TEMAT: Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 23 Lis 2023 08:30 #846032

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20118
  • Otrzymane dziękuję: 84059
Babcia Ala wrote:
Zawsze możesz skutecznie zlecić stróżowanie gęsiom, hałas na widok obcych gwarantowany

:rotfl1: :rotfl1: :rotfl1:

Prawda, święte słowa, Rzym uratowały, podobno Barcelonę też, więc czujności nie można im odmówić.
Nasza forumowa Małgosia - CHI - ma takiego przepięknego gąsiora hawańskiego, on nawet lisa jest w stanie przepędzić.

Dobrym stróżem jest jazgotliwy terier, a nawet - tak! -york. Nikomu zbytniej krzywdy nie zrobi, ale to bioalarm. Może tandem z Batonikiem? Na pomocowym forum dla beagle mawialiśmy 'co dwa psy to nie jeden" :lol:

Ja mam problem dokładnie odwrotny. Moje suki, mimo zaawansowanego wieku, wyglądają jak pluszaki, a bynajmniej nimi nie są, zwłaszcza Lutnia po prostu gryzie, jak ktoś jej się nie podoba, gryzie nie na żarty. Służę barwnymi historiami. I to jest naprawdę spore utrudnienie mojego życia.
Za tę wiadomość podziękował(a): Nimfa, ewakatarzyna, Babcia Ala, Bobka


Zielone okna z estimeble.pl

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 23 Lis 2023 10:14 #846036

  • Nimfa
  • Nimfa's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1585
  • Otrzymane dziękuję: 12104
Powinnam robić co innego, a zaczytałam się w "Twoim Ogrodzie" Mimbla. Chryzantemy masz piękne, nawet chciałam kupić w tym roku takie trwające latami, ale jednak nie... jestem z tych, co muszą mieć duże kolorowe plamy, a i z miejscem kłopot i ich porą kwitnienia; ale mam na podorędziu Panią, która hoduje chryzantemy w celach handlowych i o tej porze roku zawsze cieszę się pokaźnym bukietem. Stoi w chłodzie, za szybą, aż do gwiazdki. Ścinasz swoje na bukiety, żeby im przedłużyć żywot?
Aaa, odnośnie psów, też mam kłopotliwą suczkę, ale: kiedyś miałam labradora, o którego się wiecznie martwiłam, bo ciągle coś mu było, był smutny i grzeczny. Teraz mam rozrabiakę, ze świdrami w oczach, głośną i wariującą...
Ogród - mój optymizm.

Znalazłam się tutaj, bo chciałam sama uprawiać warzywa.
Ale kwiaty zajmują nie mniej miejsca w mojej głowie.
Ostatnio zmieniany: 23 Lis 2023 10:21 przez Nimfa.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, ewakatarzyna, Babcia Ala, Bobka, lusinda

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 23 Lis 2023 11:34 #846039

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 979
  • Otrzymane dziękuję: 3189
Nimfo wszystko zostawiam jak jest, pędy chronią trochę maleńkie listki które już wytworzyły się u podstawy. Każdy pies ma swój charakter, Atos, poprzednik Batona (owczarek niemiecki) miał, pardon, zryte pod beretem jak mówi młodzież.. Nigdy nie było wiadomo jak zareaguje, potrafił skoczyć z zębami ku twarzy. Tylko refleks uratował kiedyś mojego brata. A miał chwile że podchodził, opierał się o nogę i pokornie prosił: głaszcz. Za to jak się podkręcił z jakiegoś powodu nie można go było uspokoić. To był, że tak powiem, trudny pies ale dopóki był z nami miał dobrze, odszedł rok temu w listopadzie. Był już bardzo schorowany chociaż miał dopiero 12 lat. Ale był pięknym psem:

Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Nimfa, ewakatarzyna, Babcia Ala, Bobka, lusinda

