Forum Ogrodnicze Oaza

Adasiowa wrote:
Dziękuję w imieniu mojej prawie licealistki. U nas zakończenie roku było wczoraj wieczorem, bo zawsze gimnazja u nas kończyły dzień wcześniej, żeby impreza mogła być wieczorem, aby rodzice też mogli wziąć udział. Moje dziecko jest w tej grupie, której komisja pomyliła wyniki z egzaminu z matematyki. Jak córka sprawdziła po egzaminie odpowiedzi, to wyszło jej, że mogła stracić tylko 2 punkty, a w wynikach otrzymanych w piątek z matematyki miała tylko 72%, czyli ponad 1/4 zadań musiałaby zrobić źle. Córka od razu napisała i dostarczyła odwołanie do komisji i wniosek o powtórne sprawdzenie egzaminu. A tu taka niespodzianka wczoraj. Niektórym dzieciom nie uwzględniono w ogóle punktów za zadania z części otwartej. Dobrze się skończyło, ale stres był.

Nimfo, szczególne podziękowania za widok niezwykłego jeziora. Budzi wspomnienia (jak o u starszych pań ). Nastolatka będąc, spędzałam wakacje biwakując na dziko (z rodzicami, z rodzicami, wtedy wyjazdy "z kolegą" nie były w zwyczaju) nad jeziorami Pojezierza Drawskiego. I pływałam za kajakiem - kilometr, albo i dwa. Teraz "moje" jezioro w Sosnówce jest niedostępne dla ludzi, pilnowane przez pana z gwintówką. Zresztą - w górach żadne pływanie, ot, wskoczyć, doznać szoku termicznego i wyskoczyć . Muszę poczekać - do września - na cieplutką wodę.

Aniu od sznurków , berneńczyki piękne, stateczne, dobre charaktery - jedyna wada: zwykle szybko odchodzą . Ale serdecznie życzę, by Twój był z Wami wyjątkowo długo.

Józiu, prześliczna lawenda, moja się wykłada - żebym nie wiem co robiła . Chyba też mam niezbyt dobre odmiany, a wyrzucać stare, zdrewniałe krzaki - żal.

Jak Józek napisał, na Dolnym Śląsku, przynajmniej nizinnym, upalny dzień. Naprawdę upalny.
Co do trawy - moją koszę regularnie, i owszem, miejscami jest przypalona, ale żyje i po większym deszczu odbije na 100%. Nawadniania w ogrodzie nie mam - bardzo niestety.

Zapach na dziś - angielska róża Lady of Shalot (inne robią sobie powoli przerwę na kawę).

Dzień gorący i nie tyko za oknem...
Uwielbiam Was odwiedzać w tym wątku, witać się z Wami i Waszymi zwierzętami.
No i oczywiście zaglądać co rośnie w ogródkach

Muszę dziś odreagować, bo pogoniłam pracowników i odjechałam z piskiem opon.
Tylko kto mi teraz skończy wiatę...
Gin przyszedł mnie uspokoić.


A mały upodobał sobie ciotkę Brendy (wczoraj nawet szukał cyca).



Miłego i spokojnego dnia

28/32 i coś się szykuje w przyrodzie, bo robię za zombi. Podobno mogą być burze.

Wczoraj poległam. Już mi się wydawało, że prawie wszystko posadziłam, a tu mi się odkryły cebulki oczywiście leżały na wierzchu.

Bocianie gniazda z drogi do Wrocławia (autostradę omijam):




Było jeszcze trzecie, ale nie zdążyłam. Boćki już mają duże młode - jak ten czas gna..
Moja młodsza bulka skończy w październiku cztery lata

Z dzisiejszego spaceru:


Oglądamy Śnieżne Kotły:



Staruszka Funia:

Funi jest chyba łatwiej galopować niż kłusować, bo praktycznie nie kłusuje:


Spokojnego dnia i udanych wakacji.
Druga kawa i do pracy

Deszcz pada i to całkiem duży. Nie będzie długi, bo chmura widoczna na mapie radarowej mała, ale dobre i to. Przynajmniej podlewać dziś nie będzie trzeba. Po za tym w prognozie na popołudnie też przewidziane są deszcze, więc może jeszcze dopada. Ale się ciesze

U mnie dzisiaj lekkie zachmurzenie ,słonka nie widać i wiaterek temperatura 28* od wschodniej strony.Czekam na zapowiadany deszcz po południu.Oby popadało bo już nie mam siły podlewać

W ogrodzie zaczyna kwitnąć coraz więcej kwiatów


i moje ulubione surfinie



Miłego ,spokojnego dnia wszystkim życzę

To delikatnie różowe na środku pierwszego zdjęcia i niebieska plama po prawej, to co to jest? Ładne.
U mnie po deszczu zrobiło się strasznie parno, aż się ciężko oddycha, więc może te zapowiadane burze jednak przyjdą.

