Forum Ogrodnicze Oaza

Oj tam oj tam.Jest dużo światowych hitów, o których ludziska nie mają pojęcia, że są coverami.
Dolly Parton 1974 i Whitney, trochę później

Inne być może ale Frediego trudno przebić.

A to słyszałeś?

W coverach niekoniecznie chodzi o przebicie, mogą być kreatywne i ciekawe,albo spieprzyć utwór jednocześnie podbijając światowe listy przebojów jak "Knocking on heaven's door" Dylan vs Guns&Roses.
Ta ruda fajnie spiewała, a do tego miała szalone oczy, bałbym się z nią spotkać w ciemnej ulicy
Tu dziewczyna ciekawie interpretuje Bohemian Rhapsody, trzynastolatka... może być niesamowitym twórcą jeśli jeśli korba nie odwali..

Mam nadzieję, że dziewczyna szybko będzie miała możliwość, by śpiewać coś "swojego", bo widać, że ma potencjał.Na jej plus, że nie stara się małpować utworu, a pokusiła się o własną, całkiem niezłą interpretację.
Osobiście nie lubię coverów.
To jeden z nielicznych przypadków, kiedy nie przeszkadza mi, że utwór wykonuje (tu akurat wspólnie z Korą) nie ten artysta, który piosenkę wypromował.
Świetne wykonanie obu Artystek!!!



I parę słów do posłuchania przy porannej kawce

Oryginał i cover. Dzień dobry .

Covery są dobre dla nowych twórców, bo lubimy te piosenki które znamy (i to potwierdzone naukowo).
Sporo "swoich" utworów napisał dla innych Prince czy u nas Młynarski. Nie każdy wykonawca potrafi zrobić dobry utwór, aranż to też często kwestia nie śpiewaka, a producenta
Kiedyś trafiłem na Anie ze Szczecina i spodobał mi się jej głos i covery, ale jej utwory jakoś nie bardzo mi podeszły
www.youtube.com/user/AnnieStettin/videos

życzę Wszystkim słoneczka i obfitych plonów w ogrodzie z okazji Dnia Dziecka bo przecież każdy z nas jest czyimś dzieckiem i gdzieś tan głęboko w środku pozostajemy tymi dziećmi na zawsze

Dziękuję Adamie za życzenia
Podobno dzieckiem się jest póki się ma rodziców.

To tylko teoria, dzieckiem się jest albo nie.
Są ludzie stetryczali i zgryźliwi w bardzo młodym wieku i są starsi, którym śpiew słowika wywołuje uśmiech na twarzy.
My ogrodnicy jesteśmy dziećmi zawsze.

Trochę się dziś przeforsowałam. Spory kawał trawnika wyplewiłam.
Jutro przeglebogryzarkuję nawozy i można sadzić zapasy pomidorków.

Coś energetycznego, żebyśmy mogli zrelaksować się po dniu pracy.
Może jakaś lampka wina

Nasze rozsady to takie nasze dzieci

W sumie masz rację.
Gdy wstaję w nocy sprawdzić temperaturę gruntu lub okryć dodatkową kołderką włókniny to tak jak do dziecka.

KaLo wrote: Wobec tego straszna ze mnie matka. W Dzień Dziecka wyrzuciłam część rozsady z ciepłego garażu do zimnego gruntu, gdzie teraz leje im się na głowę.

newrom wrote:
Roman, ja jestem fanką tej dziewczynki. Ona wygrała norweski Mam talent mając 7 lat w 2014 roku. Jak tylko ją wtedy usłyszałam to już wiedziałam, że to jest niesamowite zjawisko wokalne. Po prostu dar.
Ona ma swoje piosenki, a te covery, które śpiewa interpretuje w swoim stylu. Nie jest wierną naśladowniczką. Ona ma dość oryginalne pochodzenie, ponieważ jej babcia jest Iranką i jest artystą plastykiem. Ta dziewczynka zresztą też oddziedziczyła po niej talent plastyczny bo oglądałam filmik, na którym pokazywano jej kolorowe rysunki. I ten jej głos jest taki właśnie niesamowicie barwny, ma tyle odcieni, ona maluje głosem.

To jej jej piosenka słowa jej, muzyka kompozytor profesjonalny

Dobry głos, odpowiednia modulacja, zgrabnie napisana muzyka.
Wpadło mi w ucho, jakbyś jeszcze kiedyś znalazła coś podobnego to wstawiaj.
A teraz.... do roboty

Do żadnej roboty. Czekam na kuriera.

Czekasz na przesyłkę czy kuriera osobiście?

Ewuś,
moim zdaniem na tak osobiste pytanie nie musisz publicznie na forum udzielać odpowiedzi...

Czekam osobiście na kuriera. Już mam tę przesyłkę. Z kurierami mamy dość ciekawie na naszej ulicy. A to dlatego, że jedna strona szosy (powiedzmy prawa, należy do miasta; natomiast lewa, do pobliskiej wsi - tak sobie na skraju miasta mieszkam). I często jest tak, że przesyłki do mnie trafiają do sąsiadki po przeciwnej stronie ulicy, a jej do mnie, bo oba domy praktycznie mają ten sam numer i są na tej samej ulicy. Przecież mało kto pisze obok numeru nazwę miejscowości (u mnie nie ma, u sąsiadki jest, ale jak widać nie jest to pomocne). A dziś to już wesoło było: i ja i sąsiadka miałyśmy przesyłki i dostarczył nam je ten sam Pan Kurier. Pan stanął na drodze, zatrąbił, wyszłyśmy z domów i każda z nas wzięła sobie paczkę. Obie zadowolone, pomyłki nie było.

Pomidorki posadzone
Setka w tunelach i 25 w gruncie.
Musiałam się sporo nagłowić co gdzie i ile wsadzić, bo sadzonek było 180.
Trochę rozdałam a potem byłam u Ireny i znów 10 dowiozłam
W każdym bądź razie ilość 125 jest dla mnie wysoce zadowalająca, bo jeszcze niedawno nie umiałam zejść poniżej 200 szt.
Żeby wysadzić pomidorki do gruntu musiałam wyplantować trochę trawnika ale dałam radę.





Parę zdjęć z ogrodu: