Forum Ogrodnicze Oaza

Otwieram wątek.

Trochę martwię się o kondycje róż.Napiszcie co z Waszymi różami po przymrozkach, czy tylko u mnie tak jest.Jedne całkowicie stoją w miejscu, gołe patyki, nie puszczają liści Pomponella i Alden Biesen, część wczesnych ponieważ puściła listki to je zmroziło i nie ma śladu odbudowy np. Aicha.



To już chyba ponad tydzień jak są plusowe temperatury.
Najlepiej mają się te które późno zaczęły, inne pomału, pomału wypuszczają listki.

Ja mam podobnie, koniec kwietnia, a tylko Florentina, Red Fairy i Super Dorothy mają już ładne listki, choć jeszcze drobne. Na Pomponelkach ledwo co nabrzmiewają pąki, ale one zawsze były lekko spóźnione. Reszta, czyli Pastella, Jazz, Gebruder Grimm, Cinco de Mayo i Matadory, coś tam wypuszczają, ale to ciągle jeszcze nie ta energia, co być powinna.

U mnie podobnie jak u Was parę ma się ok inne siedzą .
Były w wodzie przez te deszcze w błocie .
Zanim teraz odbiją to potrwa .
Ale te jako takie .

To ja nie wstawię zdjęć, bo nie chcę się z Wami drażnić... "Wypadła" mi chyba tylko jedna, sadzona jesienią.

Przecież się nie obrazimy Aniu jak pokażesz swoje różyczki .
U każdego są inne stadium rozwoju
Pokaż
Powiedzcie proszę ,czy trzeba zachować odstęp czasowy by dać nawóz od oprysku
przeciwko grzybom? Wczoraj opryskane krzewy .

Bogusiu, nawóz dajesz na ziemię, a pryskasz liście (?) to się nie wyklucza. Ale jeśli podlewałaś Topsinem ziemię to warto odczekać 10 dni do 2 tygodni, a jeśli Poliversum - to są istoty żyjące, to nie trzeba.

Zerknij dobrze na różyczkę z czerwonymi liśćmi czy czasem nie ma mszyc

Róże przeżyły. Odpukać mają się dobrze. Dwie z nich: Pomponella i Maxi Vita.

Bobka wrote:
Skoro tak...

Golden Showers



The Generous Gardener



Teasing Georgia



Inne podobnie, choć oczywiście tylko niektóre tak duże. Liczę, że w pierwszej dekadzie maja pojawią się pąki, przynajmniej na Alchemiku.
Przy okazji mam takie pytanka, głównie do Marysi, ale chętnie przyjmę każdą podpowiedź.
1. Chyba dwie z moich angielek wypuściły spod ziemi pędy, czy to na pewno wilki? Listki są tip top jak na krzewach, zwłaszcza jedną (chyba żonę poety) posądzam o rodzone dziecko, bo ten pęd wylazł jakieś 15 cm od miejsca, gdzie pieniek wchodzi w ziemię. Na zimę sypnęłam hojnie kory, a z rozgarnianiem było gorzej, z powodu kwitnących wczesnowiosennych.

2. Dwie, może nawet trzy angielki uparcie zachowują lilipuci wzrost, a nie umierają, ba, nawet przy ziemi (może 15 cm nad nią) miewają kwiaty. Czy one jakoś rokują? Mam je co najmniej 3, może 4 lata. Cuduję, obkładam nawozem, chucham...a może bez sensu? Ale na tych akurat odmianach mi zależy, a nie są powszechnie w sprzedaży...

3. Odkupiony dwa lata temu i niezbyt wigorny William Shakespeare nie daje znaków życia. Jest szansa, że się jeszcze obudzi? Jak wyżej, zależy mi...

Aniu, pięknie ulistnione, u mnie tylko może 4 tak mają.

Wywołana do odpowiedzi odpowiadam - z wilkami jest tak, jak podają mądre publikacje, że jedyna pewna metoda polega na delikatnym, stopniowym odkopaniu - zaczynając od części nadziemnej - trasy pędu ma to nas doprowadzić do miejsca skąd wychodzi - czy nad szczepieniem - wtedy to jest nasza róża (można go z powrotem zakopać), czy pod szczepieniem wtedy to jest podkładka, dzika, silna róża - należy ten pęd odciąć lub ułamać.

