Forum Ogrodnicze Oaza

35,76 %

Też stoi słój z niedokończoną nelewką z jagody kamczackiej
2 kg jagoda kamczacka
2 L spirytusu 95%

ile teraz mam dodać cukru jak zleję ten nalew i czego jeszcze by można dodać, żeby była smaczna

Zakładając zawartość suchej masy w jagodach równą 15% to nastaw zawiera 50-51% alkoholu.Jak zlejesz płyn i odciśniesz owoce to będzie wtedy wiadomo ile czego dać. Nie wiem jakie w smaku były Twoje jagody ale z reguły są kwaskowe i niejednokrotnie z nutą goryczy. Goryczkę i cierpkość doskonale maskuje cukier i ew. dodatek przypraw korzennych podobnie jak w przypadku aronii czy czarnej porzeczki. Może to być cynamon, goździki czy korzeń arcydzięgla ale trzeba uważać żeby nie "przeperfumować".
Tak zupełnie na marginesie. Z niesmacznych owoców czy mało dojrzałych nie da się zrobić wystrzałowego trunku.

Czy warto zawracać sobie głowę niezebranymi owocami rokitnika (zima była nie jak zima i nadal wiszą na krzaczku bardzo ładne, jak gdyby nigdy nic) i robić nalewkę, czy lepiej sobie darować?

Ja bym zrobiła, ale ja lubię wszystko z rokitnika, to chyba niereprezentatywna jestem

Ja bym też spróbowała skoro na oko wyglądają ok. Jedynie co to myślę, że warto przyłożyć się do bardzo dokładnego ich umycia, bo przez cały sezon grzewczy pewnie sporo się na nich osadziło.

To podaj od razu sposób na umycie tej żółtej miazgi . Może po zamrożeniu w lodowatej wodzie można by trochę umyć a resztę i tak gorzałka wypali.

Co z tym teraz zrobić???

Dawno, dawno temu, tak dawno, ze nie pamiętam w którym roku, coś (a może ktoś) mnie pokusiło i 2 pomarańcze (wyszorowane i wyparzone)naszpikowałam gęsto ziarnkami kawy i zalałam spirytusem. Wstawiłam w najdalszy kąt i .... zapomniałam. Ale czasami zdarza się, że są przebłyski pamięci (taki niedawno miałam) i sobie przypomniałam.
Zlałam, co było do zlania i okazało się, że aromat kawy jest na przyzwoitym poziomie, ale ..... nie do zaakceptowania jest gorzki smak. Nie mam pomysłu, jak go zneutralizować. Może ktoś z "producentów" nalewek podpowie. Moja wdzięczność nie będzie miała granic. Za skuteczną poradę mogę się podzielić.

Nic chyba konkretnego mi Merlinku nie przychodzi do głowy jak nalać do tego czegoś po prostu miodu. Może słodkość zabije trochę, a przynajmniej przytłumi tą gorzkawość. Jakiś owoc wrzucić, ale co ? Z obecnie występujących to sklepowa chemia z całego świata. Coś z kompotów. Co pasuje do pomarańczy i kawy. Nie nic tak na szybko nie przychodzi mi nic innego do głowy jak miód. Dobry, aromatyczny ze sprawdzonego miejsca i nie będzie potrzeba jego dużo.

Ja miałem inny przypadek. Zawsze robiłem nalewki ze świeżych truskawek, ale pewnej zimy wpadłem na pomysł aby zrobić z mrożonych. Nie było to najlepszy pomysł. Pić tego się nie dało w żaden sposób. Zlałem to znad osadu. Podowałem jakiś jeszcze owoców, nalałem słodkich syropów. Przelałem to w butelki i won na strych w ciemny kąt. Przeleżało to nie wiem ile czasu. Nawet nie wiedziałem, że coś takiego mam. Po jakimś czasie okazja była i wyciągnąłem jedną z butelek. W kieliszku piękny rubin. Kleisty gęsty likierek. Smak szkoda takiej nalewki na wasze chamskie gardła rzekł Onufry Zagłoba W moim przypadku czas i wynalazki pomogły. Wyszedł cud nad cudy. Święty Graal Nalewkowy. Przepis nie zapisany bo myślałem, że wyjdzie byle co które ciężko będzie wypić.

Jest taka nalewka pomarańczowa ale robi się ją w inny sposób. Naszpikowaną kawą i ew. goździkami pomarańczę wiesza się w szczelnie zamkniętym słoju NAD spirytusem, który absorbuje wszystkie aromaty i wyciąga z niej całą wilgoć ale nie kontaktuje się z goryczkami zawartymi w albedo. Ten konkretny nalew można rozcieńczyć wódką i dosłodzić bo cukier doskonale maskuje gorycz albo używać jako esencji do zaprawiania innych wódek , likierów, win ziołowych albo przerobić na typową korzenno- ziołową gorzką wódkę leczniczą.

Wisielec jest spoko, z goździkami trzeba uważać bo mocno je czuć. 6-8szt na litropomarańczę wystarczy. Po wykonaniu wg mnie nie nadawała się do picia, po ok roku chciałem zaprezentować koledze jaki to syf i osuszyliśmy butelkę bo się ułożyły smaki.

Ta nalewka z gorzkim posmakiem jedynie nadaje się do wywiezienia do Czech czy innej Rosji i przedestylowania na alembiku/destylatorze prostym. Wyjdzie ciekawa wódka pomarańczowa, pozbawiona goryczy. W Polsce tego zrobić nie wolno, choćbyś spiryt do wytworzenia tej nalewki kupił z pięcioma banderolami...
Można próbować dodawać jakieś niewielkie ilości do innych, ale stawiam że gorycz będzie wyczuwalna przy dużo mniejszej ilości tego dodatku niźli smak pomarańczy.

Jeżeli o mnie chodzi to b. lubię ziołowe, gorzkie wódki i likiery a co roku zimową porą nastawiam ryżowy wermut.
alembicus.wordpress.com/category/wodki-i-likiery-gorzkie/

Przepisu nie widzę, a ciekawi mnie czy na koji wino ryżowe czy z cukrem?

Konkretnego nie ma ale jest mnóstwo innych przykładowych i można skomponować coś swojego.
Ryżowiec z cukrem.

Ojojoj jak ja dawno nie robiłam wermutu ryżowego. Chyba Zakręcę. Bardzo lubię.

Dziękuję wszystkim chcącym mi pomóc życzliwymi radami w problemie gorzkiej nalewki. Naleweczka sobie stoi i czeka. Ale im częściej ją próbuję, to wydaje mi się, że ona aż taka gorzka nie jest. Do różnych rodzajów goryczy też idzie się przyzwyczaić. A teraz na poważnie. Myślę, że tak pomysł z miodem, którego nie mam, a który może być skuteczny jest dobry. Ale też interesujące jest przeznaczenie nalewki na dolewki do innych, których też nie mam. Więc jeszcze musi poczekać.

Marylko, gorycz też jest potrzebna, do produkcji żółci w woreczku żółciowym, więc na zdrowie . Moim zdaniem goryczy nie da się niczym "zabić", ona zawsze będzie przebijać, a jak dodasz zbyt dużo słodyczy, to nie będzie smaczne.

Witam,
Kiedyś łamałem goryczkę plastrami świeżego imbiru.
Doda trochę ostrości, ale w połączeniu ze świeżym sokiem z pomarańczy + limonka + miód
może dało by radę trochę ją mocniej przełamać.
Spróbuj pokombinować z częścią nalewki w małym słoiczku z tymi dodatkami.