Forum Ogrodnicze Oaza

Dorotko, myśl, myśl Larissa nie zajmuje dużo miejsca

Paweł - ano trzeba było w lilypol... Taki mam plan na wiosnę
Róże kupowałam u Choduna, we Floribundzie i u Ćwików. A! I jeszcze na Allegro u Bogusia (bogdan_w1).
W tym ostatnim "miejscu" najtaniej, ale krzewy są znacznie mniejsze niż z trzech wcześniejszych szkółek. Wszędzie zawsze byłam zadowolona.
Jakie rabatówki?

na 100% Bonicę - daje czadu jak mało która

fantastyczna jest Rotkäppchen Ÿ - pokażę ją jeszcze dalej

Larissa - pokazywałam stronę wcześniej

Cherry Girl - świetna róża! Mam ją pierwszy rok, a wygląda jakby rosła tutaj od co najmniej trzech lat

Nie mów do mnie słowa karczownik Zadzwoniłam po pomoc z zewnątrz. Nie daję z nimi rady. Jak takie małe zwierzę może w dwa dni pożreć całą wielką hostę i całego wielkiego liliowca!! Bokiem im wyjdzie mam nadzieję

Penelopo - dziękuję
Ja bym rozsadziła jak tylko miną te upały. Po co berberys ma się męczyć

---

0

---

0

---

0

---

Rotkäppchen raz jeszcze. Ależ on mi się podoba
Są takie róże, które jak zaczynają kwitnienie, wywołują u mnie myśl: "jak dobrze że ją mam". To jedna z nich

Cherry Girl - coś czuję, że ta też do nich należy Pierwszy rok u mnie, ale takiej ilości pąków nie ma chyba żadna inna.

Pamiętacie jak wiosną wyklinałam na Perrenial Blue? I już szłam do niej z łopatą, a tu nagle....

To jednak JEST ona! Musiała po zimie wypuścić dzikie pędy, bo jeszcze nie słyszałam o róży, która wiosną kwitnie inaczej, a latem inaczej Ależ się cieszę

Idę się pakować - jutro kierunek Lublin

To się nazywa wyczerpująca odpowiedź

Od razu człowieka zachęca do spróbowania. Nie mam po prostu za bardzo ochoty na eksperymenty w temacie róż wsadzę i mają rosnąć

Tylko nadal nie rozumiem co to jest "pomoc z zewnątrz" czyli kto ?

Marto, cudny, różany spektakl.
Szkoda, że już nie mam więcej miejsca na nowe, różane krzewy.

U siebie jeszcze nie dziękowałam organizatorce lubelskiego szkółkingu, chociaż peany piałam gdzie indziej
Martuś artam, raz jeszcze dziękuję
Pomnik,medal, obelisk - zasłużyłaś na wszystko. Było fantastycznie

Paweł - spróbuj koniecznie Sam widzisz, że róża na zdjęciu, to co innego niż róża na żywo.
Tylko o nie trzeba dbać niestety. Podlewanie, zwalczanie szkodników, czarna plamistość, nawożenie...
Uważam, że warto. Potrafią się odwdzięczyć

Pomoc z zewnątrz to taki pan, co przyszedł i.. przepędził karczowniki precz
Od kilu dni nie ma ani jednego kopca (odpukać!), a od soboty mogę zacząć remont rabat. Bo baaardzo tego potrzebują
Na szczęście po ostatnim weekendzie mam czym wypełnić dziury

Romku - dziękuję
Myślisz, że ja mam miejsce? Będę je dopiero robić. Trochę jeszcze dokupiłam. No nie dało się inaczej

---

0

---

0

---

0

---

Tak więc karczowniki sobie poszły
Z gorącej i przyjaznej lubelszczyzny przywiozłam cuda i już nie mogę doczekać się weekendu, żeby to wszystko posadzić.
Temperatury wreszcie zrobiły się znośne. Żyć, nie umierać


Naoglądałam się na sobotnim szkółkingu tyle, że głowa mała.
Popatrzcie sami - to jeszcze nie moje, tylko z pól różanych.

Jacqueline du Pre. Niektórzy mają. Ci obrażeni na róże I mam nadzieję, będą pokazywać.

Burgundy Ice: z czarnym środkiem i kremowym spodem płatków

Wreszcie zobaczyłam, jak powinna wyglądac Rhapsody in Blue. Tutaj bardziej różowa, bo rośnie w pełnym słońcu, ale ta bujność kwitnienia!

Hot Chocolate - czy ona mi się podoba?

Ach te pola różane!

A u mnie? Chyba idą deszcze.

I nadal kwitną czosnki Róże - te moje - tym razem Wam daruję

Pan miał niezwykły dar przekonywania, najwyraźniej
Podejrzewam, że pochylił się nad jamkami... szepnął coś konfidencjonalnie - jak to on i podziałało!

Nie wnikając dalej w metodologię cieszmy się rezultatami jego działania i nadchodzacym weekendem... podobno jeszcze niezbyt chłodnym, lekko przekropnym... w sam raz na sadzenie... przesadzanie...

Jacqueline... co ona w sobie ma? Mi też wpadła w oko... niestety... nie dość szybko

Powoli zacznę podejrzewać, że wszystkie róże pochodzą z Lubelszczyzny

Uuuuu, Goś, pan pochylał się uważnie nad każdą jamką
Półtorej godziny to zajęło, ale jak na takie nierozumne zwierzaki, to podziwiam ich zdolność pojmowania

W przypadku Jacqueline to przecież nie tak było - to chodziło o tą zdolność reanimacji i dobre ręce

edit: Paweł, wszystkie nie, ale ogromna większość Szkoda, że nie dojechałeś..

