Forum Ogrodnicze Oaza

Październik znowu pokazuje milszą twarz, moje róże ani myślą zasypiać. To, że jest troszkę kwiatów, to jedno, ale wiele ma całkiem młode pędy. Tak, pewno wiosną i tak pójdą do wora, ale niektóre są jedynymi i wychodzą tuż powyżej szczepienia.

Munstead Wood, te jesienne kwiaty są nie tylko bardzo ciemne, ale dostały jakichś fioletowych tonów.









A to stara zagadka; może Mirka coś powie?





Typowa wielkokwiatowa, pojedyncze pąki na długich na jakie 40-50 cm pędach. Krzak niski (ale u mnie to nic nie mówi ), liście ciemne, lekko tylko błyszczące, młode - czerwonawe. To bodaj najstarsza róża, jaką mam, może dwudziestoletnia. W tym roku byłam pewna, że już odejdzie do rajskiej różanki - a tu pod koniec lata z pozornie martwego pieńka wyrósł jeden jedyny pęd i teraz zakwitł.
Też stara, ale kompletne przeciwieństwo, olbrzymi krzaczor, zbrojny potężnymi kolcami, pędy przelazły do sąsiadki, inne kwitną trzy metry nad ziemią. Ale ten łaskawie nisko. Antike 89.







Dwa pędy Elfe zakończone kwiatami, o tej porze roku słomkowymi.





Pąki w różnym stadium odkrywam co i rusz.

Wczoraj odkryłam na różach zatrzęsienie mszycy (i na ciemiernikach). Ostatnio pryskałam w połowie września i to ekologicznie, więc róże nie były jakoś porządnie zabezpieczone. Wypryskałam teraz resztki Siltaca. Nie wiem, czy o tej porze jest sens pryskać czymś długodziałającym.
Te ekologiczne opryski wrześniowe i nic więcej dały taki efekt, że CP mi szaleje, ale to też już po ptokach.
Zapisane ku pamięci w przyszłym sezonie, żeby we wrześniu nie żałować ochrony systemicznej.

Obejrzałam moje przez (wyczyszczone) okulary i jakoś nie zauważyłam żadnego paskudztwa.
Ale dzięki, Jolu, za obudzenie czujności.

Nikt mi nie pomoże z moją nieznajomą? Dziś tak wygląda:

Koncówka października, a 'New Dawn' świeżutka i pracuje bez przerwy, a jaki zapach snuje się koło niej

Jolu, Ty to masz nos godny beagle (nie obrazisz się, mam nadzieję, w moich ustach to komplement ). Dla mnie ND wcale nie pachnie. No tracę zmysły, węch w pierwszej kolejności.
Na Twoim zdjęciu bardzo żywy róż, to elektronika, czy róża o tej porze tak przebarwiona?

Z serii "ostatki" - Pat Austin, jeden kwiatek na łodyżce tak wątłej, że muszę ten pąk uwiązywać drucikiem.



Elfe na tle mrocznego nieba - ta przynajmniej ma pędy jak drut (kolczasty )

Aniu, czerwona różyca całkowicie mi nieznajoma Ale piękna jest, w moim monitorze taka głęboko malinowa. To może być coś ze starszych odmian.

Aniu jesienią u mnie nawet białe łapią trochę różu, a i 'New Dawn' lepiej wybarwiona. Może podkarmienie ich siarczanem magnezu wpłynęło na mocne kolorki, tak jak miało być.

Weszłam na "domową" stronę Kordesa i znalazłam Tiamo. Prawie wszystko pasuje, prócz obfitego kwitnienia, ale u mnie mało tej "ofitości" u jakiejkolwiek róży.

Oto ona dziś:





Co myślicie?

A to przedostatni kwiatek Lady of Shalot, ma jeszcze jeden pąk, a więcej to już chyba za pół roku:

Codziennie pada. Taka aura chyba się różyczkom niezbyt podoba.

Z moich róż najlepiej ma się Pomponella




















Aspirin Rose




Planten un Blomen ciężko jej cykąć zadowalającą fotkę.







Miniatury

Ninetta



Zwergenfee 09

Ewo piękne te Twoje różyczki .
A czy Pomponella to jest miniatura ?
Ostatnie kwitnienia .
Chyba

New Dawn tak jak piszecie ,nie do pokonania i jeszcze o tej porze pachnie

Baronowa Caroline ,chyba już nie rozkwitnie, a szkoda ,ciekawa jestem
jej kwiatów .
Pink forest ,jest też wytrzymałą w kwitnieniu .

To ten tydzień i kwitnienia pojedyncze .
Aniu myśle ,że to może być Tiamo chociaż ona ma różny rozwój jak gdyby pąków
patrząc na wiele zdjęć w internecie .
Ciekawe jakie pąki ma u Ciebie w lecie ?takie bardzo pełne ?
Czy kupowaliście sadzonki róż w listopadzie ?
A jeśli ,to jakie macie doświadczenia z sadzonkami? oraz z wysadzeniem do gruntu ?

Bogusiu, w tym roku w lecie ta róża nie kwitła wcale, jak napisałam - to jej jedyny kwiat, wypuściła nieoczekiwanie zdrowy, zielony pęd z wyglądającego na suchy badyla, a na końcu pędu był pąk. Pąki są początkowo bardzo, bardzo ciemne, zresztą i rozwinięte płatki o wiele ciemniejsze od krwi. Prawdziwy pąs.

Zdarzało mi się sadzić róże i jesienią, choć wolę wiosną. Jak pisałam, dosłownie chwilę temu dosadziłam Dame Judy Dench i Roalda Dahla, a do sporej donicy wetknęłam Mandarine (od Kordesa), mającej być odmianą do uprawy pojemnikowej.No zobaczymy.
Wszystkie trzy sadzonki od Hyżego i jako takie wyglądały bardzo dobrze.

To może Aniu za rok zakwitnie obficiej ,ale jest piękna .
Fiś zakupów już mi się włącza
Też zawsze kupowałam róże wiosną ,a teraz widzę w niektórych
szkołkach dobre ceny hm

Bogusiu, Pomponella u mnie to "potwór". Ma ze dwa metry.

Bobka a co to za listopad z temperaturami powyżej 10 st.C. Ziemia jeszcze wygrzana, śmiało można sadzić. I tak od razu się okrywa, żeby pędy nie wysychały. Ciepło będą miały jak w ulu.

Chyba zrezygnowałam z zakupu

Kochane dziewczyny, pewno niedługo przyjdzie zamknąć tegoroczny wątek, ale najpierw próbuję trochę pozamiatać.
Powstawiałam do spisu odmiany zasygnalizowane przez Mirkę jako nowo założone wątki - nie wiem, czy nie przeoczyłam czegoś.
Teraz bym chciała dołożyć odmiany nieobecne w spisie a opisane przez inne osoby, w tym moją skromną - kilka ich będzie. Bardzo by mi ułatwiło sprawę, gdybyście wypowiedziały się, co dodać, ja niestety tracę dawniejsze uporządkowanie i ogarnięcie.
Tak że - proszę o uwagi.

Aniu
Brak w spisie :
VANESSA BELL (AUSEASEL)
Aria Babylon Eyes
Charming Apricot
Te mam
I jeszcze brakuje :
Big Purple

Trochę poprzerabiałam rabatki, zwolniło się miejsce i też mam róże. Zamówiłam we Floribundzie, osiem kupiłam, a dziewiątą dostałam gratis. Posadziłam, tak jak radziła Jola Fafka i będę czekać na pierwsze kwiatki.