Forum Ogrodnicze Oaza

Tu chciałabym dzielić się moimi wyczynami i poczynaniami kuchennym i
Na początek szybkie bez pieczenia ciasto- deser
Nie wiem jaka jego nazwa ja mówię na nie

Ciasto piankowe

Potrzebne będzie

Podkład tortowy
Mleko niesłodzone skondensowane
2galaretki
Paczka ciepłych lodów.... Ja kupuje w Lidlu

Galaretki rozpuszczam w niecałych dwóch szklankach wody.Mleko wlewam do miski i miksuję.Mleko zamiast kremówki
Dolewam zimną galaretkę i jeszcze raz miksuje.Trochę masy daję na spód podkładu żeby przylepić pianki
piankom ucinam wafelki,na spód podkładu układam pianki i zalewam masą.
Bardzo dużo masy zostało ,odkąd mam porządny mikser wszystko ubija się idealnie.Pełna miska z 250 ml mleka. Dawniej pianki wypływały mi do góry ale teraz poszło idealnie.Wyszedł puch. Z reszty masy robię deser
Żeby nie był nudny posypuje świątecznymi ozdobami
W międzyczasie sernik dopiekł się w piekarniku,pękł trochę za mocno ubiłam chyba pianę






















Za błędy sorki ale ucze się pisać na tablecie i jeszcze mam problemy

Witaj imienniczko

Bardzo ciekawy przepis, szczególnie dla takiego łasucha jak ja Będę do Ciebie zaglądała, bo ciekawie się zapowiada

Aszko, leniwa jestem w kuchni ale zrobię bo uwielbiam ciepłe lody.... , mimo wieku nie przeszło mi

Aleksandra wrote:
jednym słowem Aleksandry to łasuchy lubię słodkie

sierika wrote:
Ewa , ja lody i ciepłe i zimne lubię chociaż często uświadamiają mnie ile to ma kalorii

Miałam na majówkę gości- rodzinę która nie przyjeżdża za często bo mieszka daleko.Długo zastanawiałam się jak ich ugościć i dogodzić
Najgorsze są obiady. Przypomniałam sobie,że kiedyś byłam w Tatarskiej Jurcie w Kruszynianach i tam zamówiłam Pierekarczewnik czyli tatarski pieróg. Znalazłam przepis idosyć często go robię.

Postanowiłam zrobić też swoim gościom.Zdjęcie niestety nie z tego pieczenia [nie było czasu robić] lecz z wcześniejszych

Pierekarczewnik






Kg mąki, pół litra wody,łyżka oleju,łyżeczka soli i 5 żółtek.Ciasto wyrobiłam w swoim robocie okazało się,że ma moc..Podzieliłam na 6 części i każdą bardzo cieniutko rozwałkowałam.Było nieomal przezroczyste.
Masło - w przepisie każą 75 dkg [ale to trochę] dużo roztopić i smarować każdy płat tymże masłem. Robiłam to dłonią
Na ostatnią warstwę ułożyłam farsz zrobiony z
1 kg wołowiny [można inne mięso ale podobno lepiej nie mieszać gatunków] pokrojone w kostkę i 25 dkg cebuli.Sól,pieprz

Zawijam ,wkładam do okrągłego naczynia ,Kiedyś robiłam w tortownicy [taki ślimak wychodził]. Dzisiaj użyłam taką dużą obręcz z Halogen Oven.Ułożyłam na blasze,posmarowanej masłem,posmarowałam wierzch masłem i do piekarnika 200 st na 2 godziny
Wierzch listkowy, kilka warstw ciasta i farsz.Zjadłam kawałek bo dużo się nie da. No i ...pyszne jest. Prawie taki jak a Tatarskiej Jurcie w Kruszynianach

Jest z tym trochę roboty chociaż dzięki robotowi odpadło mi wyrabianie ciasta ale jak każdy zje kawałek to jest syty.Gościom smakowało

Nosiło mnie dzisiaj i powstały Serowe Pączki

Na pewno znacie

25 dkg twarogu
2 szk mąki
4 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
Szczypta soli
Kieliszek octu

Wszystko do miksera, wymieszać,rozgrzać olej i...smażyć













A potem zjeść

Z podobnego przepisu robię obwarzanki, znane również pod nazwą oponki, ale zamiast proszku idzie tam soda. Pychotka

Miała być soda ale ...wyszła.
Na dzisiaj zapowiedziała się koleżanka.Na ciasta nie mam ochoty a,że miałam mleko skondensowane i truskawki więc zrobiłam jak ja to nazywam

Truskawki w ptasim mleczku

Przepis na tzw.ptasie mleczko już podałam wyżej.Mleko skondensowane, galaretka [niestety nie miałam truskawkowej a coś musiałam zrobić] i truskawki.
Galaretki 2 szt.rozpuściłam w niecałych dwóch szklankach zmiksowałam mleko dodałam tężejącą galaretkę,truskawki ułożyłam w foremce do tarty i zalałam masą.Masy zrobiłam za dużo - wlałam do pucharków,posypałam wiórkami i mam na deser po obiedzie.
Wychodzi bardzo puszyste ale to zasługa porządnego ubicia mleka - do takiego stanu jak gdybyśmy miksowali kremówkę.

Ot,taka alternatywa dla truskawek w galaretce.

