Forum Ogrodnicze Oaza

Z zainteresowaniem przeczytałam posty Wasze .
Może i ja dam ciut po raz pierwszy im jakiegoś jedzonka
A odnośnie moich w doniczkach teraz, to
wszystkie z donic już wychodzą .
Będę na wsi zrobię zdjęcia ,bo póki co
to znów gabinety lekarskie .
Co za początek roku .

Jesienią posadziłam prawie setkę tulipanów w tym botaniczne Alba Coerulea Oculata. Wiertłem robiłam dziurki gdzie się dało. Wygląda na to, że nic nie zaginęło, bo już są na wierzchu. Kilka dni temu podlane zostały bardzo rozcieńczoną jesienną gnojówką z obornika końskiego i czekamy na ciepełko i słońce.

A czy stosowalaś już wcześniej taki nawóz pod tulipany ?

Bogusiu stosowałam w ubiegłym roku, ale nie miałam ich dużo, kilkanaście strzępiastych (m.in. Perth, Queensland). Nie wiem czy pomogło, ale kwitły przepięknie. W tym roku hurtowo dostały nie tylko tulipany, ale też kocimiętki, zawilce w tym japońskie, irysy, piwonie, naparstnice itd - wszystkie ozdobne, które już poczuły wiosnę.

Setka tulipanów - cudownie. Pięknie będą wyglądać jak zakwitną

Żeby jeszcze ktoś mądry wymyślił wiertło do wykopywania cebul ...

Bez przesady, sto tulipanów to nie tak znowu dużo - gorszy problem, gdy nie ma gdzie wbić tego wiertła.
Jak napisałam, ostatnie dwa lata sadzę zresztą wyłącznie w wkopanych doniczkach, wyjątkiem botaniczne, no i tu i ówdzie "ostańce" ocalone z szarej pleśni. Na przykład niespodzianie zakwitł jeden jedyny Mariss Jansons:

Milenko dlaczego wykopujesz cebule ?
A ja w sobotę tę będę przesadzać tulipany

Bogusiu doczytałam, że po przekwitnieniu i uschnięciu powinno się je wykopać. Tak zrobiłam w ubiegłym roku i może po jednej największej cebuli zostawiłam, reszta to była drobnica.

Niestety, te "wypasione" odmiany tak mają.
Taką drobnicę to można co najwyżej posadzić w nieeksponowanym kątku - o ile ktoś taką przestrzenią dysponuje. I czekać, może kilka lat? Jednak warto wykopać, choćby po to, by uwolnić miejsce dla innych roślin.

Bogusiu, poczekaj z tym kopaniem, aż przekwitną. Teraz kopane raczej marnie będą się miały.

Milenko zapytałam bo ja nie wykopuję cebul ,mnie się po prostu
nie chce .
Wolę kupić ,zresztą ,ja już nie szaleję w ogrodzie ,ponieważ
też mi się nie chce
Aniu dokładnie tak ,tylko obym zdążyła
przed zabiegiem okulistycznym w czerwcu .
Przecież muszę zlikwidować rabatę do końca
by wysiać trawę ,by to miejsce wkomponować
w trawnik Dlatego tak kombinuję na teraz hm .

Nikomu nie kwitną?
Moje pozamykały się z powodu niesprzyjającej pogody, mimo to podobają mi się te botaniczne maluchy.

Giuseppe Verdi



Szkarłatny Show Winner, gdzieś ich było więcej...



Za to Scarlet Babies trzymają się "w kupie". Szkoda, że nie pokazują, jakie mają złote serca.



A już nabierają wzrostu i kolorów Praestans Fusilier.

