Forum Ogrodnicze Oaza

Pamelko,
właśnie tam nie chcę nic dosadzać. Podłoże tam wysypane keramzytem, miało być ascetycznie, a nie sądziłam, że te róże aż tak eksplodują. W tej chwili to jako jedyne rozwiązanie (jesienne) widzę w wysadzeniu Jarocina i przeniesieniu go na działkę. Chociaż jak przekwitnie Flammentanz, to jednak Jarocin cały sezon pracował jako ozdoba.

Smotrawa


W tym tygodniu Graham Thomas






Lilie i szałwie




Koreanka


Wiciokrzew zaostrzony




Przed


Po

lilia cudna pęknie sie praezentuję z szałwią
Róza pięknie ukwiecona i jaka duża
Pięknie i kolorow wzdłuż snieżki,to lubię,

Graham Thomas prezentuje się wspaniale . Dzisiaj kupiłam go w ogrodniku . Mam tylko nadzieję, że odmiana będzie się zgadzać, bo akurat nie kwitł .

To ja się już wcale nie dziwię, że tylko siedzisz i podziwiasz... przecież ogródek wylizany nie miałabyś co robić!
Całkiem zasłużony niechciej!
Graham wymiata, że tak sobie pozwolę... kolokwialnie!

Danielo-coś Ty zrobiła temu biedakowi taki był dorodny

Roma wrote: Ja widać wycięła mu .

Postrzyżyny dość spore, ciekawie będzie się prezentować jak gałązki nabiorą krzepy Rabata przy tarasie wygląda rewelacyjnie, lubię takie gąszcze różnych roślin

Aniu,
w swoim dążeniu do porządku lubię na rabatach trochę misz-maszu. Te lilie akurat przypadkowo się tak połączyły, zapomniałam o nich w przekonaniu że zginęły.

Edyto,
Grahama polecam, to moja pierwsza róża angielska - niezawodna. Kupowałam jako krzewiastą, żółtą. Pani na rynku mówiła, że bardzo ładnie pachnie, no i że wytrzymała. Kupiłam za 12 zł. Dopiero po czasie została rozpoznana. W tym roku zimowała w osłonach z kartonów do wysokości ok. 1,5 m. Obecnie jest wyższa ode mnie, no ale ja to karakan. Zakwitła po swoim bracie Abrahamie, więc tym sposobem mam następujące po sobie spektakle kwiatowo-zapachowe.

Gorzatko,
wiesz, w ogrodzie to zawsze jest coś jeszcze do zrobienia, jakieś mniej spektakularne zakątki. Ale faktycznie w takich okolicznościach przyrody czasem trzeba popodziwiać. Zresztą mamy tak, że w weekendy rzucamy się na robotę, wszystko zrobimy i jak możnaby się było nacieszyć, to... trzeba wracać do domu i pracy. Chyba na emeryturze dopiero się nacieszymy efektami swojej pracy.

Romko,
zakusy na niego miałam już dawno, tylko T go bronił niczym niepodległości. Jednak koreanka tak się rozrosła, że słabo z przejściem. Wyrok postrzyżyn padł na jałowca, a koreanka dumnie się panoszy w swojej sukience z igiełek.
Mam też dla Ciebie wiadomość - napisałam nowy odcinek i kłębią się pomysły na następne. Może uda mi się wykonać plan, jak już mówiłam wczoraj Gosi - boję się Was dziewczyny!

Piotrze,
ja też lubię, a czasem patrzę na te mieszane rabaty i się zastanawiam, a może zmienić? Może posadzić jeden - dwa gatunki tylko, wprowadzić ład i porządek? Szybko jednak te myśli przegrywają ze zwyczajnym lenistwem. Chyba mi się nie chce tego zmieniać. W niewielkim stopniu te rabaty cały czas ewoluują i to mi wystarcza.

Edyta wrote: Krótko przy ciele

Oj! Gorzatko!

