Forum Ogrodnicze Oaza

Ja też!
Moje ulubione perfumy mają kolor... denaturatu... a moze bzowy?

Ale ja to w ogóle nie mieszczę się w tych "typach"

... teraz to i ja mam fioletowe Diselka 'Loverdose'

Z taką nazwą powinny być czerwone
Wiecie co? Ja to perfumy dobieram chyba nie pod typ urody, tylko... charakteru! Halloween!
Ale w ogrodzie najwięcej mam... zieleni

gorzata wrote: Coś w tym jest Ale z tą Twoja nazwą się nie zgodzę
U mnie także zieleń w przewadze

Eeee , nie wiem, co o tym myśleć, ale moje perfumy nazywają się "212 SEXY"
Przysięgam, że wybierałam zapach , choć muszę przyznać, że flakonik jest fioletowy

markita wrote: Jasne fajna nazwa

To ja się nawet nie przyznaję, że na zmianę z klasycznym Halloween używam... Halloween Kiss Sexy ... i ono już ma buteleczkę w odcieniach... fuksji

I żeby już nie bruździć w tym, ogrodowym jednak, wątku, przenoszę dyskusję do siebie

Martusia - ja tylko napiszę, że fajnie było Ciebie zobaczyć
Żółtego koloru, też nie lubię, a miłki nie są dla mnie miłe nie chcę u mnie rosnąć. Jeden ledwo się trzymał w zeszłym roku i ciekawa jestem, czy wiosną się pokaże. Takie łany liliowców...o to jest coś!

Martusiu żółty kolorek lubię, można go ładnie zestawić z ciemniejszymi kolorami ładnie rozświetli,żółty kolorek tylko nie podoba mi się u tulipanów u reszty może być.

artam wrote: Zachęciłaś słońce najwyraźniej, bo od 2 dni już świeci Co za szczęście

Żółty ... mi nie przeszkadza, cieszy wręcz w wykonaniu Grahama i Anisade

pamelka wrote: Ale o tej porze już chyba nie?

Dzień się u nas kończy gdzieś około 16 30 teraz
Tak więc w nocy świeci łysy dla odmiany
A temperatura znów spada

Martuś, a jakiego derenia byś mi poleciła, żeby był atrakcyjny cały sezon?
Wcale się na nich nie znam

Alinko, energia perzu to może trochę zbyt wiele! Bo zaraz bym musiała zabierać za przesadzanie, a właśnie jesienią jakby zakończyłam na jakiś czas roszady wśród liliowców... Co by o żółtym nie mówić, to jednak dość energetyczny kolor!
Ula, mi się już o tym odśnieżaniu, odkopywaniu już nie chce mówić, myśleć, a najbardziej odśnieżać i odkopywać mi się nie chce... Niech się rozpuści samo i zniknie!!!!
Dorciu, miejmy nadzieję, że już niedługo będziesz miała okazję uzupełnić braki w żółtym I oby nie łajzą, łajzie już podziękuj, jakieś miłe miejsce do garażowania jej znajdź i niech stoi do przyszłego roku!
Marta, już kiedyś ustaliliśmy, że wiosna to taki czas dużej tolerancji kolorystycznej, wtedy, gdy człek spragniony wszelkich kolorów poza białym, wszystko się podoba! I może dlatego narcyzy są głównie żółte? Choć nie do końca, takie kiedyś miałam, ale czemuś już nie mam...



Ewa, mam nadzieję, że wkrótce będzie więcej żółtego się pojawi!
Edyta, wiem, o czym mówisz, jajecznica ze szczypiorkiem? Mi się najbardziej podoba żółty z ciemnobrązowym, prawie czarnym, mam takie połączenie dąbrówki Black Scallop z żółtą turzycą i uważam je za doskonałe! Aksamitek nie cierpię i nawet ich nicienioodstraszające właściwości nie są w stanie mnie do nich przekonać... Nawet do białych! Niech już nadejdzie wiosna, zaczniesz wybierać róże w naprawdę ładnym kolorze!
Magda, nie musisz się raczej obawiać o miłka, jemu i tak część naziemna zamiera, cokolwiek tam M. z nim nie zrobił , to na pewno nie unicestwił! A jak ja lubię wszelkie zgniłe zielenie, rudości i pomarańcze, to co jestem? Jesień?
Marta, uff, odetchnęłam, że jesteś jednak typem, co nie lubi zimy! Jesteśmy już dwie, dwa typy!
Jolu, Gosiulu, Marto, jakoś tak przy tej zimie Wam się pozaogrodnicze zainteresowania niebezpiecznie rozwinęły! Aż poszłam zobaczyć, jak się moje perfumy nazywają, ale nigdzie nie mogę ich stwierdzić... Chyba moje dziewczynki się nimi skutecznie zaopiekowały! Będzie musiał mi wystarczyć dezodorant, bo teraz czas zamówień, czas poważnych zakupów!
Bożenko, a ja nie tracę nadziei, że uda nam się w końcu zobaczyć! Obiecuję być milsza! Miłkom źle, może im wapnia dać? I Ty też za żółtym nie przepadasz? Ale czasem trzeba! No bo jak można się pozbawić tyle kwiatów?
Małgosiu, to ja tak samo, jeśli zestawianie zółtych z czymś, to z czymś ciemnym! Tulipanów żółtych nie lubię też, no chyba że są wyprzedażowe!
Jolu, widzisz, widzisz, tylko napisałaś i przestało świecić! Ale jeśli to ma się wiązać z niżem i odwilżą, to niech już tak będzie! A ten niż się nazywa John!
Paweł, za to księżyc w pełni nam świeci! Wam chyba też?
Małgoś, dla mnie atrakcyjne przez cały sezon są te variegackie... Baśka, Laura, Wolf Eyes...Radziłabym Ci się za tymi rozejrzeć... Miejsce zakupu mogę wskazać! Wiadomo, Krzywaczka, pełny wybór!

No i prawie nikt nie lubi żółtego, a przecież nie jest taki zły... Wystarczy dodać trochę czerwieni i powstanie najpiękniejszy kolor!















Doszłam właśnie do wniosku, że skandalicznie mało mam kwiatów w tym kolorze, miałam więcej, ale mi wymarzły! Nic to, w tym roku ostro idę w dzielżany! Będzie dużo pomarańczu i rudości! Staram się względy kolekcjonerskie pomijać i nie zamawiam żółtych!

artam wrote: A czy John wyje do księżyca?

Miałam poszukać nazwy tego niżu, ale jak mówisz John, niechaj będzie
Johnny to mi się z Twoim psem najbardziej kojarzy, dlaczego
Idziemy w dzielżany Ja się piszę, ciekawe ile z kupionych w ubiegłym roku pokaże się wiosną
Oby jak najwiecej

Martuś, no niestety tam to ja chyba nigdy nie będę
Muszę poszukać gdzieś bliżej. I to chyba bedzie problem.
Uwielbiam dzielżany. Nie mam żadnego

Zgrałyśmy się Martuś, bo mnie z tych zółtych róż też wyszły pomarańczowe .