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 23 Lis 2023 11:50 #846042

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20118
  • Otrzymane dziękuję: 84059
12 lat na ON-ka to i tak długie życie. Choć ból zawsze taki sam, ich życie takie króciutkie. Mnie się zdaje, że ledwo co przywiozłam z hodowli kompletnie niezgrabne szczenię na szczudlastych łapach i z pałąkowatym grzbietem...gryzące wszystko. :jeez: Niby im mniejszy pies, tym dłuższy oczekiwany czas życia, ale uważam każdy dobry miesiąc za darowany, teraz, gdy Lutnia ma ponad 11 lat.
Za tę wiadomość podziękował(a): Nimfa, ewakatarzyna, Babcia Ala, Bobka

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 28 Lis 2023 16:43 #846288

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 979
  • Otrzymane dziękuję: 3189
Dobrze że są.. Nie potrafią kręcić, kłamać, oszukiwać, za to gdy okazują przywiązanie są szczere. A my... zawsze coś tam mamy na względzie, w większości.
Zima nie zamierza odpuścić a jak słyszałam ma zamiar wręcz się umocnić na pozycjach więc czas na wspominki letnich miesięcy. Od czasu do czasu coś tam wrzucę żeby nie zapomnieć jak wygląda zielone i kolorowe. Nie cierpię zimy a im jestem starsza tym nie cierpię bardziej. Ktoś też tak ma czy jestem w mniejszości?
Dziś trochę liliowców, niegdyś wielkiej miłości, teraz raczej zapychajki tu i tam bo odporne i za dużo nie żądają a kwitną. Teraz jest o koło 40 odmian, kiedyś było znacznie więcej, przez te 30 lat sporo wypadło a jak mówiłam nie uzupełniałam bo uczucia powędrowały w inną stronę. Mam stare odmiany, odporne i dobrze sprawdzone, wytrzymują moje skwarne i pustynne warunki chociaż w tym roku po raz pierwszy widziałam jak na liliowcach zasychają pąki a to prawdziwe ekstremum. Niektóre kępy nie przenoszone i nie rozsadzane mają około metra średnicy ale boję się je ruszać bo wiem z doświadczenia że jak ruszysz taką starą kępę to masz 200 sadzonek z którymi nie wiesz co zrobić a miejsca nie ma żeby przenieść. A w kupie jeszcze jakoś się mieszczą tyle że czasami korzenie w próchnie siedzą a nie w ziemi. Co roku sobie obiecuję że wykopię, podzielę, wymienię podłoże na bardziej żyzne i nic.
Zacznę od weteranów, to pierwsze z lat 90-tych zamawiane jeszcze przez ogłoszenia w czasopismach typu Kwietnik lub Działkowiec gdy o sprzedaży internetowej nikomu jeszcze się nie śniło.

Parian China, tetraploid, wysokość około 70 cm, duże mocne kwiaty:







Jego równolatka, Queen of Roses, niższa ale o równie wielkich i mocnych kwiatach (mocne, mam na myśli że lada powiew ich nie łamie, są z dobrego materiału). Jest dość zmienna w zależności od temperatury i wilgotności powietrza, w upały jaśnieje:







W wilgotniejszą i chłodną pogodę potrafi być taka:





Od kilkudziesięciu lat, Hudson Valley; ogromne ciężkie kwiaty, barwa to coś pomiędzy kanarkowo żółtym i seledynowo żółtym, piękny mocny zapach, dorasta do 70 cm a więc nie jest zbyt wysoki; ta kępa ma powyżej metra średnicy;













Catherine Woodbury, nie jestem pewna ale to chyba diploid bo ma cienkie wysokie łodygi i delikatniejsze kwiaty:













Jan Paweł, duży mocny kwiat, piękna czysta aksamitna czerwień, łodygi średnio wysokie, petale wyraźnie dłuższe i szersze niż sepale. Kępa już jest potężna:















Arctic Snow, wolno się rozrasta, kwiaty umieszczone dość nisko nad liśćmi;









Staruszek Midwest Majesty, bardzo znana stara odmiana, niesamowicie odporna. Kwiaty dość duże, pachnące, chętnie wiąże nasiona, jest w kilku miejscach bo się doskonale mnoży:













Czasem zdarzają mu się takie anomalie i wtedy fajnie wygląda; zresztą wiele odmian wytwarza coś takiego co później pokażę:





American Revolution; diploid, niewysoki, kwiatki mniejsze i delikatniejsze niż u tetraploidów ale robią wrażenie :lol: Ma skłonność do zwiększonej liczby płatków co czasami niesamowicie wygląda.



















Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Perełka, ewakatarzyna, Babcia Ala, Bobka, lusinda

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 28 Lis 2023 18:50 #846303

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 6397
  • Otrzymane dziękuję: 30104
Mirko ja z wiekiem coraz gorzej znoszę zimowy czas i coraz bardziej mi się to dłuży, jestem z tego powodu nieszczęśliwa. I choć mój ogród nie jest do prezentacji, to uwielbiam wolną przestrzeń, a zimą czuję się trochę jak zwierz/ptak z południa z konieczności zamknięty w czterech ścianach. W tym roku zima przyszła prędzej niż w poprzednich latach i już myślę, że ten czas jeszcze się wydłuży :sad2: , a na razie to bardziej ciapa i duża wilgotność powietrza. Nie mam zajęcia na dworze, bo nie da się nic robić, a odśnieżać - my prawie nigdy nie odśnieżamy, chyba że do butów się już sypie.
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Ostatnio zmieniany: 28 Lis 2023 18:51 przez Babcia Ala.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, ewakatarzyna, Bobka, lusinda

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 28 Lis 2023 19:33 #846306

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20118
  • Otrzymane dziękuję: 84059
Mimbla wrote:
Nie cierpię zimy a im jestem starsza tym nie cierpię bardziej. Ktoś też tak ma czy jestem w mniejszości?
Babcia Ala wrote:
Mirko ja z wiekiem coraz gorzej znoszę zimowy czas i coraz bardziej mi się to dłuży, jestem z tego powodu nieszczęśliwa.

To nie jestem takim odmieńcem, jak się okazuje, bo jak już pewno pisałam gdzieś indziej, jak bocian niósł mnie, to miał zrzucić na przyzwoitej szerokości geograficznej, niedaleko za zwrotnikiem, a gapa przysnął chyba w locie i oprzytomniał nad Wrocławiem :jeez:
Dawniej snuliśmy zresztą fantasmagorie, że na starość wyniesiemy się w bardziej przyjazny klimat - teraz wiem, że nigdy się to nie stanie, dobrze, że raz, dwa razy w roku mogę trochę uciec pod cieplejsze słońce.

Tak, że - zapisuję się do partii Precz z Zimą. B)

Liliowce fajne, odwrotnie niż Ty, Mirko, zaczęłam sadzić stosunkowo niedawno, niewątpliwie również pod wpływem Narodowej Kolekcji w Wojsławicach, co jest 50 km ode mnie. Ale szaleństw nie będzie, miejsce finito.
Za tę wiadomość podziękował(a): ewakatarzyna, Babcia Ala, Bobka, lusinda

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 28 Lis 2023 22:14 #846318

  • Lilu
  • Lilu's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 245
  • Otrzymane dziękuję: 765
To i ja zapisuję się do klubu osób nie cierpiących zimy.Dla mnie zima mogła by być przez tydzień taka z padającym śnieżkiem i lekkim mrozkiem a potem koniec i już tylko wiosna.
Za tę wiadomość podziękował(a): ewakatarzyna, Babcia Ala, Bobka, lusinda

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 28 Lis 2023 22:53 #846321

  • Bobka
  • Bobka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7026
  • Otrzymane dziękuję: 25594
Ja też poproszę do grona nie przepadających zbytnio ,coraz
bardziej za zimą :devil1: .
Jakoś ciepełko mi bardziej ostatnimi laty pasuje .
Chociaż dzisiaj faza i decyzja ,idę na spacer w śnieżycę :rotfl1:
i poszłam ok 3 km marszowym krokiem (w mieście ),wróciłam ośnieżona,
ale jaka szczęśliwa . :rotfl1:
Postanowione - codziennie od dzisiaj ,trzymajcie
kciuki za te wyjścia :rotfl1:
Mirko cudne liliowce :) :bravo:
Wszystko co byście chcieli żeby ludzie wam czynili ,sami też im czyńcie .
Motto na kolejny rok 2024
*************************************************************************
Zdjęcia objęte ochroną praw autorskich .
Na podstawie Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Wszelkie pobieranie i udostępnianie tylko za zgodą autora .
Za tę wiadomość podziękował(a): ewakatarzyna, Babcia Ala, lusinda

