Forum Ogrodnicze Oaza

Adasiowa wrote:
Aniu, nie masz na to żadnego wpływu na jakość przesłanych Ci nasion.To co się stało jest efektem mojego ignoranctwa i braku wyobraźni, jak i niewiedzy na temat możliwych zawleczenień różnych patogenów do własnego ogródka. Ja sprawę z sadzonki zawirusowanej która wyrosła mi z nasiona odmiany Cuor di bue (notabene tej odmiany nie zamawiałam, dostałam ją od Ciebie w gratisie) opisałam tu
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/s...ms=1&limit=5&start=5
Podkreślam, że miałam wszystko nowe , nowe kubki, czystą ziemię Sterlux. Nigdy nie uprawiałam żadnych warzyw w tym pomidorów. Moja ignorancja doprowadziła, że pozwoliłam jej urosnąć (pomimo, że rosła trochę inaczej niż inne) do stanu jak na tym zdjęciu, po czym pokazała ona wyraźną mozaikę,nierówną powierzchnię liści, sznurówkowate liście i białe plamy na stożku wzrostu. Została ona oczywiście natychmiast zutylizowana. Ale miałam tych sadzonek trochę i podczas wnoszenia i wynoszenia do tunelu owa felerna sadzonka była wielokrotnie przestawiana i miała wielokrotny kontakt z innymi sadzonkami (na moje nieszczęście).
Po posadzeniu rozsady w tunelu zaczęły się kłopoty z dwoma sadzonkami, które dostały dziwny wygląd liści. Pisałam o tym w poście z 25 majaiwcia55 wrote: Pomyliłam co prawda odmianę, bo była to nie red pear, a cherokee green pear. Sytuacja się stale rozwijała. Sadzonka ta dostała teraz takie liście, jak i również takie liście mają jej obustronne sąsiadki.





W tej chwili tego typu objawy jak na zdjęciu zamieszczonym przeze mnie w dniu 25 maja ma ok 1/3 mojego tunelu. Boję się praktycznie już po nim poruszać. Czytam i kombinuję co to może być. Już w ostatnim akcie rozpaczy zamówiłam dzisiaj w Intermagu nawóz z mikroelementami i zamierzam im podać. Nie upieram się, że to pokłosie tej zawirusowanej sadzonki Cuor di bue, ale jak poczytałam o ilości wirusów, jakie przenoszą się z nasionami i jak bardzo łatwo przenoszą się one poprzez kontakt liści, czy nawet muśnięcie odzieży z rośliny na roślinę to jestem przerażona

Iwciu, nie zapominajmy, że choroby wirusowe łatwo przenoszą owady. Właśnie one są największym zagrożeniem (mszyce, wciornastki).

Dalszy ciąg informacji,

Amana Orange zareagowała pozytywnie na oprysk mocznikiem 0,5% liście robią się ładnie zielone,
liście które były skręcone zostały lekko skręcone ale inne nie skręcają się.

Zobaczę jak będzie dalej i będę informował.

Iwciu. Współczuję serdecznie. To jest już ostateczna diagnoza? Nie rozumiem jak można podawać chore nasiona na akcję.Przecież, żeby nasiona były zainfekowane, to i pomidor musi mieć jakieś objawy. A jeszcze mówiliśmy, że innym od tego pomidora nic nie będzie. Nawet sobie nie wyobrażam jak to mogło tak przejść w fazie rozsady?

Jeszcze jest jedna możliwość. Zakażenie młodych siewek rękami w których wcześniej trzymało się papierosa. Podobno jest to najczęstszy sposób zakażeń. A to dlatego, ze wirus mozaiki tytoniowej( tez najczęstsza choroba) bardzo długo utrzymuje się w tytoniu, natomiast na innych roślinach nie.

Naiwnością byłoby sądzić, że pozyskiwanie nasion akurat wszyscy opanowali do perfekcji ,jeśli wiele osób ma podstawowe problemy z uprawą.

Ja zakupiłam nasiona które nie były tylko z profesjonalnej hodowli nasiennictwa ale też z:- pomidorowa dolina i pomidorlandia. Nasiona strunowo zamykane tylko. Wszystkie bez problemów siewki i teraz rosną. Mogą mieć niedobory z mojej niewiedzy, ale teraz to już nie wiem czy bym zaukupiła gdy to się opiera tylko na wzajemnym zaufaniu. Nie wszyscy mogą być solidni i uczciwi.

