Forum Ogrodnicze Oaza

To i ja się wypowiem, ponieważ od ponad 25 lat posiadam te pożyteczne stworzenia.Zaszczepiłam je zupełnie przypadkowo, kupując w sklepie ziemię z dżdżownic kalifornijskich do kwiatów doniczkowych, mały woreczek, zauważyłam,że coś w nich zostało, jakieś dżdżowniczki, więc wrzuciłam to do byłego gnojownika, gdzie wyrzucałam odpady kuchenne i różnego rodzaju resztki ogrodowe. Przez jakiś czas nie zwracałam uwagi i nie ogladałm zawartości tegoż gnojownika.Nie pamiętam, ale może za rok moim oczom ukazał się obraz rojowiska dżdżownic, pokazałam pani w szkółce roślin co mi się natworzyło w ogromnej ilości i to ona mnie uświadomiła jakie dobrodziejstwo posiadam i dała ogóle wskazówki na ich temat. Internetu chyba nie było, książek też nie, zresztą byłam zajęta pracą i dziećmi. Dostawały fusy od kawy i herbaty, przed zimą ich miejsca były okrywane a na wiosnę co roku wybieram nową kwaterę w gnojowniku,dość głęboko co najmniej na 1 m, gdzie na spód daję świeże aktualne odpady i części z ogrodu. Dzdżowniczki po przerobieniu poprzedniej sprytnie się przemieszczają do świeżej i tak już 25 lat mam kompost i dzięki temu moja piaskownica ogrodowa zmieniła się z dość żyzną ziemię. Do każdego sadzenia dodaję kompostu z dżdżownic jak też kompostu z drugiego kompostownika głownie z trawy i liści. Nie odzyskuję płynu z dżdżownic, bo mój gnojownik nie posiada dna, ale nie napisałam jeszcze,że obok nich do tej pory uprawiałam w tym gnojowniku warzywa. Reasumując na 16 m2, mam dwie kwatery dla dżdżownic, pozostałe to zasiewy, rośnie jak na drożdżach, tyle,że podlewać muszę dość często, bo ziemia bardzo przepuszczalna jest. Zaobserwowałam,że na zimę schodzą głębiej a na wiosnę, gdy temperatura osiągnie ok 15 stopni zaczynają się pojawiać w górnych warstwach kompostu dosypywanego w trakcie zimy. Dodaję też wytłaczanki po jajkach- szare, szare rolki z papieru toaletowego lub ręczników kuchennych oraz papier, wszelakie kartony też szare, nie zabarwione chemicznymi farbami.

Sonka wrote:
Tak, tak, ten karton to cudna dawka niezbędnego do związania azotu węgla.
(aczkolwiek słoma lub wióry drzewne są lepsze)
Jest z tym jednak jedno ale.. one doskonale absorbują wodę, więc są świetne gdy jest b. mokro, jednak w tym roku ja przesuszyłem kompost dodając zbyt dużo wytłoczek. gdyz nie padało a wytłoczki pobrały wilgoć z kompostu co IMHO spowolniło proces.

Karton to raczej dla celulozy dla dżdżownic, aby miały z czego jajka tworzyć

Bobej wrote: właśnie tak.

Sonka wrote:
Kochani! nie chciałabym zabrzmieć jak ktoś, kto się wymądrza, ale czasami mam wrażenie, że o teorii kompostowania większość posiadaczy gnilników tfu !!! ... kompostowników nie ma zbyt wielkiego pojęcia. A i z praktyką nie najlepiej.

Myślę, że warto by każdy swiadomy ogrodnik choć pobieżnie zapoznał się z wiedza dostępną w knidze Mieczysława Błaszczyka z Instytutu Mikrobiologii UW rozdział o kompostowaniu.
a ciekawy rozszerzeniem będzię lektura "Manual of On-Farm Vermicomposting and
Vermiculture" Glenn Munroe z Organic Agriculture Centre of Canada

Szkoda, że przez ostatni rok tak bezcennej wiedzy nam nie przybliżyłeś

A poza tym skąd masz pewność, że nasze kompostniki są gnilnikami? Ja już kompost wybrałam ze 2 miesiące temu, był pięknie pachnący geosminą, puszysty, czarny
Teraz grzeje się kolejny wsad

Dodam tylko, ze pojawianie się raz w roku, żeby obśmiać, poironizować mija się z ideą forumowania

