Forum Ogrodnicze Oaza

A zatem środki PW,HT,KSM i IF dały radę sp.Tu dla Miecia.
Marysiu jak dotąd nigdy nie miałem sp w gruncie,a w namiocie nie zanotowałem w ub.latach podobnych zmian na owocach,jedynie na liściach.W tym roku w namiocie nie znalazłem ani jednego liścia z sp.

Józiu, identyczne aureolki miałam z kolei m.in. na niektórych owocach Maty Hari - wówczas Mietek zdiagnozował widmową plamistość, a teraz potwierdziła to Marysia. Pomidorki zostawiłam na krzaczku, nie niszczyłam ich, pozwoliłam im dojrzeć. Do końca sezonu nic się z nimi nie działo, a w smaku były wspaniałe.

Tu widać wyraźnie plamistość widmową

images62.fotosik.pl/21/471fe94cd259c691.jpg

U mnie problem był trochę inny bo powierzchnia w aureoli nie miała koloru owocu,a była wypełniona kolorem jaśniejszym w całości.Owoc zielony- plamka jasnozielona,owoc malinowy-plamka ciut jaśniejsza.Stąd też nie podejrzewałem sp.

Trochę kiepskie zdjęcie mi wyszło, ale pokażę swoje.


A reszta jeszcze na krzakach.


Niczym ich ostatnio nie opryskuję.

Wczoraj zlikwidowałam krzaki pomidorów. Pomidory dojrzeją na parapecie.


Na przyszły tydzień zapowiedzieli przymrozki w nocy.

Prawie każdy na koniec sezonu zbiera sporo zielonych pomidorów. Najczęściej zależy nam na tym, aby przechować je jak najdłużej, czasem jednak, chcemy by szybko dojrzały. Niektórzy pakują je wtedy w torby papierowe "w towarzystwie" jabłka lub banana. Jest jednak inny dobry sposób, który sprawdziłem.
Wystarczy pomidory trzymać w sianie. Można ich tam nawkładać dużo, pięknie pachnie, a dojrzewają błyskawicznie. Spróbujcie.

Nigdy nie słyszałam o sposobie z sianem

Mój dziadek tak robił z dobrym skutkiem.

Za naszych dziadków na sianie się różne rzeczy działy

E tam zaraz rożne, zwyczajne, miękko, ciepło to i pomidory dojrzewają.

Moja babcia pomidory zawsze kładła na parapecie , a prawie dojrzałe takie różowe wkładała w koszyk i do szafki - żeby miały ciemno.

Nie pamiętam gdzie czytałam,ale niedojrzałe pomidory odmian czerwonych dobrze dojrzewają w ciemnym miejscu.Natomiast odmian żółtych i zielonych w miejscu oświetlonym.Te drugie nie zawierają jakiegoś składnika i ciemności im nie służą.

Zerwałam jeszcze sporo zielonych pomidorów Matiny ( u mnie leje i zimno) częsć poszła w ciemnicę a część w ramach eksperymentu ma jasno, zobaczę jak będą dojrzewać, mają być czerwone. Zielone Prune Verte żółkną na krzaku, mam nadzieję,że w donicy w osłoniętym miejscu choć trochę dojrzeją.

Ciekawe czy żółte pomidory tak jak żółta papryka mają dużo wit E a czerwone beta-karoten i prowit. A?

Bozi wrote:
Bożenko, beta-karoten, to jest właśnie prowitamina A. Tenże beta karoten rozkłada się w naszej wątrobie na dwie cząsteczki witaminy A1. Istnieje jeszcze witamina A2 która została wyizolowana przeszło 60 lat temu z wątroby ryb słodkowodnych.

Ostatnie zdjęcie pomidory 2016 .




Aby do wiosny .

Witam Wszystkich Serdecznie na koniec sezonu działkowego 2016. Jestem kilkuletnim działkowcem z tegorocznym zacięciem na warzywnik. Nie ukrywam, że śledziłam na bieżąco wszystkie Wasze dokonania. Korzystałam oczywiście ze słynnych przepisów Pomodoro z całkiem dobrym skutkiem. W ruch poszła HT na zacierze i OW na zmianę co tydzień (mam zapas kredy na najbliższe parę lat - a tu już wszyscy piszą tylko o PW ).
Miałam 8 krzaczków pomidorów. 2 kupne Hektory oraz 6 innych od zaprzyjaźnionych działkowców - jakieś koktajlowe żółte i czerwone + 1 normalny, duży, czekoladowy, który bardzo mężowi smakował.
Dorobiłam się na jednym krzaczku zarazy łodygowej, którą potraktowałam w odpowiednim momencie jakimś środkiem( opakowanie zostało na działce, a nie pamiętam teraz co to było). Zarażone fragmenty liści na bieżąco obrywałam, dlatego ZZ szybko odpuściła

Nie ukrywam, że w przyszłym sezonie chciałabym dorobić się pomidorków z własnej rozsady.
W planach mam tegorocznego czekoladowego NN, Faworyta, Zieloną Zebrę, Megagrona i Red Pear. Już nie mogę się doczekać.


Twórcy "kosmetyków" życzę wiele cierpliwości dla nas nowicjuszy, bo przebrnięcie przez te wszystkie posty też nie jest łatwe. Notatki zaczęłam robić w połowie czytania. Z wyszukiwarką radzę sobie na razie średnio, więc w długie zimowe wieczory planuję powtórną lekturę od początku