Forum Ogrodnicze Oaza

Gosia, też pomyślałam o wyglądzie trawnika wiosną...
W tamtym roku mieliśmy straszną pleśń, Nawet myślałam ,że nic z trawnika nie zostało.

Znalazłam zdjęcie z 23 kwietnia 2013 ,trawnik zaczyna odrastać :




Teraz już wiem ,że trawnik to mocna bestia i nie tak łatwo go unicestwić ,ale
w pierwszym sezonie miałam obawy.

dorciaj wrote:
Dorcia ,faktycznie! Mam plastikowe znaczniki ze sklepu i na nich pisałam właśnie
ołówkiem. I napisy trzymają się świetnie.
A gdyby tak pisać ołówkiem kopiowym ,są jeszcze takie?

Ołówek kopiowy w czasie deszczu może popłynąć, chyba jednak lepiej zwykłym?

Beata

Teraz znowu pomyślałam ,że chciałabym mieć napisy na białym tle.
Zobaczę czy uda się tak: pomaluję blaszkę na biało akrylem ,napiszę zwykłym ołówkiem
i polakieruję ze trzy warstwy.
Blaszki marzą mi się owalne ,takie bardziej stylowe

Trochę ciepła:

U Ciebie ten śnieg wygląda jak lekka pierzynka, to pewnie dużych szkód trawie nie zrobi. Ja mam podobnie jak w zeszłym roku koszmarną, twardą skorupę . Na spodzie jest lód, potem gruba warstwa zbitego śniegu, prawie utrzymująca mój ciężar . Po ostatniej zimie miałam tragiczne place z pleśnią , zdaje się, że szykuje się powtórka

Marta, chyba na razie nie ma obawy. Śnieg nie lezy długo. Nawet skorupa nie powinna trawnikowi zaszkodzić.
Ja nie znoszę znaczników w ogrodzie. Wiem, ze niedługo zaczne sie gubić w nazwach, ale jakoś nawet najpiekniejsze mnie rażą .

Marta ,może tak być.
Śnieg ,który zrzucałam tej zimy z samochodu zawsze był jak sztuczny
Taki strasznie sypki ,nie klejący się.

Rododendrony dzisiaj były mocno oświetlone słońcem. Zaczyna się.
Pookrywałam je świerczyną.
Ciekawe co jeszcze czeka nas tej zimy.

W lubelskim pewnie mają jej dość....

Dorota

Moje znaczniki będą tylko przy roślinach ,które znikają pod ziemią.
Dostaną je : miłki ,cebulica, ranniki ,szachownica, serduszka, może niektóre hosty
i lilie.
Często niszczę rośliny ,bo zapominam ,że tam rosną.

Nazwy odmian prawie mnie nie interesują

Aaaa to zmienia postać rzeczy. Ja też unicestwiam sporo roślin zapominając gdzie rosną.
W tym roku planuję znaczyc kamieniami.

"W lubelskim pewnie mają jej dość.... "

A wiesz, że ja dopiero w Faktach zobaczyłam jak niedaleko mnie jest taka tragiczna sytuacja , choć już wczoraj Elsi pisała, że do Lublina z Biłgoraja nie można przejechać normalną trasą

Co do pisania to polecam ołówek automatyczny 0,7mm twardość B lub HB. Ale możliwe do kupienia są pisaki olejne, są odporne na wszelkie warunki tylko przed pisaniem należy blaszkę odtłuścić rozpuszczalnikiem. Ale jak pisałem wcześniej pisanie samym ołówkiem ma tę zaletę, że opis można łatwo zmazać gumką i wykorzystać znacznik ponownie.
A co do stylowych blaszek pomyśl o wykorzystaniu denka od puszki po piwie. Jest to gruba blacha i ma już też nadany pewien wstępny kształt, tylko trzeba trochę czasu aby ich nazbierać.

Kłaniam się Magdo
czytam o Twych rozterkach w sposobie oznaczaniu roślin..... po wielu, bardzo wielu próbach zostałam / zadowolona/ przy blaszkach - sprawdza się ta metoda bez zastrzeżeń. Jeśli blaszkę wbije się głębiej, jest prawie niewidoczna - ale jest i można namacać by sprawdzić nazwę rośliny.
Zresztą, nie będę zawracać głowy - jeśli przeglądnęłaś str.2o /14,15.I./ mojego wątku, to wiesz, " co jest grane", można też przeglądnąć parę fotek, gdzie widać......lub nie , znaczniki
Blaszki z puszek też sprawdzałam, za miękkie, nie da się wbić w ziemię , a plastik , biały kolor zwraca uwagę, a nie o to chodzi, słońce niszczy etykietki /kruszą się/, ptaki wyciągają.... Bóg wie, po co ..

