Forum Ogrodnicze Oaza

Dostałam takie jednoroczne siewki.Pewnie już sie nie nacieszę kwiatami, ale drzewa przy wejściu na działkę dostana towarzystwo i moze choc z jedna doczeka sędziwego wieku, a rosna w tempie expresowym.

Łatka wrote:
Te długie, wiszące pędy u Twojej ciachnęłabym niezwłocznie

Oj, dobrze, że mi podpowiedziałaś,bo ja z przycięciem czekałabym mniej więcej do teraz, a niezwłoczne przycięcie spowodowało, że obecnie cudnie kwitnie i pełno pąków Ciekawe, czy to nie przeszkodzi jej w normalnym cyklu kwitnienia, bo miało prawo jej się poprzestawiać.

To moja Wisteria, niestety nie mam fotki jak kwitła. Kształtuję ją na drzewko.

Ze swojej kilkuletniej wisterii zebrałem kilka nasion. Zdecydowanie na próbę i w formie czystej zabawy i zabicia czasu.
Po dosłownie paru dniach zaczęły kiełkować praktycznie wszystkie.



Przyrost dzienny jest niesamowity - ok 2-3 cm.

Przemku, nasiona glicynii niezawodnie kiełkują i rosną szybko nawet w marnych warunkach. Cóż z tego - kwiaty z takich generatywnie uzyskanych roślin pojawiają się czasem dopiero po 10 latach. Chyba, ze komuś zależy na szybkim uzyskaniu zielonej kurtyny - to polecam.
A u mnie za momencik się zacznie...

I już!

U mnie skromniutko, póki co zakwitł tylko jeden. Kilka kolejnych czeka z otwarciem kwiatów ...

Hmm...osiem lat czekałam na te kwiaty wiec jeszcze ten momencik poczekam

Dziewczyny - kupując roślinę uzyskaną z nasion, można czekać i dłużej, niż osiem lat.
Ale jak już raz zakwitła, co roku powinna być piękniejsza.
Ta ma jak sądzę lat piętnaście - kwitnie pewnie od jakichś ośmiu.

Pierwszy raz tak pięknie zakwitła. Nie wiem czy ma to związek z tym, że została w lipcu na świeżych przyrostach przycięta

Janinko - raczej tak.
Gdzieś wyczytałam, że po utworzeniu przewodnika, powinno się ciąć boczne pędy bardzo, bardzo krótko. Tak zaczęłam robić - i słusznie.
Z drugiej strony jeśli chcemy powtórki z kwitnienia w lecie (jakieś 10% wiosennego), to zostawmy choć kilka dłuższych pędów, bo kwiaty będą na ich końcach.

Moja wisteria, niestety nie znam nazwy.

Marlenko, bardzo ładna wisteria, a jeszcze ładniejszy ON-ek.
Moje już się sypią, zaraz będzie "po kompocie" - zdjęcie na pamiątkę sezonu:





Co do odmiany - tej (a raczej tych, to dwie rośliny) też nie znam, choć kołacze mi się po głowie obrazek: etykietka z glicynią i podpis 'Issai'. To może być to.
Znam na 100% moje glicynie w górach, ale jeszcze nie kwitną.

I ja wstawię zdjęcie swojej glicyni.Pierwsze z 11 maja,kolejne z 19go.


Aniu Łatko mam do Ciebie pytanie.
Jakieś naście lat temu, ktoś z rodziny przebywał we Wrocławiu w szpitalu chorób płuc na Grabiszyńskiej.W czasie odwiedzin zwróciły moją uwagę drzewa z czarnymi pniami i zwisającymi kiściami kwiatów.Znalazłam póżniej w internecie glicynię,ale to raczej nie to samo, choć wtedy tak myślałam.Orientujesz się co to za drzewa?Podobno były bardzo wiekowe,więc może coś jest o nich w historii miasta.
Przepraszam ,że tutaj,ale właśnie te drzewa były powodem kupna glicyni.Zakochałam się w tych efektownych kwiatach i musiałam je mieć w ogrodzie.

Wiesz co - zaintrygowałaś mnie.
Nie wiem, co tam rośnie, choć to zupełnie niedaleko ode mnie i na przykład wracając z centrum niejednokrotnie jadę Grabiszyńską, a że koło szpitala są światła - stoję pod murem.
Ale za murem byłam tylko raz, z dekadę temu, bo pracowała tam moja nieżyjąca już niestety kuzynka i ratowała mnie z wstrząsu po ukąszeniu osy. No nie w głowie mi wtedy były drzewa
Tym niemniej - spróbuję się wywiedzieć. Choć teraz może być kłopot, bo tam właśnie było ognisko koronawirusa we Wrocławiu i google wyrzuca wyłącznie informacje na ten temat, a wstęp na teren szpitala z oczywistego powodu niemożliwy.

Te drzewa wyglądały cudnie,ale czy są jeszcze Czekam cierpliwie na wiadomości od Ciebie,dziękuję

Muszę upamiętnić pierwsze kwitnienie mojej glicyni
Jest NN ale cudowna i pachnie
wprawdzie tylko 5 kwiatostanów ale jak pisze Ania co roku będzie więcej i tego się trzymam

Tak, Izuniu - tak będzie, tylko pamiętaj o systematycznym cięciu "batów", jakie glicynia będzie usiłowała produkować.

Aniu - anaka, a to nie różowo kwitnące robinie szczeciniaste? Tak mi do głowy przyszło...



(Zdjęcie podprowadzone z internetu, z reklamy firmy Larix)