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 29 Lis 2023 17:18 #846349

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 979
  • Otrzymane dziękuję: 3189
Kiedyś lubiłam zimę ale to było wtedy gdy jeszcze byłam że tak powiem mobilna, mam w pamięci taki obrazek; wychodzę z pracy, robi się już niebiesko na świecie, śnieg pada cicho wielkimi płatami i głuszy szum miasta. W rękach siaty z tym co na ostatnią chwilę jeszcze potrzeba i ręce grabieją ale w sercu radość bo to już jutro.. Albo mroźny styczniowy dzień, śnieg roziskrzony słońcem, ze świerków zwisają puszyste czapy.. Zazdroszczę Bogusi że może przejść trzy kilometry energicznym marszem w padającym śniegu. Ale kiedyż to ja doszlusowałam do takich co się boją po śliskim i pod górkę? Boszsz... :jeez:
Pierwszy raz odkąd mam róże zostały na zimę nie zabezpieczone, to że nie posprzątane a liście nie oberwane, to trudno ale gdy przyjdzie ostra zima, kaput. No i tyle są warte wszystkie długoterminowe prognozy, o kolano można potłuc. Zimy miało nie być aż do stycznia, niektórzy to tak się zagalopowali że do lutego nie widzieli a jest normalna regularna zima jak za dawnych lat. Jeśli będzie śnieżna to pół biedy ale najgorsze są te okresy bezśnieżne kiedy śnieg po odwilżach znika a potem przychodzi fala mrozów.
Wracamy do lata. Teraz dwa liliowce niezwykle cenne dla mnie bo dostałam je osobiście od brata Stefana Franczaka:

Genowefa; płomień na rabacie;











Kwiat ma trójkątny kształt i ciemniejsze halo wewnątrz. I drugi; Camphor Flame:



Kwiat duży, płaski, szeroko otwarty;











Entrapment, reklamowany jako 'niebieski'; proszę w to nie wierzyć.









Moonlight Masquerade, bardzo popularna odmiana:











Nie za bardzo lubię te z wzorem bo pogłębiają chaos na mojej rabacie dlatego praktycznie ich nie ma.
A to jeden z najstarszych u mnie, kupiony jako Mission Moonlight ale zdaje się że nawet obok nie leżał. W tych czasach ważne było że coś nowego i trudno dostępnego, sprzedawcy nie zawracali sobie głowy zgodnością. Ale jest fajny i zwala z nóg zapachem który jest cudowny!











Czasami bordowy nalot na brzegach płatków jest wyraźny, czasami mniej. Imperial Damask, też weteran, on na jakiś czas znikł by po trzech latach odbić, widocznie został w ziemi jakiś żywy fragment korzenia. Coś mnie strzegło że nie przekopałam tego miejsca i nie wsadziłam kolejnej piwonii :wink4: Ma fajną "dynamiczną" budowę kwiatów i przyjemny kolor;

















Heavenly Harp; 'Niebiańska Harfa', liliowiec typu '500'. Czy tyle kwiatów rzeczywiście ma nie liczyłam ale jest aż oblepiony pąkami :lol: Delikatny kremowo żółty kolor i wspaniały zapach, jeden z najmocniej pachnących u mnie; niski, dorasta do 50 cm:









Z Grape Harvest o którym za chwilę;





Grape Harvest; Winogronowe Żniwa czyli po naszemu winobranie. Niewysoki, również do 50 cm, kwiaty dość zmienne, potrafią być różowawe lub fioletowe w zależności od pogody.

