Ja też nie specjalnie zwracam uwagę na nazwy...i znaczniki
na początku działkowania znaczyłem wszystko...zwłaszcza moje hosty...ale dałem sobie spokój
Sposób z kamieniami stosuje moja sąsiadka..kładzie kamień tam gdzie cebulki są...potem przynajmniej nic na nich już nie sadzi
W gestrzych nasadzeniach nie widać tych kamieni
A ja zauważyłem że nazwy nie schodzą właśnie z pasków blaszanych po piwie....dostałem kiedyś kilka roślin od Krysi-ada.kj i dwa lata są jak nowe, pisane markerem jakimś

Znaczniki...Temat rzeka...
Ja polecam marker olejowy, on taką farbą olejną pisze
Magda, jak zechcesz oznaczać jednak odmiany, a nie tylko rośliny, które zanikają, a pewnie z czasem zechcesz , to przestaniesz zwracać uwagę na estetykę... Bardziej na funkcjonalność i względy ekonomiczne... Generalnie dobrze jest, jeśli znacznik jest tańszy od samej rośliny!
Blaszek się boję, bo ze względu na kręgosłup (a Ty chyba też to powinnaś o tym pomyśleć ) poruszam się przy plewieniu na kolanach... Wolę tekturowe takie powlekane paski...

Magdusiu,czytam o Waszych pomysłach na znaczniki i zaczyna mi się otwierać głowa na jakieś nowe pomysły. U mnie strasznie siermiężnie i praktycznie - zwykłe paski plastiku powycinane z kubeczków po śmietanie, napisy miękkim ołówkiem. Sprawdza się, ale paskudnie wygląda. Pozwalam na to tylko dlatego ,że mam pamięć smoka Telesfora i jeśli nie zaznaczę jakoś wykrzyknikowo, to po prostu wyrwę przy pieleniu...
Jak się już przyzwyczaję co gdzie rośnie paski idą do kosza.
Oczywiście całe archiwum nazw i rozmieszczenia poszczególnych roślin jest tradycyjnie w zeszycie.Każdy ma taki , prawda ?

PS. Sikory siedzą na świerkach..Ostentacyjnie ignorują karmnik . Mam całą siatę nasion , jeśli będą tak marudzić nie zdążą ich wydziubać do lata! Chyba zmienię miejsce tego karmnika...

Jeszcze dwa lata temu wszystkie moje rośliny miały znaczniki ale kiedy mój wnuk zabawił się i wszystko pozamieniał odechciało mi się znaczników.Zamierzam do wiosny zrobić plany rabatek i ponanosić nasadzenia.Czy mi się to uda?zobaczymy.

Roma wrote:
Rozumiem ,Roma,że wiosną w rabaty ruszasz z mapą

Firletko ,
Z tymi znacznikami ,w moim przypadku to jest też trochę zabawa ,bo ja lubię sobie
czasem "podłubać"
W tamtym roku np. malowałam kamienie jako znaczniki. Tylko potem szkoda było mi je
wystawić na deszcz i błoto

No ,nie wiem ,co by Ci poradzić z tymi ptaszkami....
My właściwie pierwszy raz na "taką skalę" dokarmiamy i ruch w interesie jest wielki.
Zupełnie nie wiem dlaczego Twoje sikorki nie chcą przyjść.

My karmimy samym słonecznikiem. Łuskanym.

Marta Artam
Moje blaszane znaczniki będą raczej dyndały na drucikach ,więc chyba nie wbiję
sobie ich w kolano ...
Na razie stojaczki poskręcałam z darmowych wieszaków drucianych ,czyli nie wydałam
ani złotówki
Dziękuję za rady pisakowo-ołówkowe

Piotrek ,Ewa
Byłam w sklepie metalowym i pierwszy raz wyszłam z niczym! Nie mieli żadnych blaszek,które
nadawałyby się na zawieszki.
Pozostaje mi wycinanie. I nie będę musiała wypić tyle piwa , bo mam dużą blachę ocynkowaną.
Teraz jedynie dobre nożyce....

Grzesiu
W tamtym roku też zaznaczyłam kamieniami miejsca nasadzeń cebulek. Wiosną biedne szafirki
dawały z siebie wszystko ,żeby wydostać się spod tych kamieni .
W końcu ,jak zobaczyłam ,to zdjęłam im z głów te ciężary . Dalej rosły ładnie

Dorotka
A potem będziesz pamiętać ,który kamień jest znacznikiem ,a który kamieniem?
Tak sobie pomyślałam ,że w sumie jak nazwa się zmyje ,to znacznik i tak spełni swoją
rolę

Marta Markita
Minął tydzień od ostatniego wpisu ,pewnie po śniegu już wspomnienia ?
Chociaż nie ...
U nas ,choć od kilku dni na plusie, śnieg na działce leży ,tylko zrobiła się na nim skorupa
lodowa.
Moje rododendrony :

Jak nowe