Hiacynta wrote: Kajam się uniżenie. I właśnie przybliżam.
Racz zważyć mą merytoryczną aktywność w wątku.Hiacynta wrote: A dodawałaś wytłoczek z jajek jako "karmy celulozowej" dla dzdzownic :->?Hiacynta wrote: btw. Zwróć uwagę, że opinia wygłaszana więcej mówi o osobie ją wypowiadającej niźli o podmiocie owej opini.

uuu! serce! pojawiam się wtedy gdy jest o czym pisać... i nie poczuj się urażona, ale z poprzednich postów wynika iźli przedpiścy marne mają pojęcie o sukcesji mikroorganizmów i stosunku C:N w kompostowniku...
W każdej gałęzi przemysłu istnieje coś takiego jak BAT.
Głos kogoś kto został "przyłapany" na tym że nie zna BAT jest mało znaczący w dyskusji .
Howgh!

Nie mam zielonego pojęcia, co to jest BAT i dobrze się z tym czuję
Natomiast jesienią wrzuciłam do kompostnika resztki kartonów, które latem służyły mi jako pułapki na ślimaki.
Kartony znikły całkowicie Z tego, co wiem o dżdżownicach,
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/4...cy/120066-dzdzownice

wykorzystują celulozę pochodzenia roślinnego, a karton czy wytłoczki to też celuloza
Generalnie mało mnie interesuje, czy ten karton pożarły promieniowce, czy dżdżownice, ważne, że mam kompost

Jeszcze raz powtórzę, skoro przez cały rok nie pofatygowałeś się, żeby nas, ciemnych w sprawie kompostowania oświecić, teraz nie ironizuj.
A większe wrażenie zrobiłbyś, gdybyś zamiast epatować tytułami książek, podzielił się z nami swoją mądrością.

Alina, przybliż mi temat kartonów jako pułapek na ślimaki, plizzzzz....

Ślimaki najbardziej lubią ciemne, wilgotne kryjówki, dlatego zamiast szukać ich pod kawałkami kory, kamieniami sama zrobiłam kilka miejsc, w których chętnie by się chowały. Wzięłam ze sklepu kilka grubszych kartonów bez nadruków, pocięłam na kawałki pasujące do grządek i ścieżek.
Część wyłożyłam koło roślin chętnie pożeranych przez ślimaki, a część na ścieżce koło warzyw.
Mocno kawałki kartonu podlałam, po 2 dniach zaczęłam zbierać lokatorów i utylizować
Pod wilgotną tekturą chętnie zatrzymywały się wstężykowce, których u mnie jest plaga, nawet kilka bezmuszlowych odłowiłam
Dodatkowa korzyść to ograniczenie parowania wody z gleby, wada - kiepski wygląd, ale w paru miejscach trochę tekturę zamaskowałam zrębkami

Jesienią, żeby te kawałki tektury nie fruwały po działce i nie śmieciły, zebrałam je do kompostnika. Kartony mają dużo celulozy, czyli węgla, zgrabione suche liście również mają nadwyżkę węgla a bardzo mało azotu, więc polałam to wszystko resztką gnojówki z pokrzyw i sypnęłam garść mocznika.

Ponieważ trochę dżdżownic zasiedliło mój kompostnik, trudno wyczuć, co rozprawiło się z kartonami, grzyby, bakterie, czy dżdżownice, pewnie na spółę ucztowało to towarzystwo

Uwaga - tektura ma działanie odkwaszające, nie nadaje się więc pod kwasoluby (borówki, azalie, rododendrony, itp)!

Kompostowanie to rozkład substancji organicznej przez organizmy w warunkach tlenowych. Proces ten w naturalny sposób przebiega w przyrodzie, poprzez rozwiązania techniczne procesy te możemy zintensyfikować, stwarzając optymalne warunki do przemian zachodzących przy współudziale mikroorganizmów.
W procesie kompostowania rozkładają się substancje organiczne, uwalnia się dwutlenek węgla, woda i ciepło, a produktem końcowym jest kompost zawierający związki humusowe.

