Forum Ogrodnicze Oaza

Oj, zupełnie zapomniałam zajrzeć do naszego spisu róż. Już bym wiedziała, żę liście wyglądają poprawnie. A tak, napisałam do szkółki grzecznie pytając o moje dylematy.
Ok, czekam wobec tego. Dziękuję Marry, że napisałaś o niej i umieściłaś swoją na zdjęciu.

Edit: już dostałam odpowiedź, taką:

"Róże historyczne odznaczają się właśnie takim, innym ulistnieniem.
W listopadzi sadzili Państwo róże z gółym korzeniem przez co wiadomo, że kwitnienie nie będzie jeszcze standardowe, trzeba na nie nieco dłużej poczekać. "

czekam więc

Charles Austin, ten podgrillowany, po solidnym podlaniu:



Wielka kiść pąków Teasing Georgia, nie wiem, zaliczyć do letniego kwitnienia, czy do pierwszej fali?



The Poet's Wife, ten pęd wyrósł po przycięciu



i jeszcze dwa duże, pojedynczo osadzone kwiaty.



Królewna Małgorzata; moim zdaniem jedna z silniejszych angielek, obficie kwitnąca nawet u mnie.





Ale i tak uważam, że najpiękniej wygląda na portretach. Miss obiektywu.





Marysiu, mój Jude (i wiele innych) ma podobnie: albo wspaniałe, nieliczne, pojedynczo osadzone kwiaty, alebo "wiechy", ale drobniejszych i słabiej pachnących nawet.

Jeśli lubisz takie różyczki "z sercem na wierzchu", posadź może The Lady of the Lake, silna, zdrowa i nieduże, otwarte kwiatki.



Na dokładkę łagodnie i słodko pachnie.

Wiejskie, kilka czekało na mnie prawie cały lipiec (a kilka znowu przegapionych ):

Tess of the d'Uberville, nowa ślicznotka w gorącym kolorze, austinka oczywiście, ale chyba nie tak popularna; muszę jej zrobić wątek.



Playful Rokoko, czekały ostatnie kwiatki w sporych wiązkach.



Lemon Rokoko, wyciągnięta z głębokiego cienia rok temu.



Hot Rokoko, dopiero początki, kupiona w markecie w czerwcu.

'La Perla', na razie dwa kwiaty, ale jakie


'Honeymilk' wystartowała ponownie


A tu rzucik okiem na "szalotkę", ta to dopiero nie próżnuje. Cały czas się rozrasta i cały czas są kwiaty. A rośnie tylko co, od jesieni.

Prawda Jolu, że pieniążki wydane na LoS to dobra lokata?
U Ciebie będzie zadziwiała urodą i obfitością kwiecia, skoro nawet u mnie wygląda relatywnie dobrze.

Ale teraz cd. karkonoskich - po trzech dniach mały postęp.
Casanova, wielkokwiatowa podarowana mi przez przyjaciółkę w marcu; wg opisów ma być morelowa(?), na razie pokazuje kwiaty raczej bladawe.



The Pilgrim





Inny pąk Eden Rose, może jutro będzie idealnym kwiatem.



Ten pogryziony pąk Hot Rococo, z brzydkiego kaczątka ognisty ptak.



Claire Austin, rośnie w siłę, nareszcie.



Natalie Renaissance



The Mill on the Floss, mój ulubiony odcień różu, wreszcie dostała więcej światła i liczę na nią.



No i wielkie ramblery wspinające się na taras, Amadeus



i Flammentanz



Może to nie jest orgia kwitnienia, trzeba jednak uwzględnić, że one mają te kwiaty około 4 m nad ziemią.

Łatka wrote:
Taaak, majątek mam już na lokacie pt.Ogród .

A szalotka to róża, którą nie sposób nie docenić. Gdyby były wybory najlepszej róży stulecia (czy na razie chociaż ćwierćwiecza - bo co tam nam hodowcy jeszcze wymyślą ), to widzę ją na podium.

Ja też, ja też, ale wiadomo, że jestem stronnicza, bo dla mnie jednak te kapryśnice i cherlaki angielskie są najpiękniejsze.
A Szalotka ma do tego wielki wigor i zdrowie, tfu, tfu, do tej pory wolna od CP.

Parę różyczek wiejskich; moja kochana New Dawn



Gentle Hermiona, egzemplarz przesadzony z ciemnej nory pod wschodnim płotem, początkowo marnie rokował, ale chyba będzie dobrze, choć musiałam przyciąć jej 4/5 "ciała".



Kolejna z taką samą historią, Eden Rose.



Tess of the d'Uberville



The Pilgrim, pierwsza w tym roku kiść



Casanova



Moja najstarsza wiejska róża, Flammenanz, zwykle produkuje kiście niedużych, szkarłatnych kwiatków.



Ale zdarza się kwiat pojedynczy, prawie dwa razy większy, pięknie zbudowany.

I miejskie.
Teasing Georgia



Kronenburg w pąku, wczoraj



i dziś



Benjamin Britten, pierwszy kwiat letni



Charles Austin

Ale ładna ta 'Teasing Gergia'. Sprawdziłam - duża rośnie. Nie, nie, nie planuję nowych nasadzeń. Tak sobie poczytałam...