Się pośmiałyśmy, a dzisiaj pogoda jakby jesienna, polało, pochmurno, chłodno - jak na lipiec i weekend zapowiada się podobnie. Goście zaproszeni - sąsiedzi z działek - na grilla. Tadziu zapowiadał pstrągi... zobaczymy, najwyżej będzie grillował z parasolką. Zawsze nad tarasem dach, a i w domku posiedzieć można.

Dzisiaj z powodu melancholijnej pogody naszło mnie na pofiziowanie (moje chłopaki mawiają - mamo, nie fiziuj! zatem osoby o słabszej konstrukcji lepiej niech nie czytają dalej).

Temat - ogródki przydomowe.
Tak tutaj żyjemy sobie (na tym forum) kultywując swoje pasje ogrodowe, w rozmaitych stylach, możliwościach, ale każdy starający się na ile może dbać o swój ogródek czy ogród. I nie ma że boli, że strzyka, że się zmęczymy, bo przecież nie da się bez tego prowadzić ogrodu. Oczywiście można się bardziej lub mniej angażować. Wielu z nas jednak sobie nie wyobraża bez tego życia.

Ten wstęp jest po to, by zadać sobie pytanie - dlaczego tak wielu, którzy mają kawałek ziemi wokół swojego domu NIC nie robi? Dlaczego przechodząc się po swojej dzielnicy, tzw. Starej Oliwie widzę zachwaszczone, zaśmiecone kwatery. Nawet ogrodzone ze sto lat temu, ale nikomu się nie chce nawet sprzątnąć. A przecież mogłoby być inaczej. Szkoda, wielka szkoda.

Jak nas widzą, tak nas piszą. W miejscu gdzie mieszkam przyjeżdżają tysiące albo miliony turystów, przecież każdy chce odwiedzić słynną Katedrę w Oliwie, zobaczyć organy czy także park, który jest zawsze zadbany i o każdej porze roku się prezentuje wspaniale. Jednak obok, mogłabym znaleźć mnóstwo przykładów bałaganu, niechlujstwa. A przecież tylko troszkę chęci i można ogródek uporządkować, podlać czasem, trawę skosić. Chciałabym by było można.

Oczywiście zdarzają się urokliwe uliczki w Oliwie, w których spotkać można tereny zagospodarowane i zadbane (tutaj muszę oddać pokłon swoim krajanom ), ale żeby te zadbane zobaczyć trzeba je znaleźć. W miejscach najbardziej uczęszczanych wcale tak dobrze nie jest. Męczy mnie, że nie mam na to wpływu. Jednocześnie przywołuję jako przykład Sopot, który jest kurortem i do którego w jakiejś mierze nasza Stara Oliwa jest podobna. I tam dostrzegam jednak większą dbałość o otoczenie.

Czy jest w nas coś takiego, że czekamy aż ktoś to zrobi za nas? Może jakaś instytucja? Zastanawiam się dlaczego tak ciągle zadziwia kogoś, że się dba o swoje najbliższe otoczenie, a nie dziwi to, że się nie dba. I nie mam tu na myśli wielkich inwestycji. Gdy przeprowadziłam się z bloku do domku z ogródkiem, zawsze był zadbany, choć niebogaty. Przybudówka pobielona wapnem, posiana trawa, sprzątnięte, skoszone. Z czasem posadzone ozdobne krzewy, kupione jako maleńkie sadzonki za nieduże pieniądze.

Nawet ostatnio po sąsiedzku (mocno patologiczne środowisko) ogródek jest i nawet kwiaty jakieś, i czasem trawę skoszą. Jakoś wpływa na nich to, że powyżej posesje są zadbane i zmobilizowali się. Może nie jest idealnie, ale i tak o wiele więcej zrobili niż w wielu miejscach o których wspomniałam. Czyli można.

No to sobie ponarzekałam. Zastanawiam się, czy czytają nasze forum Oliwianie.

A jak to jest u Was?

A u nas tak samo jak u Was

Danielo - ja patrzę codziennie na szereg ogródków w starym Wrzeszczu (również piękna dzielnica z historią).
Ogródki niemałe ,bo około 300 metrów i na 10 domków może dwa ,trzy ogrody są "zrobione".
To ,co dzieje się w pozostałych -szkoda mówić.
Jak byłam dzieckiem ,to miałam teorię ,że powinni zabrać im i dać mi
Człowiek siedzący w starym bloku bez balkonów cierpi widząc jak marnuje się ogród...