Kompostowanie rozpoczyna faza początkowa – mezofilna - zachodząca w temperaturze od 25 do 45 oC, trwa ona od 12 do 48 godzin. W tej fazie następuje szybki wzrost mikroorganizmów, które przetwarzają składniki odpadów łatwo ulegające biodegradacji - proste białka, węglowodany, cukry.
W procesach metabolicznych mikroorganizmy wytwarza się ciepło, gdy temperatura dochodzi do ok. 45 0C dochodzi do zahamowania aktywności tych mikroorganizmów.
Gdy temperatura przekroczy 45ºC, mezofile obumierają lub stają się nieaktywne, oczekując na powrót warunków optymalnych do ich rozwoju

Następna faza – termofilna - zachodzi w temperaturze powyżej 45 oC. w czasie następnych kilku dni temperatura na skutek aktywności mikroorganizmów termofilnych
Organizmy termofilne wytwarzają więcej ciepła niż mezofile. Temperatura w okresie ich aktywności może dochodzić aż do 70-80 oC. Jest ona tak wysoka, że zabija większość organizmów patogennych dla ludzi i zwierząt oraz niszczy zdolność kiełkowania nasion chwastów. Wysoka temperatura fazy termofilnej sprawia, że rozkład białek i złożonych węglowodanów takich, jak celuloza i hemicelulozy, które są głównymi składnikami komórek roślin, następuje znacznie szybciej. Istnieje tu prosta zależność – im wyższa temperatura, tym rozkład następuje szybciej. Wysoka temperatura fazy termofilowej przyspiesza też rozkład białek, tłuszczów i złożonych węglowodanów takich, jak celuloza i hemicelulozy, które są głównymi składnikami komórek roślin.
Mikroorganizmy termofilne prowadzą kompostowanie tak długo, dopóki mają pod dostatkiem źródeł energii. Gdy odpady stają się ubogie w substancje organiczne, termofile giną i temperatura odpadów obniża się.
Ponownie uaktywniają się mikroorganizmy mezofilne i prowadzą rozkład pozostałej materii organicznej do wyczerpania się łatwo dostępnych źródeł energii.

Faza trzecia – zwana fazą schładzania - na skutek sukcesji mikroorganizmów termofilnych temperatura obniża się stopniowo do 40 oC. W tej fazie zachodzi głównie degradacja celulozy i hemicelulozy, w wyniku czego sucha masa kompostu staje się dwukrotnie niższa w czasie następnych kilkudziesięciu dni.
Ostatnia – faza zimna – to okres stabilizacji kompostu, w którym mikroorganizmy termofilne tracą swoją aktywność a ponownie obserwowana jest aktywność mikroflory mezofilnej. W tej fazie kompost dojrzewa. W fazie dojrzewania dochodzi do masowego rozwoju promieniowców. Kompost, w którym procesy humifikacji zostały zakończone, stygnie i zaczyna przypominać leśną próchnicę. Jest lekko wilgotny, ma ciemną barwę i przyjemny zapach wilgotnej ziemi ogrodniczej.
Ważny dla prawidłowego procesu kompostowania jest tlen, jego brak powoduje obumieranie organizmów tlenowych, a miejsce zajmują beztlenowce. Dlatego w początkowym etapie kompostowania należy intensywnie dostarczać tlen. Zapotrzebowanie na tlen rośnie wraz ze wzrostem temperatury kompostu. Również resztki roślinne zawierające duże ilości azotu muszą być intensywnie napowietrzane. Natomiast, gdy kompost dojrzewa, napowietrzanie można ograniczyć.

Prawidłowe układanie warstw w kompostniku:
- Pierwsza warstwa powinna pełnić funkcję napowietrzającą można do tego celu wykorzystać pocięte gałęzie, grubsze łodygi roślin.
- Druga warstwa - to słoma, torf, trociny, przesuszona trawa, ziemia ogrodowa (np. darń) lub resztę starego kompostu. W tę część pryzmy będą wsiąkać składniki mineralne wypłukiwane z górnych warstw kompostu.

Najważniejsze dla prawidłowego rozkładu odpadów jest powietrze. Dlatego też nie należy odpadów ubijać. Natomiast warto wbić w pryzmę kilka krótkich rurek doprowadzających do środka tlen. Dzięki temu resztki nie będą gniły, tylko się rozkładały.
Przy prawidłowo zachodzącym procesie kompostowania z pryzmy nie wydzielają się nieprzyjemne zapachy, ale jeśli zacznie nieładnie pachnieć, to znak, że zaczęły się w niej procesy gnilne (fermentacja beztlenowa) i pryzmę trzeba przewietrzyć, przerzucić, aby dostarczyć tlen.

