Forum Ogrodnicze Oaza

Henryku to ja proszę Wszystkich Naszych Forumków o deszcz w lubuskim a dokładnie w Templewie i Templewku nad Kasionka polami. Warzywniak jakoś podleję.
Kajtkowa namiary Kobitko już masz - to przeganiaj chmury, bo mi pola usychają .
Oczywiście u mnie żar, duchota a wieczorami naloty meszek. Całe nogi pogryzły , małe te dziadostwo a tak dokuczliwe.
Pozdrawiam cieplutko Wszystkich .

Ok Betula wstawię przepis,jak zrobię sesję zdjęciową ,z instruktażem.

Takie forum mi pasuje,nie jakieś sztuczne bużki i pozy,tylko to co jest z natury,w naturze i z jej pomocą stworzone.

U nas dzisiaj było 27 stopni ciepła, żadnej chmury. Jeszcze o 16-tej tak było. Teraz jest 25 stopni przyjemny wieczór na spacery, spotkania.

Parę zdjęć malw rosnących przy naszym bloku.

Kolejny słoneczny, nieupalny dzień. Według zapowiedzi jutro i w środę 31-35 stopni. Oby tylko...


A na balkonie słodka Artist:

Dojrzały wiśnie kosmate. Zawsze są słodkie, bez porównania do zwykłych wiśni, ale w tym roku bardzo.
Na wiśniach pierwsze dojrzałe rodzynki brazylijskie.

Dziś się podlewa. Szanse na deszcz zerowe, a susza okropna.
Jutro trzeba wykonać oprysk na ZZ bo w dwóch powiatach panuje.

Betula,cóż to za lampioniki ?

Kajtkowa wrote: Elu, mów o swoim południu 40 km na pólnoc od Ciebie ponowny deszcz się bardzo przyda

Kazik, a rdzę na malwach macie? Spryskujecie czymś? Czy w ogóle zero problemu?

Landszaft z łabądkami


Dobranoc

anaka wrote:
To rodzynki brazylijskie (inaczej miechunka peruwiańska) w naszych sklepach sprzedawane też pod nazwą physalis. Słodkie, lubiane przez dzieci. Bezproblemowa roślina. Tu wątek o jej uprawie:
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...-tomatillo-miechunki

MagdaH wrote:
Magdziu na moim dalekim południu w ciągu dwóch tygodni trzy razy były takie ulewy, że drogami płynęły wartkie rzeki.Na szczęście obyło się bez gradu.Widać każdy ma to na co zasłużył/jak nagrzeszył

W tym roku malwy u mnie też nie "zardzewiały".

lucysia wrote:
No ja właśnie z powodu że Szanse na deszcz zerowe, a susza okropna nie robię oprysków ZZ mimo komunikatów PIORiN. Tzn. robię ale te ekologiczne PW.
Ale to nie żebym krytykował, tylko piszę jak ja robię, bo każdy ma swój wypracowany doświadczeniem "program ochrony pomidora".

Witajcie. Dziś koło Krakowa słonecznie i wietrznie.
Temperatura 30 stopni na oknie w takim półcieniu póki co. Wczoraj wieczorem kolejny oprysk na mszyce, ostatnio za mało pokropiłam, ciemnawo już było. Muszę zwalczyć to dziadostwo. Wszystkie rodzaje mam. Na różach zielone, na daliach czarne a na werbenach brązowe. Latające do tego. Mrówek też pełno. Jak tylko mrówki się pojawią, zaraz są mszyce.
Dzisiaj takie dalie rozkwitły:






Werbena w wiszącej doniczce na domku będzie czerwona.


A na oknie niespodzianka fioletowa, jeszcze takiej sadzonki w sprzedaży nie spotkałam.



Pierwszy ogóreczek Iwa codziennie co centymetr większy.

Miłego dnia ja zmykam pomidory wzywają.

Robi się gorąco Na niebie króluje słońce, bez żadnych chmurek, obecna temperatura 27 stopni.
Na słońcu już trudno wytrzymać, więc zapraszam do cienia:

U mnie też 27°C. Ale na słońcu da się wytrzymać. A może ja się po prostu przyzwyczaiłam do upału. 2 godziny popieliłam w słońcu rabatki, ale w mężowym rybackim kapelutku na głowie.

Ja z mszycami nie mam żadnego problemu.
Gdziekolwiek mi się pojawią, spłukuję je po prostu silnym strumienieniem wody z węża
Mam wrażenie że mrówki wnoszą na rośliny te mszyce na plecach.
Po takim spłukaniu upłynie sporo czasu zanim pojawią się ponownie

Cień-31*C,w słoneczku 41,1*.
Zgadza się wnoszą ale też i znoszą do mrowiska,jeśli np.popryskamy mszyce.Po prostu mszyce są chronione przez mrówki.