Forum Ogrodnicze Oaza

Siałam w ostatnich trzech ubiegłych latach tak kobeę jak i tunbergię , niestety nie wzeszło ani j e d n o nasionko ! Moczyłam , siałam głębiej i lekko przykryte ziemią , dbałam o systematyczne podlewanie i nic . Byłam już zdecydowana zrezygnować zupełnie ale po obejrzeniu Waszych pnączy spróbuję jeszcze w tym roku .

Kupiłam dzisiaj nasionka kobei. W opakowaniu 8 nasion. Zamoczyłam je w wodzie i jutro przeniose do ziemi.Może i mnie się uda wyhodować takie piękne pnącza jak Wasze. Zeszłoroczna uprawa zakończyła się śmiercią jedynej sadzonki jaka mi wyrosła .

Kobea-wysiane 16 nasion i jest 16 roślinek..Nazywam je "sprinterki" .Wysiane 26.01 dzisiaj tak wyglądają

Marysiu - fajne wschody. Dziś nie dam rady, lecz może jutro-pojutrze wysieję swoje.

Koma, piękne roślinki . Moje nasionka, dopiero wczoraj wylądowały w ziemi, po 24 godz moczenia w wodzie. Mocno nabrzmiały i woda zmieniła się w lepką ciecz

Swoje moczę tylko kilka godzin.Potem do ziemi ,zraszam,nakrywam folią i stoją dwie doby w kotłowni.Potem parapet.

Namoczyłam i ja.
Po otwarciu torebeczki przeżyłam niemałe zdziwienie.
W środku były 4 - słownie cztery!- nasionka.
Gdyby wszystkie wzeszły - i dalej dobrze się rozwijały, to OK, tyle roślin mi wystarczy, co piszę mając w pamięci oba "potwory" ubiegłoroczne.
Ale o ile pamiętam, skuteczność wysiewu była tak 30%, więc z tej czwórki szanse m pewnie jedno.
Producentem tak "hojnej" paczuszki jest PNOS Ożarów Mazowiecki.
Nie pamiętam ceny - ale nie o to chodzi, w najbliższych dniach będę mieć problemy z chodzeniem, więc rajd po stoiskach z nasionami raczej nie wchodzi w grę.
No po prostu wolne żarty!

Nie wiem czy mogę to napisać, ale co tam napiszę. Ja kupiłam nasionka z firmy Eden i było 8 nasionek. Na odwrocie opakowania okazało się, że to produkcja Vilmorin.

Na posiane osiem nasion, z ziemi wyszły cztery. Roślinki w różnej fazie rozwojowej, ale postanowiłam je porozsadzać do osobnych doniczek, bo ziemia mi się w nich nie podobała, taka jakaś mocno zbita. Rozłożyłam się ze wszystkim na podłodze, po skończonej akcji pikowania poszłam po zmiotkę, co by trochę uprzątnąć. Wracam, a z mojej najładniejszej roślinki, została tylko łodyga . Moja mała czarna diablica( psina Metka) obgryzła jej liścienie. Zostawiłam ją w ziemi, może puści listek Na pierwszym planie obgryziony kikutek

Kobee,która były wysiane 26.0I zostały już skrócone w celu rozkrzewiania.Następne nasiona wysiałam 11.II.Też ładnie rosną.

Piękne W którym miejscu je skracasz, za którą parą liści?

Marysiu - chyba planujesz las z kobei
Troszkę mało mają światła, wątlaki się robią. Ale jak je wystawimy na zewnątrz, to się wzmocnią. Ciepło już w drodze

Skracam je nad trzecią parą liści
Aniu wydaje mi się ,że nie są to "wątlaki".Mają bardzo dużo światła.Może zdjęcia nie oddają rzeczywistości
Kilka dni temu nic nie wskazywało na nieprawidłowość ich wzrostu.Wysiałam ich sporo ,ponieważ mam sporo miejsc gdzie mogą się czuć dobrze o ile im pomogę
To zdjęcie z 2.II

Marysiu, to absolutnie nie miało być żadne pouczanie, że coś robisz nie tak.
Po prostu - w domu nie ma możliwości dać im więcej światła, bo wpadając przez szybę jest pozbawiane części częstotliwości. Dlatego nie sposób opalić się przez szybkę
Moje doświadczenie z kobeą jest króciutkie, jednoroczne. Latem pnącza miały regularne "pnie", częściowo zdrewniałe łodygi grubości serdelka. Jedna roślina rozrosła się w sumie około 3m wszerz, a wzwyż - opuściła moją posesję i obrosła jabłonkę sąsiadki.
Jak już się zabiorą, bywają ekspansywne.

Aniu w/g mnie jesteś ekspertem jeżeli chodzi o uprawę kobei.Czytałam Twoje posty i byłabym szczęśliwa,mając takie efekty z uprawy kobei jak Ty

Kobea ładnie rośnie. Z ośmiu nasion, mam dwie ładne roślinki i jednego "wypierdka". Zostawìę go i zobaczymy, co z niego urośnie.

Moje puszczają już boczne pędy

Witam ... chciałam się pochwalić ale teraz zwątpiłam - czy to w ogóle kobea ? Czy one nie są jakieś upośledzona ? Proszę - powiedzcie ?