Forum Ogrodnicze Oaza

Róża zielonokwiatowa.

Przy okazji wyszło, że nie mam drożdży, żadnych tym bardziej aktywnych i jutro ich nie kupię.
Więc pozbierałam resztki malin i jeżyn, ugniotłam, zalałam wodą z cukrem i robię dzikusy.
Najwyżej później dam szlachetne.


Oczywiście wszystko to jest moją osobistą inwencją nie popartą żadną wiedzą ani doświadczeniem, więc wszelkie uwagi przyjmę z godnością i wdzięcznością

Tak kiedyś się robiło z powodu aktywności drożdży bytujących na malinach, które fermentują zwykle dość gwałtownie ale mają kiepską odporność na alkohol. Nastaw z płatków powinnaś zasilić pożywką dla drożdży (di-Amonu wodorofosforan (NH4)2HPO4 ) w ilości 1-2 g/5 l, może też być węglan amonowy -tzw. amoniak do pieczenia w takiej samej ilości.
mirzan wrote: Fajny loszek

Mam w domu amoniak taki do pieczenia ciastek, napisz proszę co z nim zrobić.
Wsypać?

ja zawsze stosuje jednorazowo, nie dzielę tego, jednak staram się nie przekraczać dawki

ale powyżej masz, jak wedle instrukcji się należy robić

Wsypać do nastawu jak dodasz drożdże i zacznie się fermentacja. Jak masz wit. B1 to też możesz dodać bo doskonale aktywuje fermentację. Są gotowe pożywki od Browin z wit. B.

Wiesz że z wit B akurat Tiaminy nie mam.
Niacynę mam, Ryboflawinę a Metylokolambiny to nawet 2 pudełka.
Aleś się uparł na te B1.

Nie ja, ja łykam wszystkie .

Moje wrażenia z degustacjì, niebo w gębie.
Za rok spróbuję bo czego jak czego ale akacji u mnie nie brakuje.

Ciekawe może być w smaku te wino z kwiatu akacji.A że u mnie wzdłuż pola rosną wielkie akacje to wypróbuję przepis w przyszłym roku.

Kochani potrzebuję przepis na wino z ciemnych winogron. W internecie jest ich wiele , ale ja chciałabym jakiś sprawdzony przepis . Może coś podpowiecie ?

Odszypułkować i pognieść, nie uszkadzając nasion. Zasiarkować. Po 24h wycisnąć tyle by sprawdzić kwasowość i zawartość cukru, w razie potrzeby szaptalizować dla uzyskania ~12% i odkwaszać węglanem wapnia (ale nie więcej niż 1-2°N, jeśli sok jest zbyt kwaśny to lepiej iść w półsłodkie i zatrzymać wcześniej siarkowaniem), dodać drożdży i pożywki, fermentować w miazdze przez 2-7 dni w temperaturze +- pokojowej oczywiście kilka razy dziennie zatapiając czapę.
Odcisnąć sok (dość delikatnie, to nie jabłka na cydr) i niech popracuje do blg -4 (jak się nie przesadziło z dodawaniem cukru...).
Schłodzić, dekantować. Pilnując by nie napowietrzać wina.
To na czerwone wino, jak ma być różowe to cisnąć przed fermentacją.

Efekt zależy od tego jak dojrzałe są owoce i jakiej odmiany. Sporo płotowych odmian ma trudne do przełknięcia absmaki jeśli lubisz wino z vinifer.
Na każdym etapie można zrobić błąd i wino na tym bardzo ucierpi. Są też różnice w smaku, czytałem że niektórym wychodzi niezłe wino gdy zamiast w cieple, to w miazdze fermentują w chłodzie. Wtedy podobno mniej posmaków przechodzi do wina. Ale zawsze najważniejsze są owoce.
Generalnie nie istnieje jeden dobry, sprawdzony i działający zawsze i wszystkim przepis na wino. Np w jednej z apelacji nad Loarą poszli pod prąd i zamiast dekantować wino to jest zostawiają na osadzie żeby dojrzewało.
I na koniec drożdże. Są ich setki rodzajów. W naszych warunkach sporo ludzi używa drożdży lekko odkwaszających, a inni dadzą się pociąć że one niszczą aromat.
Później jeszcze decyzja czy fermentacja jabłkowo-mlekowa jest nam potrzebna/jej chcemy i można powoli po pół roku napoczynać
AAA i WSZYSTKIE przepisy mówiące o dodawaniu wody omijaj szerokim łukiem. Wino z winogron robi się z soku winogron.

A ja myślałam , że napisze mi ktoś proporcje : waga owoców - cukru - wody i będzie po sprawie. A to jednak bardziej złożony proces .

Odradzam robienie wina z odmian Vitis labrusca tkj. Beta, Concord, Freonia, Ontario, Lidia itp
Owoce tych odmian mają niezrośnięty ze skórką śluzowaty miąższ.
Zawsze mają cierpki posmak za który odpowiada antranilan metylu, (przechodzi on do wina).
Antranilan rozkłada się przy destylacji lub podgotowaniu.

Geny Vitis labrusca ma dziś chyba wiekszość odmian tzw 'franko-amerykanów', jak nie w bezpośrednich krzyżówkach to przez antenatów.
Beta posmaki ma faktycznie ogromne, ale znam fanów którzy je lubią (podobno też w USA te posmaki nie dyskwalifikują wina ze sprzedaży). Koledzy winiarze twierdzą że da się z wielu z nich robić akceptowalne wina, jednak wymaga to specyficznego podejścia (zbiór przed pełną dojrzałością, brak lub tylko krótka fermentacja w miazdze).
Ja tam nie odradzam, warto spróbować i to kilkakrotnie, trochę poczytać i albo się uda, albo nie. Można sadzić odmiany o lepszej jakości, ale to kosztuje później sporo pracy bo dobre winorośle wymagają ochrony przed grzybami no i nasz klimat też nie jest wymarzony.

Kasionku, wody nie dajemy. Cukru dajemy jak najmniej, ale musi być 12% żeby wino było w miarę stabilne. Jedynie przepis na "wino z buraka" można łatwo opisać formułą "1410" (1kg cukru, 4 litry wody, 10dkg drożdży)

A tak orientacyjnie to na 1 litr soku z winogron ile dodać cukru ? Ja robię tak na oko , cukier dodaję 3 razy ( kiedyś mi tak ktoś poradził ) i zawsze wychodzi mi za słodkie ( ku uciesze mojego męża ). Wiem ,że może pytania trochę hm...głupie , ale ja całkowicie w temacie winiarstwa zielona jestem. Więc proszę o pobłażliwość i odpowiedź .

Zawsze robię wina z całych, rozdrobnionych owoców.Chodzi mi o to, aby wydobyć ze skórki wszystkie wartościowe substancje.Odrzucanie skórek,to marnowanie materiału. Nic mnie nie obchodzi,że to niezgodne z normą producentów.Zresztą w warunkach naszego klimatu i uprawianych u nas odmian, nie zrobi się wina klasy światowej. Dosłodzisz, to już fałszerstwo.
Na butlę daję ok jednej trzeciej owoców. Uzupełniam wodą z rozpuszczonym cukrem, w ilości 1kg na 5 litrów wody. W razie potrzeby, dosładzam, cukrem rozpuszczonym w tym winie.
Zacząć należy od zrobienia mocno fermentującej matki drożdżowej. Używam drożdży Bayanus.Teraz pora odpowiednia do zrobienia wina z jabłek. Jak nam przyroda przydzieliła jabłka jako owoc narodowy, to trzeba z tego korzystać.