Hiacynta wrote:
Ależ zgadzam się z Tobą, że wszystko można kompostować, ale niekoniecznie w kompostowniku przydomowym
no! wreszcie się w czyms zgadzamy! oczywiście że tak!
Hiacynta wrote:
W oczyszczalniach ścieków komunalnych przeprowadza się również proces kompostowania w specjalnych reaktorach, gdzie utrzymuje się określoną temperaturę, kompostowany materiał napowietrza się odpowiednio, utrzymuje się jego wilgotność.
Substrat, o ktróym piszesz wymaga takiego traktowaia, ze względu na skoncentrowanie zanieczyszczeń metalami cięzkimi (i nietylko).
Parametry, o których piszesz maja na celu tylko i wyłącznie
p r z y s p i e s z e n i e procesu kompostowania (ach ten zysk).
Zaniedbywana jest w nich faza mezofilna co sprawia ze kompost ów nie porównuje sie do kompostów otrzymanych "przydomowo".
a owo przerzucanie (aeracja) (zupełnie zbędne u nas) powoduje ogromne emisje grzybów Aspergilus
Hiacynta wrote:
W wyniku takiego działania otrzymuje się pulchniutką czarną ziemię, która przeznaczona jest pod tereny zielone, do szkółek leśnych itp. Nie wolno tej ziemi używać w hodowli warzyw i drzew owocowych.
A owa pulchniutka ziemia otrzymywana z komostowania osadów ściekowych jest tak pełna metali ciężkich. I to dlatego nie nadaje sie do zastosowań agralnych.
Hiacynta wrote:
Większość opracowań dotyczących kompostowania dotyczy metod przemysłowych, gdzie wielkość pryzmy jest inna, gdzie jest też nieco inne postępowanie z kompostem w trakcie jego wytwarzania, np. systematycznie przerzuca się go, przemieszczając materiał ze środka na zewnątrz, a z zewnątrz do środka. Wielu z tych działań w ogrodzie nie robi się, bo w warunkach domowych, z braku maszyn, taśmociągów, mechanicznych sit jest niemożliwe.
ależ właśnie tu próbuję od poczatku powiedzieć, że my dysponujemy czymś czego nie mają firmy -
czasem. dajmy popracować za nas mikrobom
Hiacynta wrote:
Co innego jest być dociekliwym, a co innego wciskać kit, rzucając łacińskimi nazwami z rozmaitych opracowań.
Ależ, ależ!
Podaj przykład gdzie wciskam kit.
To że ktoś podaje ci słowo klucz, po którym możesz odnaleźć dalsze informacje, to obecnie zwyczajowa forma na forum.
Ale to Ty twierdzisz, że nie interesuję Cię co jest przyczyną degradacji materii organicznej..
A ja właśnie bardzo interesuję się tymi mechanizmami, bo tylko rozumiejąc proces można go sterowaći zminimalizować nakłady energetyczne (no chyb że ktoś lubi przerzucać kompost, ale przecież szkoda tak go wyjaławiać )
Hiacynta wrote:
W sprawie dżdżownic mogę jedynie dodać, że celuloza jest dżdżownicom niezbędna do tworzenia kokonów. Może to być celuloza z wiórów, słomianej sieczki, może to być też tektura.
hurra! i znów się zgadzamy
Tyle,że ja twierdziłem jedynie, że to nie dzdzownice i ich jaja są
głowna przyczyną dodawania kartonu do kompostu lecz stosunek C/N.
no i kto tu wciska kit :-> ?
Hiacynta wrote:
W sprawie oczyszczania gleby ze skażeń policyklicznymi związkami aromatycznymi jesteś zbyt wielkim optymistą, ponieważ wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne są uważane za podstawowy czynnik kancerogenny przedostający się do organizmu człowieka wraz z pożywieniem, a w tym pożywieniu pojawiają się właśnie za przyczyną skażenia środowiska naturalnego.
Jako inżynier chemik mogę Cię zapewnić, że widziałem wyniki HPLC
próbek kompostu.
I po określonym czasie nie było w nich ni jednej cząstki pocżątkowego skażenia WWA.
Co ciekawsze po dodaniu jakiegoś szczepu bakcyli, kompost poradził sobie z najgorszym rodzajem kancerogenów czyli fluorowcopodstawionych WWA czyli dioksych (tak,tak! kochajmy sąsiadów, którzy spalają PVC i płyty meblowe)
Do dalszych badań nie miałem dostępu. ale ponoć wyniki spektrometrii masowej potwierdziły poprzednie.
Obecnie dąży się do wypracowania wspólnej normy EU na temat kompostowania odpadów organicznych.
Hiacynta wrote:
Fakt, w warunkach laboratoryjnych, w reaktorze można dokonać takiego oczyszczania, jakbym pogrzebała w papierach, to nawet dokopałabym się do informacji, kto tę metodę opatentował w latach dziewięćdziesiątych. W realu jest dużo gorzej i mocno drożej
Podam ci nazwisko klucz Paul Stamets (microrisal fungi, wykład na TED @ YT, strasznie szybko mówi )
Metody lab sa - faktycznie - nieskalowalne, a naukowcy czesto oderwani od rzeczywistości.
Ale w tym co robi Paul nic nie jest drogo i jest szeroko z ogromnym skutkiem stosowane.
(np. obecnie oczysczanie zatoki Meksykanskiej po wycieku z platformy)
Jak stwierdził jeden z autorytetów w tej dziedzinie "Brak ustalonych kryteriów oceny skuteczności procesu".
Właśnie pracuje się nad takimi kryteriami, a metody dostarczające wyników istnieją i to dokładne.
Hiacynta wrote:
Jednym słowem, jeśli masz umiejętności usuwania węglowodorów aromatycznych z gleby, czeka Cię świetlana przyszłość, a na pewno zostaniesz uznany za zbawcę świata
Mam, mam, i Ty także masz
!
To nasze kompostowniki i czas.
Absolutnie nie doceniamy mikrokosmosu pod naszymi nogami.
Co nie znaczy, że dolewam przechodzonych olejów do swego kompostu
W zasadzie to w mym ogrodzie nie używa się żadnych sztucznie zsyntezowanych zwiazków chemicznych.
bo wiedza nie czyni szczęśliwszym