Marto, i ja zaczynam żałować, że mnie z Wami nie było
Tyle się naczytałam entuzjastycznych sprawozdań, tyle naoglądałam szkółkowych "łupów"...
Ale, Paweł ma rację z tymi różami - coś musi być różanego w klimacie lubelskim

Też zazdroszczę takiego różanego królestwa Piękne portrety zrobiłaś swoim różyczkom. Chciałam spytać o Elfe - posadzona u mnie wiosna - wprawdzie jakoś tam rośnie, ale do dziś nie ma najmniejszego paka kwiatowego, czy to normalne? Czy ona tak ma? Słyszałam, że to bardzo trudna róża w hodowli

Marta, bardzo słusznie zauważyłaś, że o te dobre ręce chodziło! Ponad 50 róż mi wymarzło, czyż ja nie mam dobrych rąk? I jaki ze mnie klient rozwojowy!
Ale coś jest w tych pręcikach, dlatego też urzekła mnie ta z czarnymi niemal, dobrze, że zapamiętałaś jej nazwę!
Cieszę się, że karczowniki pan wykarczował! No to teraz sadzenie, czekam na relację!

dalu - a mi właśnie przyszło do głowy, że takie szkółkingi są niebezpieczne
Bo kupiłam - nie wiem nawet kiedy i jak - Caramel i Olympic Palace, a ja przecież nie lubię żółtych i pomarańczowych róż A te nagle bardzo zaczęły mi się podobać. Ach, no i przywiozłam Chippendale, ale ta poniekąd w róż wpada, więc hm.. zakup uzasadniony. Powiem więcej: po Chippendale jechałam
W klimacie lubelskim Rhapsody in Blue rośnie jak na zdjęciu wyżej. Pokazałam mojej, jak ma wyglądać

Iwonko - moja Elfe rośnie bodajże trzeci rok i dopiero teraz kwitnie w miarę sensownie. Do dużego krzewu jej daleko, ale ma pięć pędów i bukiety na wszystkich. Zawsze wymarza do ziemi, więc pewnie niczego więcej nie powinnam się spodziewać. Kwiaty ma bardzo ładne, ale nie wiem, czy kupiłabym ją drugi raz. W pierwszym roku pokazała chyba jeden kwiatek. Kiedyś o nią rozpytywałam i wszędzie odpowiadano mi, że pierwsze lata nie są spektakularne Staram się prowadzić pędy w poziomie, ale szybko stają się sztywne i jak przegapię odpowiedni moment, to łatwo się łamią.

Martuś - o ręce i dobre spojrzenie. Ale refleksu też nie można przeoczyć
Ta czarna rosła na samym początku, na lewym zagonie, kiedy my najpierw zwiedzaliśmy ten prawy. Cały czas czekałam, aż wreszcie do niej wrócimy i dowiem się, jak się nazywa. To jak mogłabym nie zapamiętać!

A zdjęcia Zdaje się wczoraj różyczki obiecywałaś

Burgundy i Jacqueline jesienią nabędziemy

Marto potrafisz budować napięcie Wiesz dobrze, że mnie interesują detale...co ten Pan robił

Co do pielęgnacji, nie przesadzajmy, u mnie uprawa naturalna. Mszyce ręcznie strząsałem ze swoich dwóch róż, aż przyszły biedronki Nawozić trzeba nawet głupi trawnik, a podlewać wszystko Cała sprawa się rozchodzi aby o zimowanie w uprawie czegokolwiek

Ajajaj! Pamelko, obiecywałam? To dodaję - do bazy róż
Nie mam ani pół zdjęcia z dziś, nie zdążyłam zrobić
Nawet nie zauważyłam, jak zrobiło się ciemno.
Okazało się, że jak dobrze pomyśleć, to miejsca mam a miejsca
Wszystko się mieści!

Paweł - ten pan np. opowiadał, jak likwidują gniazda szerszeni w domach
I tak snując opowieść, szukał karczownikowych tuneli, wkładał tam szare kulki i zatykał szczelnie.
A później tylko prosił, żebym nie podlewała mocnym strumieniem wody dwa dni, bo będę miała leje jak po bombie

W sprawie róż zimowanie jest kluczowe, bo jak to zawiedzie, to później nie ma czego nawozić
Ale trzeba też pamiętać, ze róże lubią łapać czarną plamistość i żreją je nie tylko mszyce
Warto szukać odmian z certyfikatem ADR, wtedy przynajmniej kłopot chorobowy ma się częściowo z głowy.

A widzę, widzę pracę nad różaną encyklopedią to się chwali bardzo
Miejscowki nowe .... i dobrze, zapraszamy na kolejne zakupy

Marto, masz przepiękny ogród Cała masa cudownych róż i te gęste kolorowe rabaty...to jest to co lubię Na pewno będe częstym gościem w Twoim ogrodzie

Szare kulki, brzmi tajemniczo Ciekawe gdzie to kupić

Jak róże będą fikać, to je wywalę i tyle i posadzę co innego

jejku te róże.....śliczne.......rany jakbym wpadła do takiej szkółki to bym tam przepadła....