Forum Ogrodnicze Oaza

Marysiu, nie wiem, dlaczego nie przeżywają. Początkowo też tak miałam, cóż uparłam się...

Ważne są porządne sadzonki, te marketowe to...
W tej chwili większość moich pochodzi albo wprost, albo jest dziećmi (wegetatywnymi lub generatywnymi) kupionych w wiadomej szkółce w Karpaczu. Mając 5 km do tak kuszącego miejsca po prostu nie daję rady nie mieć jeżówek.
Na zimę odrobinę przysypuję korą, te mniejsze, młode.

Startująca Supreme Cantaloupe



Leylani, charakterystyczny zielony koszyczek, jest pojedynczy do końca



Rainbow Yellow





Prima Ginger, już lekko wypiętrzona





Ona jest bardzo podobna do Hot Papaya, która ma trochę bardziej "korzenny" kolor.



Pąki Marmelade też są podobne, lecz potem mocno się różnią.



Papallo Semi Double Peach - tak się rozwija koszyczek.

U mnie na temat przeżywalności jeżówek jest jedna i ta sama jak i dla innych bylin teoria: smaczne są i zdrowe Co roku mam wygryzione, podgryzione lub nadgryzione części podziemne. Zwykły gatunek też, ale ten sieje się na tyle intensywnie, że się odtwarza, także z mocno okaleczonych kawałków. Dałam sobie spokój z kupowaniem odmianowych, cieszę się zwykłymi, a podziwiać mogę bezkosztowo u innych.

Jolu, takie łany gatunku miałam pewnie między 1998 a 2015 rokiem. Ba, ja nawet w swojej ignorancji nie wiedziałam, że mogą być inne jeżówki. Uświadomił mi to ten wątek. No i...równie dobrze mógł mnie ktoś wciągnąć w gry hazardowe.
Mam to szczęście (???), ze miejska gleba skutkiem zatrucia niewiele ma "życia wewnętrznego". Szkodniki to tylko te łażące po części nadziemnej (czasem na czterech łapach, jak zwęszą kota). Na wsi inaczej, faktycznie, próby zaprowadzenia tam jeżówek spełzały każdorazowo na niczym, nawet gatunek "wypadał". Przypisywałam cieniowi - ale kto wie, może poszły na śniadanko tych z odrastającymi zębami?

U mnie w tym roku pogrom ,mimo podsypywania granulkami, slimaki skutecznie zalatwiły mi jeżówki i dalie. Nie moglam pilnowac bo mialam noge w gipsie.Teraz probuje je ratowac.

Ojej, co za pech, złamanie samo w sobie ciężka sprawa, a jeszcze w lecie -

Jeżówki zapewne odrosną i jeszcze zdążą zakwitnąć. To silne rośliny.

Supreme Cantaloupe



Eccentric



Rainbow Yellow



Supreme Flamingo





Orange Passion



Moje jeżówki są nie tylko ozdobą rabat, ale i karmnikiem motyli. Dziś nalot pawików.

Moje bezimienne

Nie szkodzi, że bezimienne, też mam takich może i więcej, niż "imiennych". Staram się oznaczać, by nie duplikować tego, co mam. Niektóre znaczniki wciąga czarna dziura, a przez kilka lat moich jeżówkowych szaleństw trochę się i rozsiało i niekoniecznie wygląda, jak różowe botaniczne.
Poza tym, jak i w przypadku wielu innych roślin ozdobnych, hybrydyzerzy tworzą wciąż nowe odmiany, a one różnią się zasadniczo...po obróbce w "sklepie fotograficznym". Takich naprawdę, naprawdę jedynych w swoim rodzaju mam tylko kilka.
Ale dziś - pomarańczowe lub udające pomarańczowe.
Fountain Orange Bicolor







Meditation Cerise, od bidy "czereśniowe" w pierwszym stadium.



Evening Glow



Wabią nie tylko motyle



Kismet Intense Orange





Sombrero Hot Coral

Aniu, z dzisiejszej wystawy najbardziej podoba mi się Fountain Orange Bicolor a pozostałe cud miód malina . Ja przed chwilką wykopałam na brzegu mojej plantacji samosiejkę, która wyrosła z jakiejś odmianowej bo nie podobała mi się. Moje ciasno mają więc jeden krzaczor mniej z brzegu to zawsze troszkę więcej miejsca dla sąsiadujących. Wokół rabaty i wśród dorosłych jest cała masa tegorocznych samosiejek, trzeba będzie je usunąć bo w przyszłym roku już zupełnie nie opanuję tego. Samosiejki rosną nawet na ścieżce, którą często chodzę, nic im nie przeszkadza moja dość solidna waga

Niestety 3 jezowki odeszly w zaswiaty. Pozostale chyba nie zakwitna , bo mimo granulek i bariery z kory slimaki daly im rade. Ledwie zipia .