Wczoraj odwiedziłam nowo powstający ogród koleżanki, której pomagałam wybrać rośliny. Byłam bardzo ciekawa, jak te moje wybory się sprawdzają w rękach startującej ogrodowo osoby.
Miało być elegancko i romantycznie - to oczywiście róże. I kolorowo - miałam dylemat: jak eleganco i kolorowo ? - to tylko róże .
Zamówiłam jej 3 angielki, a że w angielkach jestem cienka, to bardzo się bałam, żeby nie namieszać. Te róże to "szalotka", 'James Galway' i 'Tess of The d'Urbervilles'.
Oprócz nich pewniak do okrycia płotu 'Rosarium Uetersen' oraz róża, którą dobrze znam (miała być nieduża pnąca i biała) 'Ilse Krohn Superior'.
Angielki cudne. Pomijam szalotkę, bo każdy wie... 'James Galway' zachwycający.




A 'Tess...' - to będę mocno kombinować, żeby kiedyś mieć na nią miejsce. Kolor kwiatów niesamowity. Miała być czerwona, pasująca do różowych, i dokładnie taka jest. Chłodna czerwień - o ile czerwień może być chłodna , a przy tym rozgrzewa serce. Jest zdjęcie, ale nijak nie oddaje czaru tej róży.

To duża przyjemność przyglądać się jak powstaje nowy ogród.

Róże wszystkie piękne, jak kobiety według Dostojewskiego, dla którego nie ma brzydkiej każda ma to coś.

Kwitną wszystkie oprócz alb, z różną obfitością.

Największą uwagę przykuwa Sally Holmes - obcięte trzy duże bukiety a teraz kwitnie cały krzak.


I NN mnie zaskoczyła, od początku ładna, ale w tym roku dużo się dzieje na jej rozgałęzionych dwóch pędach.


Kuliste kwiaty jak u centifolii.

O misternie ułożonych płatkach

Czasem z oczkiem jasne

A zdarzy się kwiat bardziej morelowy


Dużo radości z powtórnie kwitnącej Mme I. Pereire. Wiosną ścięta do ziemi, teraz tak się rozrasta, że jeżówki trzeba przesadzić.

Jaki ładny odcień ma ta Twoja NN-ka Marysiu .

Ponowiły kwitnienie moje kochane miniaturki

'Honeymilk', ta to od razu na całego


'Corazon'


Otrząsnął się też z letargu 'Gebruder Grimm'. Ja dopiero teraz zauważyłam, że on pięknie pachnie


A 'Flora Danica' cały czas produkuje kwiatuszki. Chyba podpasowało jej nowe miejsce. Oby nic jej tu nie zeżarło, jak na starym miejscu.

Róże dostały CP na potęgę .
Tylko z serii Renaissance są zdrowe ,Schnewittchen i parę innych .
Resztę trzeba pilnie opryskać .
Niektóre całkiem pięknie zbierają się do zakwitania .
Póki co kwitnie Hot Chocolate i parę innych .
Szumne to to kwitnienie nie jest .







Czy roztworem jodyny można opryskać ?a jeśli ,to jest jakiś przepis ?a jeśli nie to czy podlanie coś da ,tak jak u pomidorów ?
Nie mam nic innego pod ręką oprócz Mospilanu.

Jak jodyna to z krochmalem. Przyznam jednak szczerze, że mi ta ekologia w różach nie wyszła za bardzo w ub. sezonie. Może zabrakło systematyczności. Jednak z braku laku, zastosowałabym co jest pod ręką.

Roze dostały wczoraj oprysk z Topsinu, znalazłam ,mam nadzieje ,że powstrzyma CP .
Schnewittchen w rabatowej męce





I teraz potrzeba znów pergoli ,bo męczy się niemiłosiernie .
Bo ileż można znosić podstrzyżyny.
Aloha we wrześniu idzie na miejsce powojnika .

Ruszyła ostro ze wzrostem Hot Chocolate .
W rabacie .
Może jeszcze zasilić nawozem róże ?czy za późno już?

Miniaturki Jolu cudne, szczególnie Honeymilk
Bogusiu ! Hot Chocolate ma urok, te pofałdowane płatki

U mnie drugie kwitnienie w fazie schyłkowej, jeszcze Pomponella się zapowiada. Niektóre nie wysiliły się zbytnio, tu Sangenhauser Jubilaumsrose


Podobnie jak Bogusia robię bukiety z kwitnących, nie mam rabaty na kwiaty cięte, więc do wazonów idzie to co kwitnie, teraz NN.

Bobka wrote:
Ja planuję jutro podlać Kristalonem pomarańczowym. On ma mało azotu. Z takiego podlania to szybko wykorzystają składniki, a na ostatnie kwitnienie im się przyda.

Fafka wrote:
Rzeczywiście, piękne i obfite kwitnienie, zwłaszcza jak na wielkokwiatową.
Moja dopiero myśli, co zrobić.

Ale, Jolu, może jednak wciśniesz Teasing Georgia, popatrz, to ta kiść, nadal piękna.



Wielkokwiatowe długo były moim modelem, jakie są róże i omal nie zraziły mnie do tych roślin na zawsze. Na przykład Kronenburg - piękny, ale strasznie skąpy. Dwa kolejne kwiaty.





Powoli wznawia kwitnienie Lustige, kwiatki mniejsze, za to można liczyć na kiście.



A już wyłącznie kiściami kulistych kwiatków kwitnie ponownie Playful Rokoko, w górach.