Forum Ogrodnicze Oaza

Kocina wrote: Święte słowa! Choć ja później nawoziłam, ale nie zadziałało!
Marta, jakaś relacja z wielkiego sadzenia?
A za jakiś czas, jak znów dobrze pomyślisz , to znów okaże się, że jeszcze dużo się zmieści!

Pada i słońce, pada i słońce... Piękna tęcza dziś rozciągnęła się nad ogródkiem
Zdjęć tęczy niestety niet.

Pamelko - prace nad różaną idą pomału, ale konsekwentnie
Drobnymi kroczkami do celu. Marta Shirall też pomaga
Miejscówki nowe same się wygryzły w czasie moich zakupów u Was.. Nie ma tego złego

Witaj Nutko Bardzo się cieszę, że Ci się podoba.
Za gęsto jest, za gęsto, ale tym się będę martwić za trzy-cztery lata.
Na razie sadzę tak, żeby w miarę szybko mieć choćby namiastkę buszu.

Paweł - nie wywalaj, wysyłaj do Krakowa
Bo trochę na pewno będą fikać Zawsze jest szansa na to, że pokochasz niezależnie od wad
Sprawdź pw.

Martuś Shirall - nooo, ja przepadłam trochę
Ale to czysta przyjemność

Martuś artam - ja już tak "dobrze myślę" od trzech lat
Kiedyś stanę pod murem, ale to jeszcze nie teraz

Relacja z sadzenia uboga, bo deszcze mnie gonią i nie chcę aparatu zalać, ale tak w skrócie

Po prawej jeszcze niedawno rosły floksy - wywędrowały pod płot.
Ta rabatka pociągnie się pod trzepak, który zamieni się w pergolkę dla powojników.

A na samym końcu zrobił się kącik hortensjowy

U mnie lilie dopiero zaczynają kwitnienie Bardzo późno w tym roku.
Triumphator biedny, tylko z dwoma kwiatami.
W prawym dolnym rogu hortensja dębolistna Sike's Dwarf. Nie będzie kwitła w tym roku, ale cudem jakimś pozbyłam się bakteriozy Myślałam, że trzeba będzie palić. Czasem warto spróbować

Bardzo dobry pomysł z połączeniem rabaty z kącikiem hortensjowym

A dywany gdzie będziesz trzepać

Rzeczywiście mokro u Ciebie . A w lubelskim dalej susza, dobrze, że afrykańskie upały odpuściły chociaż

Marta, W Twoim wątku to się można do tych róż przekonać. Ja co do moich mam mieszane uczucia, ta pogoda im chyba nie służy, bo rosną tak sobie.Ale przynajmniej wszystkie odżyły, nawet Queen of Sweden i Ballerina, które puściły listki dopiero w lipcu. Ciekawe, czy doczekam się kwiatów?

Wiecie co.. te draństwa znowu wróciły
Malutko, jakiś jeden chyba się plącze, ale jednak.
Karczowniki znaczy. Nic się nie uczą.. nic..

Roma - dziękuję To będzie ładnie wyglądać pewnie dopiero za rok, dwa, ale już się cieszę

Markitko - są rzeczy ważne (dywany) i ważniejsze (powojniki)
A nie, ja przecież na szczęście nie mam dywanów. Przy takim psio-kocim leniącym się towarzystwie dywany mijają się z celem.

Agatko - odżyły, więc nie jest źle Nie wszystkim odżyły. Masz cierpliwość, żeby czekać do lipca..
Ja wykopałam wszystkie krzewy, które nie puszczały liści na początku czerwca. I to jak widać chyba był błąd.


***

Najpierw obrazek sprzed chwili. Ile zmieści się na psim pontonie?
Piłka spać tam musi, ale KOT? Niech ją ktoś zabierze, bo mi łapy wiszą...

A w ogrodzie zakwitła szałwia

Pierwszy raz posiałam czarnuszkę i jeśli nie rozsieje się sama, na pewno powtórzę w przyszłym roku.
Śliczne koperkowe liście i pełne wdzięku kwiaty

Czy to jest Miss Lucy? Nagle objawiła się w zupełnie innym miejscu, niż myślałam, że ją znajdę.

W poprzednim roku posadziłam Cherry Girl i w ciemno polecam każdemu.
Kwiaty może nie są tak spektakularne jak innych róż w typie nostalgicznym, a kolor niezbyt intensywny, ale obfitością i bujnością kwitnienia pobija wszystkie róże jakie mam. Jest zupełnie odporna na deszcz i rośnie bajkowo.

Rhapsody in Blue standardowo po dwa kwiatki. W końcu jednak znalazłam jej dobre miejsce i jakoś szybciej zaczęła roznąć.
Mam nadzieję, że to przełoży się na kwitnienie

Przechodzę chyba metamorfozę ogródkową, bo w tym roku zupełnie niespodziewanie urosły POMIDORY!
Tylko jak teraz czytam o tych wszystkich nieszczęściach, jakie mogą im się przytrafić (zarazy, grzyby, pleśnie), to mi słabo

Kilka dni temu za płotem rozgościła się taka chmura. Przyznam, że zrobiło mi się nieswojo Chociaż piękna była.