Nie kwitną jeszcze. Najwcześniejsze Alba Coerulea Oculata wychylają główki, reszta czeka na ciepełko

Bobka wrote: Jeśli mogę się wtrącić, to powinno się wykopywać cebule tulipanów po to, by dorosłe cebule uwolnić od przybyszowych maluszków, które oddzielając się od dorosłej cebuli stają się konkurencją w poszukiwaniu wody i minerałów. Pojedynczo uprawiane cebule lepiej się rozwijają i bujniej kwitną. Jednocześnie jest wczesny monitoring w przypadku chorób, no i - niestety - niektóre odmiany mają zamiłowanie do zakopywania się zbyt głęboko w grunt, co skutkuje gorszym kwitnieniem, namiętnym dzieleniem cebul głównych a w końcu - ginięciem cebul. Dzieje się tak, bo cebula wydaje całe swoje siły na wypchnięcie liścia ponad grunt i nie ma już siły na tworzenie kwiatu, nie rozwija się, wciąż zakopuje się co raz niżej, aż w końcu jest zbyt głęboko na dotarcie z liściem do słońca. Czasem, gdy się odkopuje cebule to widać, jak główna cebulka "wycieka" w głąb ziemi: jest wtedy znacznie mniejsza i słabsza.
Gdzieś kiedyś czytałam, że cebule tulipanów posiadają dwa rodzaje korzeni: jedne do zagłębiania cebulki, drugie - do wypychania jej w górę. Dzięki temu cebulka ma możliwość reagowania na zmiany temperatur i szukanie najlepszych dla siebie warunków bytowania. Stąd, czasem znajdujemy cebulki po ciepłej zimie "na wierzchu".
Botaniczne odmiany oczywiście nie potrzebują takiej ingerencji. Można, od czasu do czasu, rozluźnić lub podzielić kępę, żeby miały troszkę więcej luzu wokół siebie.

AniaR bardzo ciekawe informacje.

Czytamy ,czytamy i ktoś np jak Ty teraz wpadnie na ciekawy artykuł.
Taki szpaler mam teraz w swoich tulipanach ,sądzę ,że znów
nie zakwitną ,czy co wykopać głęboko może
siedzace te cebulki ?
wiem ,wiem o przesadzaniu wiosną ,ale po co mi same liście?

Łatka wrote:

AniaR wrote:
Z pewnością tak jest, tylko...
Jak pisałam, od dwóch sezonów sadzę nowe cebule w wkopane doniczki, właśnie po to, by wyjąć szybko, gdyby "wczesny monitoring" pokazał nawrót grzyba - i by izolować choć trochę od podłoża.
No i co wykazały "wykopki" tych doniczek w dwóch poprzednich późnych wiosnach?
Dużych, nadających się do dalszego użycia cebul ilości homeopatyczne. Wiem, ile sadziłam w doniczkę, przeważnie 5 sztuk - a wyjmowałam miliardy drobnicy i czasem - powtarzam, czasem - jedną średniej wielkości. Z tej drobnicy wyselekcjonowałam może 10% i - znowu w doniczkach - wsadziłam we wrześniu w odosobnione miejsca, w cieniu niestety, bo innych wolnych niet. Zobaczę, czy coś to da.
Ponieważ są w doniczkach (z sporymi otworami), uciec nie mogą, ale zanikać to tak.
Tymczasem botaniczzne...

Mariss Jonsons, Kaufmanna





Scarlet Babies, też Kaufmanna, ptrzą na słonko.





Fusilier, tulipan dostojny, wcale nie tak dostojny, raczej wesolutki.



I pierwsze tulipany Greiga, Toronto.





Określenia "tulipan botaniczny" używam w sensie umownym, gdyż oczywiście te odmiany nie rosną dziko na stepach, ale są to stosunkowo mało pomieszane hybrydy. Jak widać, ludzkim hybrydyzerom chodzi o coś innego, niż Naturze.

Łatka wrote: Tak się zastanawiam ..może trzeba by tulipany odpowiednio (nie książkowo) zasilać? Teoretycznie cebulę warzywko zaleca się podkarmić czerwonym kristlonem. Zrobię doświadczenie i podleje nim ze dwa razy swoje tulipany, porównania mieć nie będę, ale zobaczę jakie będą cebule. W ubiegłym roku też w większości miałam drobnicę, może nie taką mikro i zatrzymywałam taką cebulę, która miała gabaryty wyjściowe - i takie były w każdym wykopanym tulipanie, jedna na 4-5 cebul jak dobrze pamiętam