Emalia112 wrote: Lucynko, tak oczywiście - palenie jest poważnym zagrożeniem, ale u mnie w domu nikt nie pali. Tak więc wykluczam, że mogłam sadzonkę w czasie pikowania zarazić wirusem tą drogą
Jolu, nie wiem czy to ostateczna diagnoza. Teraz czekam i będę obserwować co się będzie działo dalej. Ciągle się łudzę, że to może coś innego i mój strach jest przedwczesny. Ciągle jeszcze mam trochę krzaków zdrowych i nadzieję na to, że zjem własnego pomidora. Jak i owocowanie na chorych krzakach może pomoże ustalić coś więcej, wirus to, czy nie.
W każdym razie gdybym miała choć cześć tej wiedzy o chorobach przenoszonych przez nasiona, która mam dzisiaj to owszem, skorzystałabym z akcji, bo to wielka frajda, ale wszystkie nasiona zostałyby przeze mnie bardzo dokładnie odkażone. Uważam, że powinniśmy na tym forum położyć większy nacisk na edukację w tym właśnie kierunku. Osobiście nikogo nie winię, bo darczyńca owych zakażonych nasion mógł nawet nie być świadom rodzaju choroby. To moja wina, bo nie odkaziłam nasion. No cóż, powinnam bardziej uważać
Aniu Marysiu, tak oczywiście owady roznoszą niektóre wirusy. Dla niektórych zaś głównym wektorem jest człowiek. A odmian wirusów jest przerażająca ilość. Jeśli chodzi o tą zawirusowaną sadzonkę Cuor di buo, która przedstawiłam na zdjęciu to nie miała ona możliwości kontaktu z żadnym żyjącym stworzeniem, bo w pomieszczeniu w którym rosła nie było żadnych roślin doniczkowych ( nie mówiąc już, że te w pozostałych pomieszczeniach są wolne od żyjątek).

Wirus przenosi się na narzędziach, rękach, a na nasionach nie ?. Ciekawe.

No tak. To wyjaśnia, ale ja tak przypominam, ae zagrożenie, dle ogórków, pomidorów jest tez ze strony papierosów. Robienie mikstury dla zwalczania mszyc z petów to własnie zaproszenie wirusa. Podobno w tej chwili nie ma tytoniu wolnego od mozaiki.Najbardziej niebezpieczne są te nie ujawnione.

Wirus smugowatości ziemniaka nie przenosi się z nasionami.
Największym zagrożeniem są chwasty i owady.

rozalia wrote: Też tam kupowałam. I miałam problem np. z odmianą Banana Orange (nie wiem z którego sklepu, bo oba ją mają, mogłabym sprawdzić, ale chyba nie o to chodzi, żeby antyreklamę robić) - z 4 wysianych, tylko jeden dotrwał do teraz, zaraz idę go wywalić. Ma ok. 20 cm, krzaczasty pokrój i jest całkowicie wiotki. Właściwie zostawiłam go z głupoty i z nadzieją, że coś z niego jednak będzie. Nawet nie wsadziłam go na pomidorowej grządce, tylko w rogu sałatowej, gdzie było miejsce. Dwie z pozostałych siewek nie były w stanie wyprostować liścieni, zostały one w ziemi, jeden nawet się ukorzenił, masakra. Z trzecią nie pamiętam co się stało, ale też nie była normalna. Dodam, że również doniczki do rozsad miałam nowe, ziemia kupowana. Malakhitowa w szklarni też u mnie średnio wygląda. Idę zrobić przegląd i

Jedyny plus taki, że odpada u mnie problem z tytoniem. Trzeba się cieszyć z małych rzeczy

Mietku ja tego nie powiedziałam, jak najbardziej sa przenoszone, ale to jest jedna z możliwości. Wirus bez tkanki żywiciela po pewnym czasie ginie, tak, ze na narzędziach przez krótki okres natomiast w papierosie siedzi miesiącami. W publikacjach na temat mozaiki zakażenie przez tytoń papierosowy jest na pierwszym miejscu. Wysłanie na wymianę nasion z zakażanego pomidora świadczy o złej woli.Bo to widać, że pomidor jest chory.