Dobranoc Kochani

Mnie też zachwyca czarnuszka Siałam w zeszłym roku, w tym już nie było potrzeby

O! I to chciałam usłyszeć Tylko żeby nie wyplewić przez przypadek, żeby tylko nie wyplewić...

Mi też się spodobała ta Twoja Wiśniowa Panienka. Muszę więc ją jesienią poszukać.

Ale mi wspomnień przywołałaś tą fotką! Do czego to doszło, żeby trzepak budził takie pozytywne emocje Ile to wieczorów mały człowiek spędził przy tym osiedlowym "ośrodku kultury" Teraz trzepaków brak i może dlatego dzieciaki nie bawią się na podwórkach

Moja Miss Lucy ma lekko różowe brzegi płatków, zaś taka całkiem biała jest Polar Star, może ją sadziłaś
Jak by się zresztą nie zwała, piękna jest . I pewnie pachnie bosko, nie?

Mnie pomidory udały się w zeszłym roku - chyba prawem debiutu , bo w tym roku nawet Koraliki mają zarazę, choć ponoć odporniejsze . Ale ja na warzywniaku nie stosuję żadnej chemii, a na przyszły rok, wzorem Siberii, kupuję EM-y

Ula - poszukaj koniecznie, Cherry każdemu polecam, zwłaszcza jesienią
Pozytywne wrażenia gwarantowane.

Paweł - ja też miałam taki "ośrodek kultury".
Ulubione zajęcie - zwisanie głową w dół, ku rozpaczy mojej mamy, która zawsze panikowała, że tą głową zlecę w dół, prosto na beton Teraz na trzepaku lampioniki, będą powojniki.. Bardzo wielofunkcyjna budowla

markitko - no właśnie ten brak różu mnie zastanawia. Żadnej innej lilii choćby podobnej nie mam. To co ja mam?
Pachnie faktycznie obłędnie
Czyli pomidorów w przyszłym roku nie sieję, bo się nie udadzą Te póki co też bez żadnych oprysków funkcjonują.
Skąd można wziąć nasiona Koralików? Nie mogłam ich znaleźć. Kupiłam malinowego ożarowskiego, czy jakoś tak.

Jak to niespodziewanie urosły pomidory? Nie sadziłaś? Same się zasiały?
Cherry Girl zachwyciła mnie na różanym polu, taki odcień różu aprobujemy! Oj, zresztą inne odcienie różu też, różowe róże u mnie lepiej zimują!
Marta, jak to karczowniki wróciły? Dzwoń do zaklinacza karczowników!

ooooo jakie widoczki i róże........
ooooo trzepak......hehe oj jaka była zabawa....... haha ja co prawda nie zwisałam głową w dół ale właziłam na samą górę ku rozpaczy i przerażeniu mojej mamy no i jej wieczne groźby i przestrogi no dopóki nie zleciałam z wielkim łomotem i hukiem na beton........na kolanach i łokciach do dziś mam blizny
od razu mi się odechciało ale za to zamieniłam to na.....łażenie po drzewach

Koralika nabyłam w zwykłym ogrodniczym, jakbyś miała problem, to Ci kupię
U nas na lubelszczyźnie , nie takie zakupy się robiło

Martuś artam - niespodziewanie w sensie, że nie spodziewałabym się po sobie, że posieję pomidory
I co gorsza, spodobało mi się. I w przyszłym roku będzie ich.. nie, więcej nie, ale "różniejsze" niż teraz.

Cherry różowieje w deszczu, w słońcu jest bardziej koralowa, ale taki też aprobujemy?
U mnie najlepiej zimuje ta żółta Berolina, której chyba nie kocham. Na złość

No wróciły Zaklinacz wezwany. Pełen zrozumienia obiecał, że przyjedzie jutro wieczorem.
"Pani się nie martwi, przyjedziemy!"

Martuś Shirall - aaaa, Tobie jednak udało się zlecieć

Martuś markita - dziękuję Jak nie uda mi się drogą kupna, to spróbuję drogą proszenia markity z lubelszczyzny


Martuś Kocina pokaże teraz trzy zdjęcia - więcej nie mam

Perennial Blue - rośnie w siłę. Całego krzewu nie ma sensu przedstawiać, bo nie robi wrażenia, ale kwiatki całkiem całkiem. I coraz więcej ich. Widzę szansę na różowofioletowobiały obłok na moim metalowym drapaku

Bouquet Parfait rozwija pierwsze kwiaty: baaardzo udany lubelski zakup

Golden Cover dopiero się rozkręca, ale widzę potencjał.

Pada. Jutro też ma padać. I dobrze Niech podlewa. Byle weekend był pogodny.

U nas też miało padać i co? I jak zwykle nie pada

Mówisz różowofioletowobiały . To przecież coś w sam raz dla mnie . Wszystkie moje ulubione kolory razem . Tylko pergolki wolnej na razie brak

Aprobujemy! Właśnie tego określenia koloru mi zabrakło! "Koralowy"! Czyli wpadający w pomarańcz!
Pan zaklinacz powiedział "pani się nie martwi", a powiedział też "będzie pani zadowolona"? Bo to źle wróży!
Właśnie, jak już mają przemarzać, to te, które wskażemy!