U mnie w nocy temperatura zjechała do 10 °C. To i tak lepiej niż poprzedniej nocy, kiedy termometr pokazał 8,5°C . W wielu punktach ogrodu kwitnie powojnik mandżurski. Za zapach wybaczam mu , że tak mocno rozsiewa się.
Na świdośliwach duży ruch. No i dobrze - przynajmniej porzeczki będą dla ludzi i to bez okrywania.

Świdośliwy Ci teraz kwitną? Co to za odmiana? Moje już dawno zawiązane owoce mają.

Łatka ,na razie nie ma roku. Też słyszałam dużo o tej rasie, ale jest piękny i spokojny co do dzieci. Mąż chciał innego pieska, ale zabroniłam. Za wszelką cene miał być łagodny dla dzieci. Na razie młodzik skacze z radości, no cóż dzieci się boją, jest kawał psiny. Dorośnie zmądrzeje.
Mogę już powiedzieć :
Mamy wakacje, wakacje jupi jupi ju


Pierwsza moja werbena zakwitła.
Miłego dnia

Kolejny upalny dzień.30 w cieniu.Mam już dość codziennego podlewania.Na niebie sporo chmurek za które od czasu do czasu chowa się słońce.




Katalpa ma pierwsze kwiaty




Kwitną ostróżki samosiejki

Betula Świdośliwy oczywiście dawno przekwitły. Teraz dojrzewają owoce , które są przysmakiem kosów. Na zdjęciu jest powojnik mandżurski.

Opryskałam rano chemią pomidorki. I dobrze. Idzie burza a zz w powiecie obok szaleje. Na tydzień mam spokój.
Zakupiłam derenie jadalne, cytryńca chińskiego i aktinidię. Oj będzie się działo.

Betula wrote: Bea różowy krzak to ślaz- wystarczy raz posadzić i sam się rozsiewa,a niebieski to dzwonek kremowy -jest naprawdę śliczny. Ten był kupiony w ubiegłym roku. Wiosną wysiewałam z nasionek i pięknie mi wzeszedł.Już posadzony w ogrodzie i w następnym roku będzie go więcej.
Ślaz różowy ,mam jeszcze biały ,też ładny.

i dzwonek kremowy


Właśnie przestał padać deszczyk.Za wiele go nie było ,ale zawsze lepsze to niż nic.Popadało na tyle że mogę odpuścić sobie dzisiaj podlewane

Kolejny suchy i upalny dzień z temperaturą na działce w cieniu 34 stopnie. Gorąco, duszno, niemal bezwietrznie.

Zyskałam sprzymierzeńca w walce z suszą na działce, a to dzięki podpowiedzi Wiki ( Pizza - stawiam Ci największe lody świata ). Od dzisiaj, zamiast biegać po ogrodzie z jednym wężem, a w międzyczasie obsługując konewkę, teraz rozkładam dwa. Oczywiście konewka nadal mi służy.

Cynie, których nie uszczykiwałam, rozkrzewiają się samoistnie. Niemal wszystkie rozkwitły

Cieszy mnie zwłaszcza ta pomarańczowa:

lucysia wrote:
Jakie odmiany derenia i aktinidii kupiłaś?

Aniu Adasiowa ja też mam pomarańczową piękna jest. Widzę że twoje też puszczają boczne. Ja też nie uszczykiwałam i w sumie chyba nie ma potrzeby

Anusiu, zasugerowałam się wpisem naszego Józia, któremu ktoś polecił uszczyknięcie wierzchołków. Jednak widzę, że rozkrzewiają się samodzielnie. Usuwam wierzchołki, owszem, ale np. floksom lub marcinkom - kwitną ciut później, ale dłużej cieszę się kwiatami