Mozaika ogórka na pomidorze (wirus CMV)
Zimuje w szklarni na roślinach uprawnych, Rozprzestrzenia się przez chwasty wieloletnie(ok. 750 gatunków roślin jest żywicielami CMV), przeszło 70 gatunków mszyc oraz prace polowe.
Brązowa plamistość liści pomidora (wirus TSHV)
Roznoszony przez cztery gatunki wciornastków. Największym zagrożeniem jest wciornastek zachodni. Żywicielem wirusa jest ponad kilkaset roślin uprawnych i dzikich.
Smugowatość ziemniaka na pomidorze (PVY)
Atakuje pomidory, paprykę, tytoń i wiele chwastów z rodziny psiankowatych.
Jest przenoszony przez mszyce i w sposób mechaniczny podczas szczepienia. Nie przenosi się z nasionami. Żywicielem dla PVY są bulwy ziemniaka i chwasty.
Emalio, nie sądzę, aby osoby zbierające nasiona z chorych roślin robiły to w złej woli. To raczej nieświadomość stanu roślin i zagrożenia, jakie stwarzają (przynajmniej taką mam nadzieję).

docplayer.pl/13131570-Technologia-oczysz...rze-osmotycznym.html

AMEN !

Aniu, wirus mozaiki pepino, który obecnie bardzo rozprzestrzenia się w Polsce przenoszony jest wyłącznie przez zabiegi pielęgnacyjne i nasiona. Tu człowiek jest jedynym wektorem. Więcej o tym wirusie tu
www.kchr.pl/art/58/wirus-mozaiki-pepino-zmiennosc-i-diagnostyka
Ogólnie pomidory mogą być atakowane przez takie wirusy

– Colombian datura virus (CDV)
– Cucumber mosaic virus (CMV)
– Pepino mosaic virus (PepMV)
– Potato yellow dwarf virus (PYDV)
– Tomato yellow mosaic virus (ToYMV)
– Serrano golden mosaic virus (SGMV)
– Sinaloa tomato leaf curl virus (STLCV)
– Taino tomato mottle virus (TToMoV)
– Tobacco etch virus (TEV)
– Tobacco mosaic virus (TMV)
– Tomato chlorosis virus (ToCV)
– Tomato golden mosaic virus (TGMV)
– Tomato infectious chlorosis virus (TICV)
– Tomato mosaic virus (ToMV)
– Beet curly top virus (BCTV)
– Cowpea mild mottle virus (CPMMV)
– Eggplant mottled dwarf ‘virus’ (EMDV)
– Eggplant yellow mosaic virus (EYMV)
– Indian tomato leaf curl virus (IToLCV)
– Pepino mosaic virus (PepMV)
– Peru tomato virus (PTV)
– Tomato yellow mosaic virus (ToYMV)
– Sinaloa tomato leaf curl virus (STLCV)
– Taino tomato mottle virus (TToMoV)
– Tobacco leaf curl virus (TLCV)
– Tomato bushy stunt virus (TBSV)
– Tomato chlorosis virus (ToCV)
– Tomato golden mosaic virus (TGMV)
– Tomato leaf crumple virus (TLCrV)
– Tomato leaf curl virus (ToLCV)
– Tomato mottle virus (Tomov)
– Tomato pseudo curly top virus (TPCTV)
– Tomato yellow dwarf virus (ToYDV)
– Tomato yellow leaf curl virus (TYLCV)
– Tomato yellow mottle virus (ToYMoV)
• Some viroids (Description 48)
Listę wirusów zaczerpnęłam z książki
Tomato Diseases: Identification, Biology and Control: A Colour Handbook, Second Edition (A Color Handbook) Kindle Edition

Sama długość tej listy jest dla mnie przerażająca. Nie wiem, ile z nich może przenosić się przez nasiona, ale znam już co najmniej kilka takich

Iwciu, ale ja właśnie napisałam o przypadkach, gdzie zdrowe rośliny, pochodzące z nasion wolnych od wirusa mogą z innych powodów zostać zakażone. Ja nie przeczę temu, co Ty napisałaś. Tak samo, jak Ty, uważam, że często sami jesteśmy sobie winni. Przecież po odkażeniu nasion nie możemy spocząć na laurach
Informacja o nieprzenoszeniu wirusa PVY z nasionami jest o tyle istotna, że przy ewentualnej chorobie roślin możemy wykluczyć tę drogę zakażenia.

Aniu, dlatego tak ważne jest, aby sobie wirusa nie wprowadzić do najbliższego otoczenia. Bo potem mogą go przejąć różne chwasty i może okazać się, że ten wirus zostanie już z nami na zawsze uniemożliwiając nam bezstresową uprawę pomidorów praktycznie na wieki.