Forum Ogrodnicze Oaza

Augusta Luise
Oprac: empuzka

wielkokwiatowa z grupy nostalgicznych

Hodowca: Tantau

Barwa zmienna (wpływ pogody)- morelowo-łososiowa
wielkość kwiatów - duże/ pełne ok. 12 cm
zapach: słodki, owocowy
pora kwitnienia: całe lato aż do jesieni
wysokość:120cm
Jedna z najlepszych odmian tego hodowcy.

Moja Augusta rośnie w słonecznym miejscu, w zwykłej ziemi ogrodowej.
Ma proste mocne pędy, ciemnozielone błyszczące liście.
Kwitnie bukietowo, płatki są lekko pofalowane na brzegach.

Niezwykła jest jej zmienność barw, zależna od pogody i stopnia rozwinięcia kwiatu, zawsze jednak te kolory współgrają ze sobą. Na zdjęciach niekiedy wygląda jarmarcznie, ale w rzeczywistości nie można od niej wzroku oderwać.

Dla mnie to jedno z większych objawień.

Moja Augusta Luiza właśnie kwitnie powtórnie po krótkim odpoczynku

Zakupiona w tym roku ,na wiosnę,rośnie na słoneczku,to jej drugi kwiat

Augusta Luise tak sie wdzięczy w ogrodzie












Pozdrawiam Markus

W towarzystwie nachyłka

Za Augustą będę tęskniła całą zimę. Posadziłam koło tarasu trzy sztuki, dosadzam jeszcze pięć(!!!) Jest naprawdę zdrowa, kwitnie praktycznie cały czas, no i pachnie...mmm, jak pachnie... Przy lekkim wietrze zapach niesie na taras

Zdecydowanie jedna z najpiękniejszych róż
Kwitnie obłędnie, pachnie cudnie, jest zdrowa i dobrze zimuje. Czego chcieć więcej

Augusta Louise była pierwszą kwitnącą różą w moim ogrodzie. Jest piękna i zdrowa.
Żadnych chorób. Liście błyszczące ,bez plamistości.
To pierwszy kwiat mojej róży.



Jedyny problem jaki z nią mam ,to trudność skomponowania jej z innymi różami.
Niedaleko rośnie Chippendale i pasuje (tak przypadkiem się złożyło),
ale nie chciałabym na tej rabacie sadzić samych morelowych róż.

Jakie róże ,Waszym zdaniem pasują do Augusty ?

Koło mojej rośnie 'Alain' i 'Gräfin Esterhazy'.
Może niezbyt blisko, tzn. nie zachodzi jedna na drugą, ale to jest najbliższe jej towarzystwo.

Moja Augusta niestety chorowala na plamistosc. Rosnie w sloneczku.

u mnie Augusta również w towarzystwie chippendale oraz tip top i lili pearl jessica (która notabene chyba nią nie jest bo ma inne wybarwienie). W jesieni została przesadzona i trafiła w pobliże Alexandra mackenzi - zobaczymy czy będzie im razem do twarzy.
Zmienna Augusta Luise

W tym roku odrobinkę pochorował jeden z krzaczków Augusty, ale było to raptem takie różane przeziębienie

I ja ją mam, cudna jest, szczególnie wieczorem w drugim kwitnieniu miała przecudny kolor, bardziej morelowy , świetlisty.

Augusta Luise przypomina mi primabalerinę klasycznego baletu - te płatki jak tiulowe haleczki. Kwiaty ma tak ciężkie, że te w pełni rozwinięte często pochylają się pod własnym ciężarem - zwłaszcza gdy pogoda jest... hm… wilgotna. Jednak nie ujmuje jej to uroku. Kupiłam 2 krzewy - jeden dla siebie, drugi dla przyjaciółki. Jesteśmy ze sobą szczere, więc mi powiedziała: wiesz jak mało mam miejsca dobrego na róże, sama chcę je sobie wybierać, ale oczywiście, że różę od ciebie posadzę. Byliśmy na wystawie róż i ja już właściwie mam takie wybrane…
Więc pytam się jej - no dobrze, powiedz mi, które to róże?
- Nie pamiętam, mam zapisane o tu na kartce - on a na to.
- To przeczytaj, nazwę tej najładniejszej.
- Augusta Luise.
- No to zobacz co tam stoi.
Po prostu zbaraniała - BEZCENNE.
U mnie Augusta Luise wybarwia się na ogół tak:
w pąku



bardziej rozwinięta

ale u koleżanki, która uprawia dużo rododendronów i kwaśnolubnych jest bardzo często pomarańczowo-żółta. Ten sam sprzedawca. Róża gwarantowana, a jej krzaczek kwitnie raczej jak Aquarell.
Jak by nie było rodzina - siostry. Mama ta sama.

Moja z tego sezonu