Forum Ogrodnicze Oaza

Marzenka wrote:
Ad 1. Po namoczeniu wzeszła mi w ciągu tygodnia, sama byłam zaskoczona .

Ad 2. To fakt, moja rozszalała się dopiero pod koniec września, a październikowe przymrozki zakończyły to szaleństwo w ciągu jednej nocy .

Ad 3. Tego argumentem nie ośmielę się podważać .

Ja nie moczyłam i czasem nawet elegancko wschodziła. A 3 argument faktycznie nie do podważenia - do posianej kobei zaglądam 15 razy dziennie, dzięki czemu reszta nasion leży bezpiecznie w "magic box-ie" i czeka na bezpieczny termin.Poza tym wcześniej wysiana- wcześniej zakwitnie, pod jednym warunkiem - że wzejdzie

Wczoraj zauważyłam pierwsze skielkowane nasionko kobei ,dziś są juz trzy - 2 fioletowe i 1 zupełnie białe .

Jak tam Wasze posiane kobee?

Moja kobea kwitła dość obficie w lipcu, potem odpoczywała, a teraz pokazała kilka kwiatków. Z tym, że ja nie wysiewałam w tym roku, tylko kupiłam małą sadzonkę chyba w maju...

bardzo efektownie się prezentuje, podpowiedzcie mi gdzie dobre nasiona kupić bo jak wiadomo są różne źródła i nie wszedzie te nasiona są w dobrej kondycji. czy wysianie kobei teraz ma jakiś sens ?

Nie wiem, gdzie kupić nasionka, ale nie ma sensu wysiewanie ich teraz. Najwcześniej w lutym, kiedy dzień się wydłuża, ale roślinka za bardzo nie zdąży wyrosnąć, co w mieszkaniu jest męczące.
Moja kobea teraz:

To moj pierwszy rok z kobeą Wysiałam bez namaczania 17.02. Pierwsze kiełki pokazały się 24tego, a niektóre dopiero teraz. W sumie z 30 nasionek 25 roślinek. Najwyższe mają już z 15cm Mam cichą nadzieję, że zachwycą mnie latem. Mam pytanie, czy one mocno się rozkrzewiają, czy raczej przypominają długi sznur? Chcę zaplanować 'zaroślinianie' terenu i zastanawia mnie co ile centymetrów je później wysadzać.

Również mam wysianą kobeę.
Bez moczenia. Wzeszło chyba 5 nasion z jakichś 10, ale widzę, że jeszcze jakieś się gramolą. Wszystkie są na razie w jednej doniczce. Przeczytałam większość wątku - i jedni piszą, że pikują, drudzy - przeciwnie. Nie wiem też w jakiej temperaturze lepiej trzymać wschody. Postawiłam na bardzo chłodnym parapecie zamkniętego ganku (+10?) Przenieść w cieplejsze miejsce? Pomijam, że nie bardzo dysponuje takowym - obawiam się, że przez jakieś 10 tygodni, do wysadzenia, pnącze wyrośnie niemiłosiernie.
A z uszczykiwaniem jak? Na razie nie mam czego, ale gdyby co - jak duża musi być roślina przed pierwszym uszczyknięciem? I jak często to powtarzać/
Wiem, głupio pewnie pytam, ale siewca ze mnie żaden.

Właśnie czegoś takiego szuałam! PIękne i praktyczne. Dziękuje za podpowiedż

Moje kobełki mają już po metr długości. Wielka szkoda, że pogoda nie dopisuje i nie mogę wysadzić ich na dwór.

Oto kobea, którą wysiałam wiosną; opłaciło się - mimo że przy życiu pozostały chyba trzy sztuki, rozrosły się niesamowicie po prostu. Wspinają się po sporej ketmii, ale robią wycieczki i na sąsiednie rośliny. To są pierwsze kwiaty

Moja kobea wyrosła na olbrzymiego osobnika, przelazła do sąsiadki, miała dziesiątki, jeśli nie ponad setkę kwiatów. Kwitnie nadal - i tak pewnie do mrozów.





Gorąco ja polecam! Poza wstępnym okresem, gdy trzeba siewki trzymać w domu, nie sprawia absolutnie żadnych problemów, robal ani ślimak , ani grzyb się jej nie ima, wygląda niezwykle, ma "power". Czepia się sama wszystkiego, idzie po krzewach (pięknie wyglądają wyzierające zza żółtych liści fioletowe kwiaty). Kwitnie, gdy już większość roślin daje za wygraną.
Może w przyszłym sezonie więcej osób się skusi?

Większość nasionek kobei wysianych 26.01 już pokazały kiełki

Marysiu, już siałaś? Boje się, że będą strasznie cherlawe... Ale nasiona "nabyte drogą kupna", leżą w koszyczku.

Aniu w ubiegłym roku siałam o tej samej porze.Tak mi doradzono,że najlepiej wysiewać od połowy stycznia do połowy lutego.Może pośpieszyłam się?

To ja krakowskim targiem posieję za jakiś tydzień.
Kobea to jedno z moich ubiegłorocznych odkryć (znaczy, znałam roślinę, ale nie z "bliskich spotkań trzeciego stopnia").
A Ty, Marysiu, od dawna ją siejesz?

Sieję ją drugi rok.W ubiegłym roku wszystkie nasionka powschodziły,roślinki były bardzo ładne.Do pewnego momentu.Wysadzone do skrzyń na tarasie,nie przypominały kobei/zdjęcie w moim wątku/.Zaniedbałam je,nie podlewając odpowiednimi nawozami.W tym roku już jestem trochę mądrzejsza i mam nadzieję.że doczekam się tak pięknej jak Twoje.