Też mu się zdarzają kwiaty z anomalią:



Coś kupione jako Zodiac i też nie sądzę żeby nim był ale jedno jest pewne, daje po oczach. Ja w ogóle lubię diploidy bo są takie pięknie zwiewne, grupa kwiatów na cienkich łodygach wysoko ponad liśćmi wygląda jak rój motyli a tetraploidy są takie zwaliste i ciężkie chociaż nie przeczę że mają swoje zalety. Zodiac kwitnie późno i to też jest fajne bo kwiaty pojawiają się jak już po innych nie ma śladu i dobrze że jeszcze coś kwitnie. Kolor to tak nasycony żółto pomarańczowy że aż oczy bolą:















Cherry Cheeks, diploid, kwiat o formie turbanowej w kolorze 'arbuzowej' czerwieni.

















Cherry Cheeks z anomalią:

Ostatnio zmieniany: 29 Lis 2023 19:29 przez Mimbla.
Za tę wiadomość podziękował(a): ewakatarzyna, Bobka

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 29 Lis 2023 18:23 #846351

  • MARRY
  • MARRY's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 2500
  • Otrzymane dziękuję: 9376
Mirko ! wspaniałe masz liliowce :flower2: i widok musi być powalający jak kwitną tworząc łąkę liliowców, one kwitną po piwoniach, tak mi się zdaje. Pokazuje, pokazuj, poszukaj zdjęcia całości lub części rabaty.

Zapisuję sobie nazwy żółtych, bo bardzo apetycznie wyglądają w kępach.
Chociaż u mnie ogród mały i nie mam już z czego zrezygnować ale zimą planuje zakupy by jakoś przetrwać.

Nie martw się o róże to jednak już nie są te zimy z -20, a róże to silne dziewczyny i damy :)
MARRY
Za tę wiadomość podziękował(a): ewakatarzyna

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 29 Lis 2023 20:21 #846360

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 6397
  • Otrzymane dziękuję: 30104
Mirko, nas ogrodników zima w tym roku chyba bardziej zaskoczyła niż drogowców, zwłaszcza, że wrzesień nas "rozpuścił", tak ciepły, że dla mnie było zbyt gorąco i żal było cokolwiek likwidować. W październiku okres przyzwoitej pogody przechorowałam, potem zmarł mój brat, a potem zaczęło wiać lub lać albo dwa w jednym i po zawodach, jak mówią młodzi. Ja nie mam NIC zrobione, Ania Łatka została z kopami liści i ja ją rozumiem, że to sprząta, bo ogródek maleńki, a liście grube, skórzaste, to się nie rozłożą w jedną zimę. Bądźmy dobrej myśli, róże już masz w dojrzałym wieku, dadzą radę. Ja nigdy nie okrywam, tylko kilka lat po posadzeniu obsypywałam korą, bo na mojej mokrej glinie, to nawet kopczyka nie sposób usypać, a poza tym robisz doły w promieniu systemu korzeniowego odkrywając go jednak co nieco. Jak będą szły wielkie goło mrozia, to można właśnie obsypać korą czy choćby liśćmi jak kto ma.
Liliowce :hearts: , zresztą jak wszystko u Ciebie. Ja nie mam do tego drygu niestety, już się z tym pogodziłam.
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Za tę wiadomość podziękował(a): ewakatarzyna

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 29 Lis 2023 21:24 #846361

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20118
  • Otrzymane dziękuję: 84059
Mireczko, prognozy dłuższe niż kilka dni, może tydzień, to generalnie można włożyć między klechdy domowe - porządne serwisy modyfikują przepowiednie co kilka godzin. Co do mnie, stosunkowo polegam na moim Niemcu, radar pogodowy w Budziszynie, czyli dwie godziny jazdy autostradą, a korzystają podobno z algorytmów NASA, więc prawdopodobieństwo przynajmniej większe, niż przy rzucie monetą. B)
A propos - popatrzyłam na Toruń i szczególnie mrożących krew w żyłach temperatur Niemiec na początku grudnia nie przewiduje, a dalej solidna odwilż.

