Forum Ogrodnicze Oaza

A co się dziwić? Nasi spece od rządzenia to i Wawel by rozebrali jakby na budowę powiedzmy,nowego szpitala zakaźnego im J.K. kamienia zabrakło, to kupią go w Krakowie. Stosowny przepis, który mówi o "zawieszeniu" na czas epidemii odpowiedzialności karnej za przekroczenie przepisów przy zamówieniach publicznych i zapewnia bezkarność przy zakupach materiałów, sprzętu, czy usług do zwalczania COVID-19, pod warunkiem, że uzasadni się to interesem społecznym, jest przeglosowany już dawno.

newrom wrote: Muszę się najpierw dokształcić, jak zrobić taką mętną berbeluchę



Poziomki się zaczęły.

Cydr poziomkowy? Palce lizać !

Niema takiego owocu, którego zaradny człowiek nie potrafiłby przerobić na alkohol

A niektórym to się flaszki same od razu na drzewie napełniają.

Chyba uśmiechnę się o przepis

Na 5 kosaćców jeden jest taki jak miał być:




Kolor przekłamany przez słońce, naprawdę jest niebieski.

Szczęściara.... ja na takiego od lat poluję.

Notuję, pomarańczowy dla Dorotki, ten niebiesko biały dla Kasi, jak tylko będzie z czego dzielić.

Ja i pomarańczowym nie pogardzę
A na wymianę na pewno coś się znajdzie.

Opracowałam nową metodę uprawy i pielęgnacji roślin. Zwie się: "Na curling". Polega to na tym, że kopię dołek gdzieś pośród chwastów (tak mam zaniedbaną działkę, że nie dałabym rady jej oczyścić przed wsadzeniem wszystkiego), wsadzam roślinę, a potem wraz z jej wzrostem oczyszczam przedpole (znaczy teren, w kierunku którego owa roślina się udaje, czy to dynia, czy ogórek, czy arbuz...). Bardzo miła metoda, bo nie trzeba "na hura" kopać, czyścić grządek, tylko pomału, wraz ze wzrostem rośliny, ubywa chwastów. Drugi plus, to ten, że mszycom trudno owe rośliny pośród chwastów znaleźć i mam też spokój z nimi. Siedzą sobie na chwastach (bardzo lubią pokrzywy, jakieś z rodziny krzyżowych, czy krzaki typu: trzmielina).

Podobnie postępuję, a jeszcze tak robię, że jak odchwaszczam, te pola czy przedpola, to składam chwasty na przyszłoroczną grządkę.

Coś do tej berbeluchy

Zefirka wrote: Zrobiłam podobnie, bo nie zdążyłam odchwaścić terenu pod arbuzy i melony. W planie było sukcesywne usuwanie wysokich traw w miarę rozrastania się dyniowatych, tylko że dziś, po ostatnich deszczach zauważyłam istną plagę bezdomnych ślimaków, więc od jutra wyścig. Mam nadzieję, że zdążę wysprzątać teren wokół, zanim mi wszystko zjedzą.

Fajna ta muzyka, nie słyszałam jeszcze.

Masakrę macie z tymi ślimakami.

Bardzo lubię ten zespół. Jak kupiłam sobie ich płytę przez pewien czas leciała u mnie na okrągło.
No to coś słodkiego z rana do kawy

No , nie żartujcie! Z rana? Toz to książka, kieliszek wina i znowu do łózka, a nie zapie..ć do chwastów.

No własnie i ja dziś wcześnie wstałam żeby sarenki przeganiać i w efekcie wzięłam się za pielenie.
Trawa, zielsko, pokrzywy mają się świetnie

Troszkę się pochorowałam i 2 dni nie byłam w ogródku.
Ale się dziś zdziwiłam.
Pomidory skoczyły na pół metra, wilków co nie miara.
O chwastach nie mówię, bo jest gąszcz. Zamiast plewić trzebaby kosą a pomiędzy nimi rośliny więc się nie da.