Roma wrote:
Roma, nie ma się czym chwalić.Gotuję dla dwóch osób i idę po najlżejszej linii oporu.Nawet nic wymyślać się nie chce

Dzisiaj też nie miałam weny ale miałam banany.I zrobiłam banany smażone w cieście na głębokim tłuszczu.Proste ,szybkie i zaspakaja niedzielną "słodkość"














zjadłam 4 kawałki i mam dość

Nigdy czegoś takiego nie robiłam,warto by spróbować a jak robisz ciasto?
Ja też gotuję dla 2 osób ale muszę wymyślać bo mój skrzat lubi sobie dobrze zjeść a wygląda jakby od miesięcy nic nie jadł

Roma, ciasto to jajko,mąka, mleko i cukier.Takie żeby można zanurzyć i żeby nie spłynęło.
Ją jeszcze nie potrafię gotować na dwie osoby.Zawsze za dużo zrobię. Teraz jak nie ma Diany to będzie problem resztkami

Trochę czasu trwało ale już mam sposób aby nie produkować resztek.Obiad gotuję tak jak zawsze(dużo) pozostałość zamrażam i mam gotowy obiad na przyszłość.Zupy gotuję na 2 dni,część odstawiam do lodówki na pojutrze i tym sposobem mam wolny co drugi dzień od garów

Dziewczyny - melduję się w dziale jedzonkowycm - ze też wcześniej go nie odkryłam???
Ja czesto gotuję na 2 osoby, a normalnie na 3, od wielu już lat. Lubię to! Nie uważam, że skoro zostajemy "dziad i baba, bardzo starzy oboje" to powinnismy jeść byle co. Ponieważ nadal pracuję - niestety - czesto musi byc szybko. Wiele lat temu odkryłam kuchnię włoską. Spełnia wszystkie moje warunki: szybko, dużo warzyw, o jakości jedzenia decyduje dobra jakość surowców, nie wymyślność składników i przygotowania. Nie kopiuję niewolniczo przepisów z włoskich książek kucharskich, przeważnie dostosowuję do polskich warunków, dostępności produktów (choć z tym jest coraz lepiej), gustu wreszcie.
Nie wiem, czy inni też są zainteresowani "La cuccina italiana"?

Aniu, ja jestem zainteresowana, ale pod warunkiem, że nie będzie to wyłącznie pizza i makaron
Bo, niestety, w Polsce z tymi dwoma daniami kojarzy się kuchnia włoska. A ona jest znacznie bogatsza i urozmaicona, zwłaszcza że właściwie nie ma jednej kuchni włoskiej, jest kilka kuchni regionalnych. Podobnie jest z kuchnią francuską - ta z Alzacji nijak ma się do tej z południa, n.p. prowansalskiej...

No jasne, Dalu.
We Włoszech zresztą rzadko kto robi pizzę w domu, fachowemupizzaiolo zawszewychodzi lepsze ciasto.
Olu, robię pod obny szybki deser bananowy, lecz owijam kawalki w szybkie kruche ciasto. Tyle maki, ile "zabierze" użyte maslo. Bez cukru, bez jajka. Bez brudzenia-wyrabiam w misce i oblepiam ciastem banany. Pieke, aź ciasto jest zlote.

Łateńko
Również przychylam się do postulatu Dali i bardzo proszę o przepisy jeśli mogę się uśmiechnąć o dania "dla zapracowanych" lub "weekendowe" i z duuużą ilością warzyw
A najlepiej - utwórz swój własny wątek ! Lekka włoska kuchnia z pewnością znajdzie wielu zwolenników.
pozdrawiam smacznie

Jak przygotowania do świąt ..ja zaczęłam od nalewek.
Kukułkówka wg przepisu z bloga madameedith.com/przepis/kukukowka/

400 g kukułek
200 ml wody
200 ml spirytusu

Kukułki wrzuciłam do wody i rozpuściłam.Tu dodam,że mój teść wrzucał kukułki do wódki i one się w niej rozpuszczały.Dla mnie to za długo
Ostudziłam dolałam spirytusu [mąż każe kupować Warszawski,podobno najlepszy]. Nie wiem. Wymieszałam i ...dobre jest




Zrobiłam też śledzie wg.przepisu z bloga powyżej madameedith.com/wyroznione/sledzie-matias/


1 kg śledzia matias (odsączonego z wody)
200 ml octu spirytusowego 10%
400 g cukru
550 ml wody
2 liście laurowe
15 sztuk ziela angielskiego
2 goździki
1 średnia marchewka
1 średnia biała cebula
1 średnia czerwona cebula
śledzie moczyłam całą noc. I tu uwaga właścicielki bloga- śledzie zalewamy bardzo zimną wodą.Teraz wiem czemu dawniej były miękkie a nie jędrne
Marchewkę w plasterki a cebulę w piórka pokroiłam

Marynata- do wody dodajemy przyprawy z cukrem zagotowujemy i odstawiamy.Do gorącego dodajemy cebulę i marchewkę.Jak ostygnie dodajemy ocet
Śledzie kroimy na 3,4 części układamy w słoiku i zalewamy marynatą
Do słoika i lodówki.Podobno może długo stać im dłużej tym lepiej

Opinia Madame Edit

Przetestowałam: nawet po 2 miesiącach są świetne i niezwykle delikatne – dosłownie jak masło, rozpływają się w ustach! Dla mnie im dłużej stoją, tym są lepsze. Moje minimum to 3 tygodnie od przygotowania do konsumpcji, ale wiem, że przed samymi Świętami możecie nie mieć tyle czasu. Pomyślcie o tym jednak w przyszłym roku, a zobaczycie różnicę








a robiąc to puszczam na okrągło
<iframe width="560" height="315" src="www.youtube.com/embed/jwRBcNReYTw" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>

Olu, u nas na śledzie jest właściwie jeden amator, mój mąż. Ja przełykam kąsek, by tradycji stało się zadość. Więc raczej kupię gotowe. Ale nastawiłam już z tydzień temu ciasto dojrzewające na pierniczki - stoi pod ścierką w lodówie.