Forum Ogrodnicze Oaza

Jolisiu, właśnie tak się zastanawiałam, czy taki wygląd pelargonii w lutym jest poprawny, ale skoro już takie są, to nie będę im przeszkadzać w dalszym rozwoju. Od czasu do czasu usunę zeschnięty liść lub zapowiedź pąka kwiatowego ( zresztą one same zasychają ), podlewam raczej oszczędnie, a jak już wspominałam, może ze dwa razy dostały minimalną ilość nawozu - naprawdę malutką.
Największe obawy mam przed "życzliwymi" sąsiadami, bo w ubiegłym roku ktoś podwędził mi piękne sadzonki właśnie z parapetu na klatce schodowej.

Aniu - zapewne któryś z pędów należał o Appleblossom Rosebud; ale który - nie wiem.

Jolu, choć moje doświadczenia nie są miarodajne (rośliny za mało eksponowane na słońce, często zaniedbywane z powodu mojej nieobecności), ośmielę się napisać dwa zdania.
Otóż podobnie jak w przypadku innych roślin ozdobnych: im bardziej udziwniona odmiana, tym trudniej doprowadzić ją do szaleńczego kwitnienia.
Moje "rozebady" nie kwitną zbyt obficie, choć ewoluuje to w trakcie sezonu. Tu jakość znacznie przewyższa ilość.

Sprzed roku:



połowa lipca 2020



Chciałam zrobić aktualne zdjęcia - cóż, w sztucznym świetle to porażka, postaram się niebawem. Bo mimo ostrego cięcia mam wybujałe krzaczory - przyrosty na ramblerach do 40 cm

A propos pelargonii z grupy Rosebund. Kilka wątków wcześniej zamieszczałam chyba 3 różne zdjęcia z tymi pelargoniami. Nie miały zbyt wiele kwiatów, ale mimo to warto. Rok wcześniej miały dużo więcej kwiatów, zwłaszcza biało-różowe ( nazwy gdzieś mam ) i różowe. Słabiej kwitną czerwone. Ważne żeby nie żałować im nawozu a odpłacą się. W tym roku słabo się przechowują ale może coś wytrwa do wiosny. Pobrałam pierwsze sadzonki, tym razem jak na złość najwięcej z czerwonych. Mam nadzieję, że jeszcze coś uszczknę.

Dziewczyny, a jakim nawozem dokarmiacie swoje pelaśki ?

Pozdrawiam wszystkich, ja również w tym roku posiałem po raz pierwszy pelargonie. Do tej pory robiłem sadzonki z przechowywanych roślin. Pierwsza tura już po pikowaniu. Z posianych 12 nasion Raspbberry Ripple (kupione na all..., tyle było w paczce) wszystkie wzeszły.




Następna tura też już wzeszła. Tutaj siałem po 6 szt. kolor czerwony, różowy i łososiowy, wzeszło 4 lub 5. Siałem jeszcze mieszankę 10 nasion różnych kolorów i wzeszły wszystkie. Te nasiona były z marketu budowlanego na C..

Zrobione w tym roku sadzonki natomiast słabo się ukorzeniają, kilka padło, reszta niezbyt rośnie.


Pozdrawiam jeszcze raz, Krzysiek

Witamy wielbiciela pelargonii
Krzysiu, aby nie zapeszyć - bardzo zdrowe i ładne rozsady; jeśli natomiast chodzi o sadzonki, to też zauważyłam, że początki życia takiej roślinki nie zawsze są udane: najczęściej zasychają listki, począwszy od zewnętrznej krawędzi blaszki liściowej.

Muszę poszperać w sieci w poszukiwaniu odmiany R. Ripple

Powiedzcie mi jak długo kiełkują nasionka pelargonii? Surfinie wzeszły, gazanie wzeszły a pelsie od ponad tygodnia nie mogą się zebrać.

Agusiu, u mnie proces kiełkowania trwał jakieś trzy - cztery dni. Ostatni maruderzy wypuścili kiełki po około 7-8 dniach, ale były to nasiona z innej, niż pierwsza partia, firmy.

Pelargonie z ubiegłorocznego wysiewu.Nie dla wszystkich starczyło miejsca w chłodnym,jasnym pomieszczeniu.Usuwam pojawiające się kwiatostany,podlewam bardzo skromnie raz w tygodniu.

Ja miałam takie nasiona:


Kupiłam 2 opakowania w tym samym kolorze bo tylko takie były dostępne. Na 20 nasion wzeszły wszystkie. Mam zanotowane że pierwsze siewki wzeszły po 3 dniach, kolejne po 5,6 i ostatnie dwie po 8 dniach.
Po pikowaniu 6.II wyraźnie ruszyły ze wzrostem

Wzięłam do ręki moje opakowanie i może dobrze bo na nim napisane jest, że wschód trwa koło 14dni. Czyli jest szansa, że moje są odrobinkę powolne. Coś mi to kiełkowanie ostatnio nie idzie we wszystkim i chyba niepotrzebnie panikuję

Dodam tylko, że jak wysypałam nasiona z torebki to lekko się zdziwiłam bo były złote

Kiedyś twierdziłam, że pelargonie to "nie moja bajka". Ale wiecie jak jest W LM stała taka bida po 1-1,5 zł... Twarda jest. Kupiłam ją bodaj w 2015-16 r. Przeprowadzam (na niej i pozostałych, no bo wiadomo, że następne bidy też były) eksperyment - "ile lat żyje pelargonia w jednej doniczce bez przesadzania, tylko na zimę chowana do psiarni". No cóż - twarde są

To ta moja pierwsza - zdjęcie z wczoraj:

Piękna jest Sama też nie przeszłabym obok niej obojętnie
Czy to angielka?

Małgosiu też kiedyś uważałam że pelargonie to nic takiego w porównaniu do innych letnich kwiatów jak np petunie. Teraz uwielbiam

Beatko tak, tak, moje też były złote

Aga, u mnie jak u Ani pierwsze pelargonie kiełkowały po 3 dniach a ostatnie po tygodniu zarówno te z pierwszego jak i drugiego siewu, ale lobelie chyba ze 3 tygodnie a petunie już 2 tygodnie i tylko kilka wzeszło. Zauważyłem, jak je postraszyłem że drugi raz wysieję to go dopiero zaczęły się wschody. Twoje też pewnie się zbiorą. Pozdrawiam

Adasiowa wrote:
Aniu dziękuję za powitanie. Sadzonki chyba niepotrzebnie zanurzyłem w ukorzeniaczu . Ktoś na forum pisał, że pelargonie nie lubią i to by się zgadzało, bo jak 2 lata temu sadziłem bez ukorzeniacza, to się wszystkie przyjęły, a teraz już 4 wyrzuciłem i reszty nie jestem pewny co z nich będzie. Dobrze, że z tych sianych może coś będzię. Pozdrawiam

Chętnie przygarnę szczepki pelargoni rosebud