Też najbardziej lubię liliowce jednobarwne, o zdecydowanych, ciepłych tonach. Z Twoich prezentowanych mam tylko jeden - i tak zostanie (chyba, że poniesie mnie do Wojsławic w porze, gdy całe wzgórza tam kwitną liliowcowo).
Ostatnio zmieniany: 29 Lis 2023 21:26 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): ewakatarzyna, Babcia Ala

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 30 Lis 2023 12:28 #846375

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 979
  • Otrzymane dziękuję: 3189
Marysiu, nie rezygnuj z liliowców, jak nie masz miejsca to wsadź miniaturowe, też są fajne odmiany. No i należy im się choćby skrawek miejsca za odporność i brak fochów.
Alu bardzo Ci współczuję.. U mnie też rok kończy się chorobami; siostra złamana noga (już wyfrunęła spod mojej opieki i zaczęła rehabilitację) bratowa zapalenie płuc które rozwinęło się z przeziębienia i już trzeci tydzień nie może dojść do siebie, ja drugi miesiąc wciąż z dziurą w nodze co mnie cholernie ogranicza chociaż ostatnio w jednym miejscu jakby zaczyna się goić, oby. Niechże się już ten rok skończy, może następny będzie lepszy. Ja nie robię dziur wokół róż, nawożę ziemię taczką z warzywnika (bo tam miękko i daję radę) a wiosną apiać wędruje ona na warzywnik. Trochę jest z tym roboty ale u mnie to się najlepiej sprawdza.
Aniu, no właśnie tego się boję, solidna odwilż a potem co, mróz na sucho? To najgorsze co może być. Fakt że liliowce to dzieci słońca ale może jeden, dwa udałoby Ci się przemycić, choćby dla zapachu?

Dziś Amadeusz, jeden z najbardziej popularnych czerwonych, super odporny i znakomicie przyrasta tak że już jest w kilku miejscach i chyba muszę zacząć myśleć o pozbyciu się części kęp. Łodygi kwiatowe dość wysokie, kolor strażacka czerwień z żółtym gardłem, na płatkach widoczne ciemniejsze prążki (tu wyszedł zbyt jasno):















Rzeczywisty nie rozjaśniony kolor:



Bandolero, jedyny pełny u mnie bo za nimi nie przepadam:









Summer Wine, popularna stara odmiana, bardzo stabilny kolor, jest niewysoka i tworzy zgrabne nieduże kepy. Niegdyś jedna z najbardziej zbliżonych do fioletu odmian:





Tutaj mocno rozjaśnione przez słońce:

















Fotogeniczna bestia więc ma dużo zdjęć :lol: A tuż obok jej dziecko bo chętnie zawiązuje nasiona, tata NN chociaż z podejrzeniem na tego osobnika:



Moim zdaniem całkiem udana krzyżówka choć nie planowana:















Bardzo fajnie sobie radzi i jest już długie lata. A ta siewka jest jak najbardziej planowana bo osobiście bawiłam się w pszczółkę o trzeciej rano :happy: Była z tym masa zachodu ale efekt moim zdaniem wart wysiłku. Rodzice to Parian China i Mission Moonlight. Żadne z rodziców nie jest tzw. "liliowcem 500 (czy sto albo dwieście bo różne są określenia w zależności od ilości pąków) a siewka jest, proszę bardzo :happy Może nie pięćset ale sto na pewno:









Do tego ładnie pachnie co ma po mamie, Mission Moonlight.

Frans Hals, też staruszek, jak na moje potrzeby trochę zbyt pstry ale ostatecznie 'malarska' nazwa zobowiązuje, musi być trochę kolorowy. Typowy diploid, niewielkie kwiaty na wysokich cienkich łodygach:













Bardzo wczesny na wysokich łodygach jasno cytrynowy NN, zakwita zwykle jako pierwszy, duże kwiaty o silnym zapachu;



kwiaty mają charakterystyczną budowę:













Beld Ruller, jedyny z domieszką krwi evergreena bo pierwszy gramoli się wiosną i zwykle podmarza co się innym nie zdarza:



















Kindlylight, jedyny z grupy spider, silny wiatr obłamuje mu zwykle płatki:











I dwa gatunki; hemerocallis citrina i h. fulva. Ten pierwszy ma bujne długie i wąskie liście dekoracyjne nawet bez kwiatów:



Kwiaty są niezbyt imponujące, wydłużone, mają około 10 cm długości i nie otwierają się bardzo szeroko, kolor cytrynowy. Ale zapach!! Warto je posadzić gdzieś w pobliżu wieczornego odpoczynku, przy altance czy ganku bo najsilniej pachną wieczorem.