Wydaje mi się ,że na południu Polski jest trochę inaczej .

Na Śląsku faktycznie większość ogrodów jest zadbana, ale zdarzają się rodzynki na których dobry przykład nie robi wrażenia Na Podkarpaciu natomiast są zadbane obejścia ale ogrodów ozdobnych jest raczej mało. Pokutuje jeszcze pogląd, że ziemia ma rodzić owoce pożyteczne, choć pomału ta tendencja się zmienia

U mnie, w małym miasteczku na Dolnym Śląsku, również odwiedzanym przez wielu turystów, powolutku ale się zmienia na lepsze. W ciągu ok. 10 lat kiedy tu mieszkam (najpierw weekendowo, a potem na stałe) miasteczko pięknieje - po pierwsze zadbane są skwery i parki, a wszędzie, gdzie to możliwe rosną pięknie skomponowane rośliny sezonowe.
Troszkę gorzej jest z prywatnymi ogródkami, chociaż na moje oko jednak większość jest ładna, zadbana, płoty pomalowane, w skrzynkach kwitną kolorowe kwiatki. U każdego wygląda to trochę inaczej - n.p. sąsiedzi z prawej wyznają filozofię 'iglaków i trawnika', ale porządek u nich iście niemiecki, natomiast babcie z lewej w przedogódku mają jakieś krzewy i kwiaty, ale rosnące w nieładzie, nigdy nie przycinane, rzadko plewione, a ogród dla nich to przede wszystkim warzywka, które uprawiają prawie na całej powierzchni; no i drzewa owocowe, oczywiście

Daniela wrote:
Róża piękna, ale mnie ta woda zainteresowała - bardzo pomysłowo zrobione. Muszę to pokazac swojemu M - może coś podobnego by zrobił? Taki właśnie pomysł mi chodził po głowie Tylko ten kran - boję się, że coś takiego u mnie na działkach mogłoby szybko zginąc, no ale może dałoby się wstawic taki zwykły?

Z moich obserwacji wynika,że w miastach jest już ogromny postęp (choć jeszcze wiele do zrobienia) natomiast małe miasteczka i wsie pozostawiają wiele do życzenia Najbardziej boli mnie kiedy widzę obejścia wiejskie,wokół ugory a warzywnika nawet 1 metra kwadratowego nie uwidzisz Kiedy zadaję pytanie dlaczego tak jest ,odpowiedź pada zawsze taka sama, "przecież to się nie opłaca,taniej jest kupić" To podobno ja jestem dziwolągiem który w lesie stara się stworzyć ogródek,przecież i tak nikt tego nie widzi,słów chwilami brakuje na takie argumenty.
edit:
Macie rację,że w różnych stronach naszego kraju jest różnie i nie powinnam tak generalizować dlatego dodam,że moje obserwacje dotyczą terenów bardziej północnej Polski.

Magdo, Wiesiu, Dalu i Romko
Cieszę się, że zabrałyście głos, bo już myślałam, że będę gadać sama z sobą. Pewnie jeszcze ktoś się odezwie.

A tymczasem odpowiem tylko Kasi,
w mojej stopce są linki do tematów z budową wodnika i także grilla z kamienia. Budowa wodnika jest bardzo prosta, pokazałam krok po kroku. Budowa wodnika
Mój kran też jest "na działkach" i jakoś nawet nie odkręcamy tej ozdoby z żeliwa na zimę, choć pierwszy sezon tak było. Ale oczywiście można najzwyklejszy. Ten nasz też jest taki, tylko sprayem pomalowany na czarno.

Juz Ty mnie nie podpuszczaj bo jak sie odezwe to pojdzie w pięty oby nie moje ale lepiej w moje
uderzyl mnie zestaw Lilie i szałwie,ciekawie

Pozdrawiam Markus