Forum Ogrodnicze Oaza

Dorotko - wrzuciłam fotki magnolii 'ślubnych' w wątku magnoliowym

Dorotka to też ja robiłam zakupy systematycznie w ciągu zimy i tak też płaciłam rachunki żadne nadmierne mi się nie skumulowały na szczęście.
Jakbym miała teraz decydować, z pewnością byłoby o połowę mniej cebul powiedzmy
Pogoda u nas, jak u Ciebie, a Prima Aprilis był już wczoraj, teraz już może bez żartów niech się wiosna zdecyduje

Marto, ja kocham wszystkie azaliowate. Choć w tym roku mocno dostało sie moim rh. Zimny, wysuszający wiatr, słońce i w efekcie obawiam się, że nie zakwitną a i liście wyglądają nie najlepiej. To zdecydowanie najgorsza zima dla nich. Japonki przezimowały dobrze, były przyrzucone gałązkami świerkowymi, które zatrzymały śnieg. Kołderka wystarczyła. Choć jak któraś gałązka wystawała to od razu dostawała w kość. Ale ogólnie jest bardzo dobrze. Mam nadzieje, że będą kwitły. Azalie jak wiadomo najbardziej odporne.

Jadziu, u nas też zimnica. Słoneczko zaświeciło kilka razy w ciągu dnia ale wiatr nie pozwalał wyjść z domu. Ciemiernik "pozował"chociaż ten akurat najbardziej wyprostowany

Marta, zastanawiam sie jak to jest z tymi kiścieniami. U mnie w zasadzie jedynym okryciem była pojedyncza włóknina + śnieg a mrozy i u nas bywały do -30. Może rzeczywiście rosną trochę osłonięte ale nie za bardzo (azalie dają słabą osłonę od wiatrów )Ciężko mamy z tymi roślinami w naszym klimacie.
Przesadzałam magnolie późną jesienią bo rosła w miejscu wymiany rury z gazem. na jakieś 2-2,5 m. Wykopana przez mojego teścia, bez bryły, dwa razy przesadzana, wygląda na to, że żyje Rośnie w zacisznym miejscu, wiatry jej nie grożą, ziemia zwięzła to ją trzyma ale dla pewności wbiję palik. Posadzona ziatała z myślą, że jak sie przyjmie zastąpi gruszę, która jest przeznaczona do wycięcia.
I proszę mi się tutaj nie śmiać . W tym roku nie planuję takiego szaleństwa ogrodowego jak w zeszłym.

Dorcia, byłam, widziałam Pięęękne magnolie, ale para jeszcze piękniejsza

Jolu, część zakupów była robiona i opłacana zimą, na szczęście.
Teraz zostało mi tylko jedno zamówienie na róże i lilie. Niestety sporo lilii poległo mi tej zimy. Musze koniecznie nadrobić.

Udało mi się wyjść na chwile do ogrodu - w zimowej kurtce i czapce
Do bani taka wiosna!
Już po krokusach, nowe niestety nie zakwitną. same szczypiorki, bez kwiatów. Najbardziej żal mi białych. Jesienią będzie ostre sadzenie.
Za to zaczynają tulipany

I takie mam pierwszy raz, ciekawa jestem co z nich wyrośnie

Hiacynty coraz większe

Ogólnie cebulowe po zimie na 3+. Dużo przymrożonych, część wcale nie wyszła. Szkoda

Tulipanki już no pięknie, pięknie
Te które masz pierwszy raz także będą cudniste, zobaczysz, mniejsze, ale mnie mniej urocze
A u Was nadają pierwsze wiosenne burze, to się będzie działo

Nie do bani taka wiosna...To ponoć przedwiośnie i ma prawo tak być..Bleee...
Dorotka, bo w końcu trzeba kiedyś będzie zaakceptować fakt, że nie wszystko u nas urośnie i sadzić rośliny właściwe naszej strefie i klimatowi...Kiedyś , ale jeszcze nie teraz...Ja kiścieniom nie odpuszczę...
Trzymam kciuki za magnolię!
I podziwiam wiosną!
Plany, planami, a jak będzie, to się okaże! Pogadamy w Sulejowie, potem, mam nadzieję, w Krzywaczce... Sezon dopiero się zaczyna!

Tylko Wy tak planujcie tę Krzywaczkę, żebym i ja mogła z Wami pogadać

Jakieś bliższe wskazówki Gosiu odnośnie terminów

No jasne! Jakiś termin dla wszystkich dogodny na pewno się uda ustalić!

Edit. To się nazywa zgodność! Pisałyśmy w tym samym czasie!

Byle nie tydzień po Sulejowie, bo mamy komunię
A ja mam anioły dla alebci... i Ani Zielonej... musimy się spotkać... pliiiis

Edit to sie nazywa, że ja mam wesele w terminie Sulejowa

i coz ja ma biedna począć

Jola, bez wygłupów jakie wesele, nie przyjmuję do wiadomości. Jedyne, które usprawiedliwiałoby twój brak to twoje, ale to chyba już masz za sobą
Krzywaczka konieczna, termin się jakiś uzgodni, nie ma obawy

Aaaa Krzywaczka jak najbardziej, piszcie tylko kiedy

Jola... jak nie Twoje to delegację wyślesz godną

dodad wrote: A co to jedno wesele można mieć?

Weselić się można a nawet trzeba, ale na złote gody to u Joli za wcześnie
No chyba, że planuje jakieś zmiany

Nie, no ja tylko tak ogólnie, abstrahując...

Gosia mam nadzieję, że się da towarzystwo namówić
Marta i o to chodzi, może dadzą się wyekspdiować
Dorotka jaka złota co najwyżej srebrna mi się przybliża
Jak ten czas leci, a wydaje się .... jakby to było wczoraj ..... tylko dzieci jakoś tak nad wyraz szybko rosną
Marta ok ok wiemy o co chodzi

Domyślam się Mam nadzieje, że Jolcia nie poczuła się dotknięta Buźki odpowiedniej mi brakuje.