Czyżby był to odrost, ale wszystkie angielki są szczepione, tylko róże na własnych korzeniach, nie szczepione dają odrosty, chociaż historyczne mimo szczepienia dają odrosty pęd odchodzi nad szczepieniem i wychodzi z ziemi niedaleko krzewu i tu różnica - ukorzenia się, można go po jakimś czasie odciąć i mamy nową, tą samą róże, wiem bo odrosty moich róż sadzi koleżanka.

Jeśli ma te same listki to poczekaj jeszcze trochę.

Marysiu ,a mnie się coś przypomniało .
Takie listki na gałązce miały moje na początku
Szczególnie biała pnąca (uciekła mi nazwa)
Edit Schneewitthen i
moja obawa co to za listki .Ale kolejne
juź są ok .
Ta wiosna mokra ,taka inna płata figle .
Ścięta New Dawn do ziemi siedzi i średnio
przyrasta .Ale mam nadzieję,że w tym tygodniu
podlane nawozem dadzą radę powoli .
Oby było ciepełko

Marysiu wczoraj oprysk na liście na łodygi aż do ziemi .Ale nie
podlewałam, nie chciało mi się wolałam pryskać .
A wiesz też się tak przyglądałam tym listkom czerwonym ,czy to nie mecha I
chyba tak .I wiesz zapomniałam ,aż do teraz jak zasugerowałaś. Już mecha
jest ,bo jest sporo mrówek .
Już sypiemy boraks .
Jak nie będzie padało ,to teraz oprysk od meszki
za jakiś czas .
Póki co Topsinem pojechaliśmy od grzybów ,to priorytet.
Aniu a czy Ty robisz opryski ?grzyby ,plamistość liści ?
Krzewy pięknie poszły Twoje do przodu

Bogusiu, nie bardzo mam jak, pada prawie codziennie. Pięknie było w sobotę (gotowałam dla gości) i w niedzielę (miałam gości). I tak.
Ktoś profesjonalnie zajmujący się ogrodnictwem tłumaczył mi kiedyś - na okoliczność grzyba na różanecznikach - że profilaktycznie nie ma co, dopiero jak są pierwsze symptomy. Ale nie wiem, czy róż to też dotyczy. U mnie pojawia się tylko (lub może aż) CP, zwykle w połowie lata.

Róże wiosną profilaktycznie przed rozwojem pąków liściowych.
Padało do tej pory często ,trochę się spóźnilam, ale nie powinno im to zaszkodzić.
Wszystkich liści nie mają jeszcze .
A wykopać musiałam Flamentanz ,niestety
ma jakąś guzowatość
Muszę z nią jakoś postąpić i przesadzić daleko od róż .
Hm ,może

Zapomniałam jednak, że pryskam takim kombinowanym preparatem "2 w 1", najczęściej z powodu mszycy. Czyli przy okazji i przeciw grzybom, które zresztą mszyce roznoszą.

Wczorajsze portrety

[/url]

Radykalnie ścięta Schneewittchen

.........
Kolejna pnąca odbija ,ścięta jesienią do ziemi.

Na pasie pod tujami blisko wielkiej wody
Słabe jednak ,ta jeszcze jako tako .

Tej to nic nie zaszkodzi
Louis Odier

Trzeba ciąć na maxa ,inaczej do sąsiadów by zaszła
Natomiast świeżo posadzone teraz i potraktowane opryskiem nie przyjęły go dobrze .
Za wcześnie .Zgubiły parę listków ,mam nadzieję ,że odżyją .
Wszak to nowy nabytek

Bogusiu, no w świetnej kondycji są Twoje róże, biorąc pod uwagę wodną katastrofę.

To prawda, cieszę się!
Heroiczna akcja ratunkowa dała rezultaty.

Dziękuję Wam kobietki
A wczoraj byłam troszki popadało .
i znów wyszły wody
Ale ta rabataokazana z tymi różami stała w wodzie
pomimo ,że jest wyżej .
To do niej przenosiłam róże ,azalie .
No i jakoś przeżyły ,pomimo że w czasie kopania
dołków każdy był pełen wody .