Najszybsze kompostowanie zachodzi, gdy stosunek masy węgla do azotu wynosi 25:1 – 30:1.
Skoszona trawa ma ten stosunek wynoszący 19:1, węgla jest zbyt mało, należy zatem dodać korę, drewniane zrębki, uzupełniając ten brak. Z kolei stosunek C:N w jesiennych liściach wynosi 55:1, należy więc dodać składniki zawierające azot.

robchem wrote:
Howgh! dzięki za ten wpis. Miałem go poczynić, ale sezon w pełni..
chciałbym tylko wspomnieć o zawartości węgla w kartonie (to te nieszczęsne wytłoczki ) i słomie, i mamy jasno przedstawiony powód dla którego pisałem, że u większości działkowców zamiast kompostowników widzę gnilniki. Przy silnym napowietrzeniu pod koniec fazy termofilnej można przedłuzyc jej trwanie o prawei 2 tygodnie.

Z innej beczki: Widziałem w Szwabii kompostownik przez który na wylot przechodziły ośki z zamocowanymi nań łopatkami. łopatki wewnątrz kompostownika a do wystajacych osiek Ogrodnik po prostu podłaczał silną wiertarkę i tak za jednym zamachem i napowietrzał i mieszał kompost .

Proporcje węgla (C) do azotu (N) w poszczególnych materiałach

Materiały bogate w węgiel:

Karton 350:1
Łęty kukurydzy 75:1
Odpady od owoców 35:1
Liście 60:1
Gazety 175:1 (nie polecam, zbyt dużo pierwistkow ciezkich i chloru)
Łupiny od orzeszków ziemnych 35:1
Igliwie sosen 80:1
Trociny 325:1
Słoma 75:1
Zrębki drzew 400:1
Materiały bogate w azot:

Mocz 0,8 :1
Lucerna 12:1
Koniczyna 23:1
Fusy kawy 20:1
Odpady kuchenne 20:1
Odpady ogrodnicze 30:1
Ścinki traw 20:1
Siano 25:1
Obornik 15:1
Wodorosty morskie 19:1
Resztki warzyw 25:1
Chwasty 30:1
Info z z dobrego blogu

robchem i rafikius.
xxxxxxxxxxxxxxx
Usunięto część wypowiedzi nie związaną merytorycznie z tematyką wątku. Korekty dokonano na wyraźną prośbę autora postu,domagająego się merytoryki w postach tematycznych
Jestem jak najbardziej za tworzeniem różnorodnych warstw kompostu w odpowiedniej proporcji węgla do azotu (brązowy/zielony). W końcowym efekcie nasza kompostowa próchnica jest o wiele bogatsza w minerały, mikroelementy czy kwasy organiczne, a przede wszystkim ma bardzo bogatą i zróżnicowaną florę bakteryjną i grzybiczną. Poza odpadami pozyskanymi z ogrodu i kuchni podstawę mojego kompostu tworzy obornik bydlęcy, słoma, siano, otręby żytnie, owsiane, mączka bazaltowa, pokrzywy, wióry z drewna, rozcieńczona melasa, pozostałości po gnojówkach roślinnych i zwierzęcej gnojowicy itp.

Pokażcie panowie na forum jak wygląda w praktyce to o czym napisaliście powyżej.

Oto migawki z mojego ogródka
Dwa kompostowniki zacienione japońskim winogronem


Pryzma bydlęcego obornika.


Skoncentrowany pomiot gołębi przygotowany do fermentacji


Mączka bazaltowa.
Nieodzowna w metaboliźmie mikroorganizmów i innych destruentów.



Gotowy produkt, czyli mój kompost.

"Nieszczęsny karton" jest niezbędny do rozmnażania się dżdżownic.Jest źródłem celulozy potrzebnej do budowy kapsułek z jajeczkami.Jest więc bardzo wskazany.Ważne tylko,aby nie zawierał farb i klejów.

Pogoda dziś piękna jak w maju.Kompost przerzucony,z jednej komory do drugiej.Liście zebrane kosiarką i rozdrobnione pójdą do pustego kompostownika.Na razie skupkowane obok.Na dno daję pokrzywę ze starymi łodygami i
cienkie rozdrobnione gałązki.Dodatkowo rozrzucę pozostały kompost.Ciepełko,aż nie chce się iść do domu.
Dodatkowo dam rozdrobnione łubianki po jajkach.