Forum Ogrodnicze Oaza

Zimno, tylko 5* ale do tego lodowaty wiatr przez co przenikliwe zimno czuć. Nocą +2 dobrze że nie przymroziło bo zaczynają kwitnąć śliwy. Oby szybko się ociepliło bo pszczół brak

Adrian, większe ocieplenie spodziewane dopiero koło środy/czwartku.

Nocka bez przymrozków,a o godz.6 termometr samochodowy wskazywał 2,5*C.Aktualnie jest 9,4*,brak słoneczka i wieje lekko ale zimny wiaterek.Pod folią mam 16*.Pomimo zimna kwiaty kwitną,śliwy i wiśnie w bieli.No i b.sucho.

Od rana 1 stopień i opady śniegu, a obecnie +3 i śnieg zamienił się w drobny deszcz. Ja mieszkam w chłodniejszym rejonie górskim i u nas jeszcze nie kwitną drzewa owocowe, ani magnolie. Zaczęły się rozwijać kwiaty na porzeczkach i agrestach.
Mokną wczesne tulipany:

Wszystko prawda, co napisał Józio.
Najważniejsze, że chyba najgorsze za nami, choć zimno (nie będę się wyłamywać ), to jakoś tchnie nadzieją.
Nie mam drzew owocowych rozumianych jako użytkowe, lecz szkoda by było i widoku:
miniaturowa nektaryneczka





grusza - pięćdziesięcioletnia, służąca za podporę powojnikom



Skierniewicka czeresienka o ciemnych owocach (jeśli mszyce jej nie ogryzą do kości )



Wszyscy żyją i kwitną. I najważniejsze - magnolie





Józiu, mój powojnik alpinum jeszcze bardziej do przodu

Aniu piękny ten Twój ma kolor.Mój powojnik zamyka kwiatki jeśli jest zimno i otwiera jak wyjdzie słoneczko- no właśnie jak wyjdzie.

Tyle mnie omija.

Na dalekim południu wiśnie już się praktycznie skończyły. Za to azalie kwitną jak szalone na każdym rogu

Na dalekim południu? Masz na myśli Kraków - czy bardziej Rzym?

A u mnie powrót zimy w nocy 0 teraz 1 stopnień i śnieg

Zimno noc bez mrozu ale rano tylko +1 ,a teraz +5,lodowaty wiatr i pochmurno, choć były chwile kiedy słonko próbowało pokazać się na szarym niebie.

U mnie na północy zimno. W nocy był przymrozek. Zamarzła woda w wiaderku, ale ile było to nie spojrzałam. Nic nie kwitnie, nie ma liści, forsycje też czekają na ciepełko. A najgorszy jest wiatr, wysusza ziemię na popiół. Deszczu zero i jak tak dalej będzie, u mnie będzie pustynia.
Temperatura cały dzień ok 5 stopni. Wczoraj kupiłam kilka sztuk borówki do posadzenia,czekają na ciepłe dni.
A dziś dla odmiany wydarłam kotu z pyska małego ptaszka. Jeszcze żyje, włożyłam do pudełka. Zobaczymy, może uda się go odratować.

Józek, fajnie masz przyciętą śliwkę. U mnie wszystko w pąkach.
Borówki "zrobione" i podlane dobrymi bakteriami.Zimno, bo tylko +7C w cieniu.

Story z domkiem Mazurków przybiera na rumieńcach. Aż się zatrzymałem jak Bogatka miała ochotę na M-2. Spokojnie poczekałem, jak nieśmiało się przygląda budce, a potem nagle podleciała do otworu, popatrzyła i z niesmakiem odleciała daalleeko. Czyli Pani Mazurkowa siedzi na jajkach. Męża Mazurka nie widziałem, ale na przyszły sezon muszę dołożyć co najmniej 2 budki, bo jak wychodziłem z działki minął mnie przepiękny Rudzik.

Było zimno i jest zimno, tylko teraz nie wieje. Sucho nadal bo nic nie popadało.

Zazdroszczę tych pięknych,kolorowych drzew ,krzewów i kwiatów.U mnie niestety noce na minusie,a dni bardzo chłodne.Trzy dni temu zakwitły dopiero forsycje.Trochę z ziemi coś wychodzi i nieśmiało kwitnie.




Czosnek zimowy/po prawej/i wiosenny




Rabarbar-bardzo ładny w tym roku

U mnie i zimno i sucho... Nie było deszczu od ponad dwóch tygodni. W nocy małe przymrozki więc chyba nie będzie czereśni w tym roku. Liczę, że to już ostatnie takie dni tej wiosny.

Ja też jestem pod wrażeniem tego pięknego kwiecia. U mnie pogoda podobna jak u Marii, w okolicy kwitną tylko forsycje i magnolie. Na mojej posesji kwitną tylko drobne śliwki (coś a'la mirabelki). Reszta ledwo, ledwo zaczyna jako taki rozruch. Może to i lepiej, bo jakby zakwitły i chwycił je (przez kilka nocy) mróz -4, to by było po owocach. A tak jest szansa. Ostatnia noc bez przymrozku +1*C, dzień +4*C zimno.

Najbardziej martwię się brzoskwinią. Jest w pełni rozkwitu. Reszta przyhamowała z rozwojem kwiatów. Takie życie ogrodnika, cały czas trzeba się o coś martwić. A może nie trzeba, tylko my tak mamy. Przypomniała mi się anegdota. Wykładowca wkłada do pojemnika kamienie i mówi: To są problemy. Następnie wsypuje małe kamyczki i mówi: To są poważne kłopoty do rozwiązania. Później wsypuje drobne kamyczki i mówi: To są problemy dnia codziennego. Na co wstaje student, otwiera piwo, zalewa pojemnik i mówi: Obojętnie, czy nasze życie będzie zajęte przez problemy mniejsze czy większe, miejsce na piwo się zawsze znajdzie
Dla Pani Ani


Chyba masz wielbicielkę

U mnie w ciągu dnia było 8 st. ale odczuwalne o wiele mniej bo wiał bardzo zimny wiatr. Susza niesamowita, nie ma radości z wiosny bo rośliny jakieś sfilcowane. Nawet te lubiące suche podłoże nie pokazują swojej urody



Suni nie interesuje, że mam robotę w ogrodzie. Ona ciągle prosi o spacerek /serdelek