Kora to chyba dla ślimaków żadna przeszkoda. Ja takie ledwie zipiące rośliny, głównie dalie, nakrywam przezroczystym pojemnikiem, np. dużym słoikiem, jak dawne słoje Wecka. I ten "kapelusz" obsypuję granulkami. W 9 przypadkach na 10 udaje się spowodować, że roślina na tyle odrośnie, by nie tk bardzo interesować pomrowy - one wolą bardzo młode wierzchołki pędów i liście. Oczywiście ponawiam poczęstunek granulkami co kilka dni.

Dziś - źółtka i pokrewne.
Rainbow Yellow







Lemon Drop



Papallo Semi Double Peach





Secret Glow, jedna z pierwszych "odmianowych", jakie posadziłam.





Supreme Cantaloupe



Cleopatra



Big Kahuna



Prima Ginger



Leylani, ma charakterystyczny, zielonkawy koszyczek





Dwóch czy trzech nie mogę się doszukać.

Piękne , bardzo elegancka rabata na przedostatnim zdjęciu.

Elu, ona jest elegancko wykadrowana. Chyba ze za eleganckie uznamy poupychanie najrozmaitszych rośli, ile wlezie - prócz jeżówek lilie, dalia i róża w zamyśle pnąca. A, i kilka powojników niezbyt skorych do rozrastania się. Wszystko w kółku mniej więcej fi 2 m. Oczywiście wiosną brylują tam inni lokatorzy, narcyzy i tulipany przede wszystkim.

Dziś (mniej więcej) czerwone.

Eccentric





Hot Papaya



Sweet Chili



Sandia - nie mogę się zdecydować, bardziej różowa, czy jednak czerwona




Sombrero Hot Coral





Carrot Cake, już mu zaczyna wypiętrzać się koszyczek



A Tomato Soup pozostanie pojedyncza

Eccentric Yellow rośnie u mnie 3 rok i dopiero teraz robi wrażenie. Wcześniej nie była ani tak wysoka, ani tak obsypana kwiatami. Szkoda że cały efekt psują nagryzione płatki kwiatów. Jeszcze nie udało mi się znaleźć winnego, ani tym bardziej złapać go na gorącym uczynku.

A mnie Eccentric Yellow chyba definitywnie opuściła, i to już drugi raz.
Choć naprawdę zdarzają się i miłe niespodzianki, nagle coś wyłazi spod ziemi, jeszcze teraz - i szybciutko nadrabia.
Dziś różowe i białe.
Pink Tip





Supreme Flamingo, rośnie "po niewłaściwej stronie mocy", ale tak ją lubię, że boję się ruszać.





Meditation White



Butterfly Kisses



Meditation Cerise



Nowo posadzona Delicious Nougat, bardzo podobna jest Milk Shake i mylą mi się ciągle



Strawberry&Cream, ogryziona przez pomrowa



Southern Belle, ślicznotki mam ze trzy, ta nowa, bo przemeblowuję rabatę pod cedrem (znowu )



To samo z Cukiereczkiem, Delicious Candy




Nie kupowałam i nie sadziłam odmianowych różowych jeszcze sporo lat po tym, gdy serio zainteresowałam się jeżówkami. Wychodziłam z założenia, że różowe to i tak w sumie wyglądają jak gatunek, który mogę sobie rozmnożyć sama. Trochę się myliłam. Ale i tak mam kilkanaście takich, rosną, gdzie chcą i karmią motyle, trzmiele, pszczoły i co tam jeszcze fruwa.



Pokazujcie swoje, nawet nn - lato tak szybko mknie ku wiadomemu kresowi...

Moje próbują przetrwać

Przetrwają, przetrwają, byle miały słońce.
U mnie lepiej kwitną i rozrastają się tam, gdzie gleba kwaśniejsza. Przed domem 60 lat temu był dół na wapno i nadal chyba są tego skutki, z kolei lepiej rosną lawendy i inne zasadolubne.
Nie dotyczy to gatunku, ten rośnie , gdzie chce.

Jeszcze kilka

Carrot Cake z wypiętrzonym koszyczkiem - jak ona mi się podoba!





Sensation Mango natomiast lekko rozczarowuje; może ma za mało słonca



Giddy Pink

Jak się kupi taka sadzonkę jeżówwki to czy trzeba ją oczyścić z torfu i dopiero wszadzić do odpowiedniego podłoża na odpowiednie miejsce? Czy niekoniecznie.

Teorii nie znam - ja tam nic nie czyszczę, z mojego doświadczenia wynika, że naruszenie korzeni może źle się skończyć. A już zwłaszcza w letnią, suchą i ciepłą pogodę.
Poza tym znakomita większość moich jeżówek pochodzi ze szkółki w Karpaczu, naocznie można tam sprawdzić, jak rosną maleńkie sadzoneczki, podejrzewam że mnożone in vitro , następnie przesadzane do większych, a finalnie dwulitrowych pojemników. Skoro tam w tym dobrze rosną, to chyba mają podłoże w porządku?

Wiele jeżówek marketowych (LM itd) za to odeszło do rajskiego ogrodu po jednym sezonie.