I hemerocallis fulva, dobrze znany wszystkim rudasek na ekstremalnie trudne warunki. Nawet moje susze nie dają mu rady, naokoło suche trawniki a on kwitnie bez żadnego podlewania:





I jak się dobrze przyjrzeć to kwiaty ma przecież bardzo ładne.
Ostatnio zmieniany: 30 Lis 2023 13:28 przez Mimbla.
Za tę wiadomość podziękował(a): ewakatarzyna, Babcia Ala, Bobka

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 30 Lis 2023 17:49 #846391

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20118
  • Otrzymane dziękuję: 84059
Mirko, ja przecież mam liliowce, nie żeby aż wielką kolekcję, ale całkiem sporo jak na "ogródek maleńki", jak to ujęła Alusia :lol: (w porównaniu z chusteczkowatymi "włościami" nowych domów i jak na centrum sporego miasta jest hm, wg moich znajomych i sąsiadów duży, efektywnie obsadzone "ozdobniakami" na pewno ze 3 ary; w moim osiedlu popularny jest zakup za bajońską kwotę nieruchomości z starym domem, wyburzenie tego ostatniego do dziury w ziemi, po czym zabudowa 70-80% posesji wielgaśną chałupą). B) )

Ten pełny to jakiś krewniak Kwanso? Na pierwszy rzut oka myślałam, iż masz tego "zabytkowego" liliowca.

Liliowce dla zapachu??? :supr3: Dla mnie żaden, ale to żaden nie pachnie nic a nic, powonienie to mają moje beagle, ja czuję lilie, orientalne i OT, a i to przeważnie muszę wsadzić nos. No i niektóre naprawdę uperfumowane róże, pewno dlatego humorzaste angielki mnie zawojowały.

No trudno, są gorsze kalectwa.

Mróz (w ostatniej dekadzie niezbyt wielki) bez śniegu to moja wrocławska codzienność, najgorzej z wczesnymi cebulowymi, wydaję fortunę na korę troszkę śnieg zastępującą, w zimie z pobliskiego stuletniego parku znoszę wory gałązek, przeważnie daglezji, bo są kruche i po wichurze na ziemi leżą mniejsze i większe konary.

Ten rok daje popalić zdrowotnie nie tylko Tobie, uwierz mi - a może to nie rok, tylko przebieg przewidziany przez producenta już został przekroczony? :blink:
Ostatnio zmieniany: 30 Lis 2023 21:24 przez Łatka.

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 30 Lis 2023 21:04 #846412

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 6397
  • Otrzymane dziękuję: 30104
Aniu, coś Ty o tym przebiegu ostatnio zbyt często myślisz, składam to na karb ciemnicy i skróconego z konieczności wyjazdu do ciepłych krajów. A w tajemnicy powiem Ci, cofniemy liczniki :happy4: , my ogrodnicy to potrafimy, zwłaszcza jak nadejdzie wyczekiwana wiosna.

Edit: nie chciałam Cię urazić określeniem "ogródek maleńki", wiesz ja inną skalą operuję, bo jestem wsiowa.
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Ostatnio zmieniany: 30 Lis 2023 21:06 przez Babcia Ala.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 30 Lis 2023 21:23 #846414

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20118
  • Otrzymane dziękuję: 84059
Alu - jakie urazić, tak sobie dowcipkuję, co mi zostało?

Poza tym nie zapominajcie, że mam te 18 arów - nieużytków, skały, głęboki cień i pod górkę, ale przecież. :lol:

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 30 Lis 2023 21:27 #846415

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 6397
  • Otrzymane dziękuję: 30104
Wystraszyła się, że Cię może uraziłam, ale przecież sama stale podkreślasz, że ogród mały. W skali Twojego sąsiedztwa pewnie duży, tak jak piszesz. Pisząc to określenie w kontekście niezgrabionych grubych, skórzastych liści głównie magnolii, przed oczami miałam Twój trawnik, który jeszcze mniejszy niż ogród :) :hearts:
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.922 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum