Forum Ogrodnicze Oaza

A dzięki, dzięki za tę sternbergię . Śliczne ma kwiatki! Może jednak uda Ci się, Aniu, przezimować ją pod okryciem ?
W Twoim wrocławskim ogrodzie wszystko jest możliwe.

A widzisz, a mnie te krokusy Biebersteina czyli okazałe/speciosus[/i] już się opatrzyły . Posadziłam kilkanaście lat temu i co roku się pokazują. Rozmnożyły się przez ten czas - dziki nie ruszyły bo dla nich trujące. Dlatego bardziej fascynują mnie inne gatunki jesienne.

Stan wczorajszy...
W dalszym ciągu kwitną coraz to nowe, te najstarsze Biebersteina/speciosus:





Przybyły kolejne 2 "skarby" jak piszesz - krokus uprawny/siewny/ Crocus sativus



Owszem, to podobno najdroższa przyprawa świata... głownie dlatego, że na jej 1 gram potrzeba 200 sztuk kwiatów (koszt 30 zł)
Jak więc łatwo obliczyć, 1 kg owej przyprawy kosztuje ok. 30 tysięcy złotych.
Mam na razie 3 kwiaty, czyli faktycznie skarb


Ucieszyły mnie też najmłodsze, cebulki posadzone na początku września br. - białe Crocus ochroleucus :





Te podobnie jak okazałe, liście pokażą dopiero wiosną .

Czekam na jeszcze inne - zobaczymy co się trafiło ?

No i dzisiaj doczekałam się tych innych, wsadzonych 5 września. Okazało się, że to jednak nie żadna rewelacja, tylko te same co moje starsze, zadomowione. Fioletowe Crocus speciosus.
Ale fajnie, że kwitną teraz, dużo później ! Wespół z powyższymi białymi ochroleucus, tworzą ładny zestaw. Sąsiedztwo chryzantemki arktycznej dodaje im uroku

26.10.




Wrzesień, niby kończy się sezon i już tylko czekają nas kwitnienia 'maruderów' i usuwanie resztek przekwitniętych, a okazuje się, że można sobie jeszcze w pierwszej dekadzie kupić i posadzić cebulki krokusów jesiennych.
Po miesiącu ubarwią nam ogrodową końcówkę jesieni

Zaczynamy?





Prawdopodobnie Cream Beauty, na razie zwinięty i trudno rozróżnić od innych podobnych.

Tak, Cream Beauty, słoneczny dzień otworzyła je na kilka godzin.





Myślę, że teraz to już poleci z górki.

Aniu u Ciebie we Wrocławiu cieplej to i krokusy już zakwitają. Ja dzisiaj obeszłam grządki i niestety kolorów jeszcze nie ma ale coś tam niebawem powinno się pokazać bo pączki ładne

Elu, nie wiem, czy cieplej, niż u Ciebie, na pewno zimniej, niż u Józka - Krecika, bo on podaje takie temperatury na zewnątrz, jak u mnie bywają nad ranem w domu. Natomiast krokusy CB zawsze, ale to zawsze inaugurują sezon, ponieważ to botaniczne, odmiana C. chrysanthus. w dodatku do niedawna były okryte gałązkami daglezji, to nie wyziębiły się, gdy w ubiegły weekend mocno spadła temperatura.
Myślę, że niebawem otworzą się kwiatki kolejnych odmian.

Łatka wrote:
Kupuję, dawno się tak nie uśmiałam Czy Józka od północy zasłania Góra Ślęża, bo wtedy to jest możliwe.

Ja tam nie wiem, Alu, czy Ślęża ma aż taki wpływ - nieszczelne ściany z termometrem bym raczej obstawiała, Albo pomiar w nasłonecznieniu, co moim zdaniem jest lekką pomyłką.
Wczoraj obiecywałam następne krokusy - proszę bardzo:





Cieniowane płatki, jak u Spring Beauty, ale kontrast między ciemnym a jasnym fioletem słaby. Czyżby coś się skrzyżowało?
W tym miejscu jest jeden pojedynczy kwiatuszek i nie sadziłam tam SB, jestem pewna. Mógł "zabrać się" z gawronim dziobem, co by tłumaczyło jego wyrywność, płytko ulokowane cebulki szybciej zakwitają. Ale nie jestem w stanie zdecydować, czy to Wiosenna Ślicznotka.

Łatko piękne

Zajrzałam w poszukiwaniu wiosny i się nie zawiodłam.

Nie było mnie niecałe cztery dni, a jak wjechałam samochodem za płot, pierwsze, co mi sie rzuciło w oczy, to fioletowa plama Barr's Purple przemieszanych z Firefly (to te z żółtym dnem kielicha):



Niestety, nim wypakowałam auto, zaszło słońce i do zdjęcia pozowały wyłącznie szybko zaciskające złote wnętrza, zwinięte uparciuchy.
Kępka śmietankowych Ard Schenk:



Whitewell's Purple



Jednego przyłapałam w trakcie zwijania:



i miodowy Fuscotinctus



Wstrzymałabym się ze zdjęciami do pojawienia się słońca - tylko czy ja tego doczekam?

Mam głupie uczucie, że monopolizuję wątek. Ale jak się zrobi cieplej, będzie po kompocie, że tak powiem.
Barr's Purple





Ard Schenk - wreszcie się otworzył.



Cream Beauty



Golden Yellow



Blue Pearl, w słońcu



i w cieniu, skulone przy oszronionym gruncie



Ruby Giant odwiedziła pierwsza tegoroczna pszczoła



Potem poleciała do Flower Record, ale głęboko się skryła





Na pewno kwitną w wielu Waszych ogrodach, proszę, nie zwlekajcie z pokazaniem ich - cieszą tylko chwilkę.

U mnie zaczyna Lilac Beauty, zawsze jest pierwszy i biedne pszczoły mają go za mało.

Łatka wrote:
Coś w tym jest Podejrzewam specjalne 'chody' u natury w tym Wrocławiu, Aniu Co roku Twoje krokusy pierwsze i to w tak licznych odmianach - piękne.

Zgodnie z prośbą nie zwlekam i pokazuję moje dwie pierwsze rozwinięte sztuki spóźnialskich. Myślę, że jeszcze kilka cieplejszych dni będzie więcej.

Oj tam, chody od razu...Taki Józio-Krecik zawsze ma o kilka stopni cieplej, niż ja.
Po prostu tak nie cierpię, tak przeraźliwie dłuży mi się okres między jesienią a wiosną, szczególnie od początku listopada, że kompulsywnie kupuję cebulki dające szanse na choćby przedsmak wiosny. Listopad wbrew pozorom jest całkiem dobrym czasem na zakupy tego rodzaju. Już można trafić na dużo przecen, a ziemia prawie zawsze jest miękka, więc da się w nią wetknąć drobne cebulki. One potrzebują doprawdy niewiele. Za kilka tygodni śladu po nich nie będzie - a nawet przekopane i losowo "rozsiane" potrafią znieść taką przygodę bez uszczerbku dla urody.
Dowód: z okolicznych ogrodów migrują do przylegającego parku, a nawet na trawniki. I nie mam na myśli celowo sadzonych przez miasto czy radę osiedla.
Odmian trochę się uzbierało przez co najmniej 20 lat.

Łatka wrote:
Dobry monopol nie jest zły, a w Twoim przypadku wskazany

Łatka wrote:
Czy my o tych samych roślinach mówimy ? Moje rokrocznie migrują do żołądków gryzoni i gdzie są te odmiany, które kupuję od ponad 20 lat
Ostatnio posadziłam w mieszance z trującymi zimowitami (podpatrzone we wrocławskim OB) - zimowity wychodzą, po krokusach ani śladu.
Mam też niedobitki posadzone w pojemnikach z recyklingu (obcięte kanisterki plastikowe). Pojemniki się sprawdzają jako bariera przed żarłokami, niestety już jako estetyczny dodatek do ogrodu niespecjalnie, zwłaszcza gdy mróz wypchnie je na powierzchnię i plastik straszy przyćmiewając urodę krokusów.
Oto dowód

Mam słabość do wczesnowiosennych drobnocebulowych roślin. Nie umiem wybrać ulubionego gatunku, bo podobają mi sie wszystkie.
Te rosną w przyblokowym ogródku:


Działkowe w mniej zaawansowanym stadium:

Fafka wrote:
O tych samych, Jolu - tylko w różnych "okolicznościach przyrody".
Podejrzewam, że we Wrocławiu, w miejscu, gdzie i park, i ogród, ziemia jest tak skażona, że żadna "organizacja podziemna" tam się nie utrzyma. W życiu nie widziałam w moim ogrodzie korytarzy gryzoni, nie mówiąc o krecie. Ba, mało jest nawet dżdżownic i pędraków - tych ostatnich raczej nie żałuję. W parku chyba podobnie, co najmniej w części przylegającej do przepływającej przez niego strugi, powszechnie zwanej Smródką - nie bez racji. Dno zalega mazut, pamiętający jeszcze czasy słusznie minione i bazę wojskową w miejscu, gdzie teraz dzielnicowy hipermarket - na terenie parkingu rzeczułka po prostu została zakryta. Ponieważ ten ciek potrafi bardzo mocno wezbrać, gdy przepusty są zatkane, co jakiś czas szlam jest wyciągany - i fiuuu - ląduje w najbliższej okolicy. Przy opadach spływa oczywiście - i tak da capo.

Natomiast w Karkonoszach oczywiście, że mam nornic do upojenia, tylko może jestem szybsza w dosadzaniu.
A serio, ograniczam tam sadzenie cebul do skrawka bardzo ubitego, zwietrzelina z dużym procentem kamieni i sporych głazów.

Przepraszam, że w wątku o krokusach tyle nie do końca na temat.
Ale żeby nie być gołosłowną - chwyciłam kurtkę, aparat, przeszłam na drugą stronę ulicy i w trawniku...



Nie wiem, co to za jeden, być może Vanguard, ale na pewno uciekł komuś z ogródka - może mnie?
Za te "ucieczki" częściowo odpowiadają gawrony, tłumnie nawiedzające okolicę zimą.
To dość stara kępa Crocus chrysanthus Blue Pearl:



A jak się "najedzie" na grunt, widać wydziobaną cebulkę:



Biedaczka i tak wypuszcza kiełki, jak nie w tym roku, to w przyszłym zakwitnie, o ile krukowate jej znów nie wyciągną.

Wcale nie mam zbyt rozmaitych odmian, pewno około 10. Trudno zdobyć coś naprawdę oryginalnego. Ale niektórych kwiatków wcale nie potrafię zidentyfikować. Na przykład ten:



Wnętrze nie jest pasiaste, tylko ciemniejsze od rewersu. Ktoś coś wie?