Siberko rzeczywiście zraziłam się do jednorocznych, z wyjątkiem szałwii omączonej, która wyszła z pogromu nietknięta, a z tego, co pamiętam, to w zeszłym roku kwitła nawet po październikowych przymrozkach

Za propozycję dziękuję

Dobrze, że Ciebie to ominęło
Paweł no to się naraziłeś

, i nie tylko mnie

No to masz od wszystkich z "zadupia" (według Ciebie)
Winorośli nawet nie próbuję uprawiać na swoim dzikim wschodzie, ale akurat truskawki rosną w moich okolicach wspaniale

. W pobliżu mam nawet kilka plantacji, więc nie dziwi mnie, że truskawki mam dorodne
Na nizinie nie mieszkam, raczej, jak Ula wspomniała na górce, więc kolejna teoria się nie sprawdza

A przy murach nie mogę nic sadzić, bo mam szeroką opaskę z kostki
Jedyne z czym się zgodzę, to, że mieszkam krótko i nie wiem, jak to wygląda na przestrzeni kilku lat. Jedyne, co obserwuję na razie jest zastraszająco mała ilość opadów

i szczerze mówiąc to uważam za swój największy problem
Aguś dobrze, że do Ciebie ten paskudny przymrozek nie dotarł
. Szkoda by było takich pięknych kwiatów 
Dorotko dzięki za wsparcie 
Moja gnojóweczka jeszcze się kisi, więc ten powód odpada, a innych nawozów nie stosowałam 
W zeszłym roku tak sobie spaliłam fasolkę szparagową, bo za późno doczytałam, że fasolka gnojówki nie toleruje 
Marto wygląda na to, że wszyscy się dowiedzieliśmy, co myślą o nas niektórzy mieszkający na "zachodzie"
. Myślisz,. że trzy patelnie mu wystarczą
. W razie czego dołóżcie mu od siebie 
Oczywiście, że pierwszą moją przytomną myślą było, żeby powsadzać tam świeżo nabyte byliny 
No i w przyszłym roku ograniczam jednoroczne do szałwii omączonej, która rośnie bez zarzutu i mam nadzieję, że będzie świetnie się komponować z różami 
Jolu jak może czytałaś powyżej, ja już swoje trzy patelnie użyłam, ale komu jeszcze nadepnął na odcisk, może swoje dołożyć 
Ula pewnie, że można znieść i można nawet tak samemu powiedzieć, ale O SOBIE. Ja bym tak nikomu nie powiedziała 
Zakończmy już temat przymrozków, bo mam przyjemniejszy. Zakupy, oczywiście 
Przyszła wczoraj wreszcie paczka z trzema azaliami wielkokwiatowymi ze sklepu Oczarjk.

Trochę się zdziwiłam, jak listonosz przyniósł paczkę, bo... była płaska

, a mnie się zdawało, że rośliny przyjadą w doniczkach, no i przecież azalia, to nie taki mały krzaczek.
Trochę mam mieszane uczucia, bo spodziewałam się większych roślin ( każda prawie 3 dychy), ale z drugiej strony ładne są krzaczki, zdrowe, przyjechały (prawie) nieuszkodzone, a podróż Pocztą Polską trwała cztery dni

.
No i Homebush była cała w kwiatach

Posadziłam je wczoraj, bo czy już wspominałam, że u mnie nie padało

. Nieźle się namordowałam, bo już na głębokości dwóch centymetrów potrzebowałam łomu

. Mój piach w czasie suszy niestety kamienieje

. Ale dałam radę i już nie mogę się doczekać przyszłorocznego kwitnienia
Na koniec chiałabym wrócić do pewnego zdjęcia, które tu kiedyś zamieściłam z pytaniem, CO TO JEST?
Pamiętacie?
Teraz wygląda tak, a ja dalej nie wiem, co to
Tworzy zwartą grupkę na rabacie, jakby był tam specjalnie. Może ja to rzeczywiście sadziłam/siałam