Forum Ogrodnicze Oaza

Marta zupełnie przespałam Twoje kolejne telewizyjne wejście, dobrze, że syn się sprawił
Jedno krótkie zdanie z morałem i będę nmnieustępliwa malowanie, malowaniem, ale 'ło...' najważniejsze
Domyślasz się chyba brzmienia wyrazu, wpisywać nie będę, bo znów skojarzenia medyczne sie pojawią

Łodpoczynek?

Co by tu napisać, żeby do medialnego tematu nie nawiązać ?

To może o kulkach ... całe już pod śniegiem, odśnieżać nie trzeba, nowego odcinka w TV nie będzie .

gorzata wrote: Nie jest to 'Łodpoczynek'

No przecież ,że "łogród" !

Łopata w łapy i do łogrodu, a potem łodpoczynek

Grzesiu, bardzo mądrze zagaiłeś, pewnie będę w łikend tąż łopatą śniegiem łobrzucać badyle, co to jeszcze są bez osłony

A na razie, dopóki bardziej konstruktywnych zastosowań łopaty nie ma (poza zastępowaniem kamery - rzecz oczywista), trzeba się ponapawać łanami liliowców, a gdzież najpiękniejsze te łany, tylko u Marty.

Grzesiu wrote: I tak na łokrągło!
Nemo, gdybym to ja taki dar posiadała, to zrobiłabym z niego dużo lepszy użytek niż pożal się Boże występy w telewizji!
Izulu, no popatrz, a jednak nie pomyślałam, żeby się uczesać chociaż...
Danielo, przełknę z godnością i tę prześmiewczą uwagę! Uwierz mi, nie jest być łatwo być znaną z... odśnieżania!
Romku, dziękuję i zapewniam, że nie masz czego żałować!
Jolu, ja tylko mam nadzieję, że panowie z wiadomej stacji nakręcili już jakiś nowy materiał i przestaną się mną wyręczać na okoliczność zimy... Dziękuję za troskę!

A wszystkim, którzy zdecydowali się wziąć udział w tej zgaduj-zgaduli, powiem "pudło!" Najważniejsze, według Joli, jest ło...żysko! Otóż mój Czesław ma łożysko! Od jakiegoś czasu już podejrzewałam, że z niego to jakiś wybryk natury! No i chyba mu się odkleiło czy cuś, bo się tłucze! Co Jola swym wytrawnym uchem melomana wyłowiła, kiedy z nią jechałam! I teraz mnie straszy!

Dorciu, rzeczywiście nie nawiązałaś, dziękuję! A na działeczce to ja bym już inaczej z takimi najeźdźcami rozmawiała! Tam zresztą Dżoncia by w 10 sekund sprawę załatwił!
Alinko, jakże to jeszcze badyle niezabezpieczone? Cieszę się, że Ty również nie nawiązałaś! Moje łany puchną z dumy, że sama Pani Administrator zechciała tak pochlebną opinię wyrazić i nie napisała przy tym, żeby brać się do roboty w dziale liliowcowym! Igor by napisał!

Ponoć tu i ówdzie zaświeciło dziś słońce, u nas jeszcze nie... To może tak na zachętę... Żółte kwiatki! Ja chyba nie lubię za bardzo, ale cóż, względy kolekcjonerskie! Trudno o niektóre gatunki w innych kolorach! Takie miłki na przykład... Nie, no zły przykład... Ale coś takiego na pewno jest!

Od razu słoneczniej się zrobiło od tych złotopłatkowych skarbów Martuś, niech te liliowce puchną wszerz i wzdłuż, a kłącza ich niech się rozrastają z energią perzu
A co trzeba przysypać Jeszcze kawałki pnącej róży zostały bez niczego, biedne na tym zimnie

Marta a kto powiedział że nie byłaś uczesana? Miałaś twórczego fryzjera i już
A jeśli chodzi o odśnieżanie to spoko, ja też nieraz robię popis odśnieżając półmetrową miejscami warstwę śniegu by móc wyjechać, przedwczoraj odśnieżyłam auto w dzień a wieczór wyglądało dosłownie tak samo. Za to jutro będzie bardziej twórczo, skoczę sobie na działkę i odśnieżę ścieżkę od furtki a róże pewnie mi za to podziękują bo.....wszystko na nie zsypię

A ja żółty lubię - choć raczej mało mam go w ogrodzie. Choć z drugiej strony, mam łajzę , muszę pomyśleć, czy ten żółty powinien się u mnie tak panoszyć ... nawet zimą .

Przykładem na żółte, bo nie występujące w innych kolorach są na przykład narcyzy.
W ten sposób u osoby, która żółtego unika jak może ( czyli u mnie ) rośnie sobie całkiem sporo odmian narcyzów i wszystkie one są żółte , nawet te, które rzekomo miały być różowe

Żółte w sm raz na taką zimnicę. Zgodnie z prognozami mrozi, że hej Niech by mroziło, ale czemu tak mocno? Więcej zółtego proszę

Ja też nie przepadam za żółtym w ogrodzie. No może nie jest tak, że go nie lubię, ale kiepsko mi się komponuje z innymi kolorami . A szczególnie z powszechnie dominującym różem róż .
A co do kwitków w tym kolorze, to aksamitki są właściwie tylko żółte i pomarańczowe (wiem, wiem jakiś czas temu na rynku pokazały się białe i nawet je wysiałam, ale urosły mi takie wysokie badyle - nic szczególnego ).
Chyba jednak ten brak słoneczka coś robi z nami, bo właśnie siedzę i wybieram róże w kolorze... żółtym .

Ciekawe ,czy mój miłek amurski wyrośnie tej wiosny ..? Nowy nabytek.
Tylko, że mąż tak go jakoś niechcący ...wypełł (jeszcze trzy dni temu powiedziałabym wypielił )

Mam nadzieję ,że część podziemna jest ,bo wystawały takie kikutki

Co do żółtego ,okazuje się ,że nie lubią go osoby ,które są typem lata- chodzi mi o określanie
typu urody (włosy ,oczy ,cera i dobór najodpowiedniejszych kolorów ubrań).
Ja od dawna typowałam siebie na lato , po wieloletnich eksperymentach z kolorami ,chyba znalazłam te,
w których czuję się dobrze.
A ostatnio moja bratowa, która uczy się tzw. wizażu i stylizacji powiedziała mi właśnie o tym żółtym ..

Ja jestem zdecydowanie jestem typem zimy ( nie mylić z lubieniem zimy ) i to się dokładnie przekłada na ogród. Stąd fiolety, róże, biały, niebieski. Żadne ciepłe kolory . Tak samo wybieram kosmetyki i ciuchy. No, może w ciuchach tego różu jest najmniej ale jednak jest

markita wrote: Jak to kosmetyki znaczy czerwony flakon nie wchodzi w grę? Bo kremy z reguły są białe
... kiedyś nawet nosiłam żółte żakieciki ... taka była moda, słoneczna i chyba mi się to podobało
Żółte róże - Graham Thomas słoneczny.

Miałam na myśli tak zwaną "kolorówkę" , czyli szminki, cienie, itp.
A jeśli obok siebie będzie stał czerwony flakon i liliowy, to na pewno sięgnę po ten drugi