Forum Ogrodnicze Oaza

Dorko, nie sztuka kupic sobie nowe cebule, jeśli Twoja przetrzymana od zeszłego sezonu kwitnie - należą się gratulacje. Kolor zapowiada się ciekawie.
CHI wrote:
Małgosiu - Rosy Star?

Twoja praca i jej dokumentacja - . Nadaje się nieomal na naukową publikację.
Ale i ja mam moją chwilę, chyba cudem "ustrzeliłam" Harlequina. To ten wczorajszy zakup, popatrzcie:







Gdyby tak było, gdyby w dodatku udało się go utrzymać przy życiu, nie posiadałabym się z radości. Straciłam tę odmianę trzy lata temu. Jedyne, co "nie gra", to wysokość pędu, dobre 35 cm.
Cebula oczywiście "spanierowana", zgniłe łuski usunięte.
Asiu - czy Twój Splash też taki krótkoszyjek?

Aniu - fajnie, że Ci się trafił, widać miał do Ciebie "wrócić po latach".

Będąc we Wrocławiu zajrzałam do Obi i nic nie było. Może na szczęście

Rosy Star to raczej nie jest. Tylko 1/3 płatków od góry jest różowawe, potem 1/3 biała i reszta zielone gardziołko.

Najbardziej pasuje mi Hippeastrum Amaryllis Chipolata

Ale popatrzcie, bo nie wiem czy dobrze widzę. Poza tym dopiero rozkwita...

Miałyście racje
Coral beach następny kwiat już normalny

Flamenco queen

Aniu, udało Ci się piękność upolować. A mój drań przez 3 lata rósł w liście a w tym sezonie zasuszył pąka. Już mu zapowiedziałam, że nauczę go fruwać i wyląduje w kompostowniku. No ale dam mu jeszcze szansę...

Małgosiu, akcję ratunkową przeprowadziłaś z ogromnym zaangażowaniem i hippeastra odwdzięczyły Ci się. A na moje oko uratowałaś Apple Blossom tylko zabrakło mu siły na porządne wybarwienie się.

Dorka zapowiada się jakiś fajny kwiat.

W swoich kwitnących siewkach przeprowadziłam ostrą selekcję i 21 pojechało do koleżanki. Dziewczyna szybko pakowała je do kartonowego pudła /pewnie z obawy abym się nie rozmyśliła/ a ja jeszcze szybciej je znosiłam - z tej samej obawy, żeby Ona się nie rozmyśliła.

Zbyszku piękny.

Ewa współczuje uparciucha - ale groźby eksmisji mogą pomóc.

Ewa - rozumiem i Ją i Ciebie Rozsadziłam, chyba przedwczoraj, siewki. 4 miałam podpisane jako mix Red Lion + Minerva + Susan, a od reszty (jakieś 35) odlepiła mi się karteczka. Czyli może być wszystko, łącznie z "rasowym" Red Lion. Z tych 35 też pewnie część będę "szybko oddawać", ale na razie to "wiosenny szczypiorek" - chyba, że Ktoś lubi "szczypiorki" - to się polecam

Lidlowa różowość rozkwitła dalej:

Kwiaty, te co się stykają mają ciemniejsze znaczenia, tam gdzie są "luzem" prawie bez znaczeń. Później wyniosę go na słońce, może lepiej wyjdzie.

Wcale się nie upieram na Chipolata, Chociaż wg opisu: "Chipolata” wyprzedza „Apple Blossom” i „Rosy Star” pod względem delikatnego różowo-białego koloru. Małe ilości różowego różu obecne na obrzeżach raczej nierównomiernie ukształtowanych kwiatów.

Czyli faktycznie, taki niewybarwiony Apple Blossom

A drugi lidlowiec zapowiada mi się na Red Liona

Małgosiu, obserwując pierwsze krzyżówki doszłam do wniosku, że tylko siewki najsilniejsze, najszybciej rosnące i zakwitające warte są uwagi. Z tych ;spóżnialskich; wiele ma takie rozmyte, nierówno rozłożone kolory i nie do końca ładnie ułożone płatki. W miarę zakwitania od razu je eliminuję. Nie przeprowadzałam selekcji w krzyżówkach z 2016r bo mi było szkoda wyrzucać, choć miałam siewek baaardzo dużo z dziewięciu krzyżówek. Ale z 2017r zostawiłam już niewiele.Może w przyszłym sezonie coś zakwitnie. W 2018 niczego nie krzyżowałam a z 2019 przepikowane siewki dopadł grzyb i nic nie zdołałam uratować.Teraz znowu bawię się w zapylanie - 2 nasienniki rośnie, 2 chyba rośnie a 1 zastanawia się. Coś jeszcze zapylę.

A Twój biało-różowy to ma jeszcze dużo możliwości by pokazać kim jest.

Gratuluję wszystkim pięknych kwitnień , siewki pokazane w tym roku przepiękne , piszę się w kolejkę na przybyszówki. U mnie na razie niewiele kwitnie, cebule wsadziłam dopiero w grudniu, parę straciłam przez pobzygę, część ma czerwonego grzyba, ale około 25 ma jeszcze pąki

Rezydenci;
Tosca



Pink Suprise, ładnie wyrósł, mimo, że to zeszłoroczna cebula z marketu





Sunny Nymph, niestety na krótkiej nóżce i z czerwonym grzybem




Splash, też krótka nóżka



Alfresco



i dwa białe NN

Iwonko-
Te, które pokazujesz, to śliczne kwitnienia, a ćwierć setki w zapasie,to sporo więcej, niż mi kwitło w ogóle.
Splash chyba tak ma, jestem trochę rozczarowana, króciutki badylek, kwiaty ściśnięte, wyjątkowo krótkotrwałe, dwa małe pączki zasychają. Przynajmniej ja tak mam, a cebula sprowadzona z Holandii.
Przy okazji zapytam, czy uważacie, że z tych cebul porażonych "czerwonym" coś da się wykrzesać? Mam kilka, w tym wartościowych że cztery.wypuściły krótkie, łamliwe liście i stoją, pod wierzchnimi, z pozoru dobrymi łuskami jakieś paskudztwa, jakby zgniłe pędy kwiatowe...no porażka.

Mam problem ze zdjęciami są przekręcone, mimo,że u mnie są ok, już próbowałam je przekręcić tak jak robiłam to zawsze i nic, może to wina nowego laptopa, muszę go rozgryźć, więc przepraszam. "szewc bez butów chodzi" - moderator nie umie przekręcić zdjęć

Mospilan i cynamon cały czas w robocie.
Nie rozwalając całej cebuli nie jestem w stanie stwierdzić, czy nie jest w środku po prostu zgniła. Macie jakieś doświadczenie?
A co do "gotowania"... gorzej już nie będzie, ale jak to ewentualnie robić? Teraz? wyciągnąć "za łeb" z ziemi?
Zgnębiona jestem...

Zaległe kwitnienie H. blossfeldiae







I obecne Orange Souverain

Aniu- jeśli piszesz o roztoczu narcyzowym- da się wyleczyć. Preparat Bi 56. Latem wysoka temperatura. Obieraj też zaschłe łuski- tam ponoć lubią się ukrywać roztocza.

Iwonko - kwiaty piękne, no i mi ulżyło - bo mi zostało tylko 13 niewystartowanych, tzn. 2 kupione, 11 z poprzedniego kwitnienia

Przekwitłe hipki poszły na strych:

aby zrobić miejsce nowym.

Co do nowych - to "miało być dobrze, a wyszło jak zwykle". Pamiętacie jak się chwaliłam, że te śpiące posadziłam w suchą ziemię i poszły do hydroforni? Jak miał przyjść ich czas, byłyby gotowe od razu do startu.
Dziś nastał ten czas i zonk:

W hydroforni tej "zimy" było za ciepło i cebule delikatnie mówiąc "nie podobały mi się".

Na wierzchu miały pleśń (?), łuska była paskudna, miejscami były miękkie i część korzonków była zgniła - nie wiem jak w suchej ziemi, ale tak było...
Tu cebula "poglądowa" już częściowo obdarta z łuski.


Aniu, co ja robię? To, co mi się nie podoba drę "do żywego". Zwłaszcza jak czuję, że miejscami łuska jest miękka lub zgniła, jak wyłazi "czerwone" - to samo. Z tym, że miejsca "po czerwonym" smarują spirytusem. Po oczyszczeniu w cynamon - a co tam, wykupiłam cały w Tesco, bo przecenili


Oczywiście wywaliłam ziemię (tę, co niby miała być "na gotowo"), poszła na kompost. A doniczki wyparzyłam wrzątkiem, tak na wszelki wypadek. No i niedziela poszła w kosmos...
Ale mam gotowe:


Jeszcze tylko powsadzać "żółte karteczki" i z hipkami koniec.

Dobrze, że wczoraj nie chciało mi się odkurzać, bo oczywiście ziemia mi się porozsypywała... czasem lenistwo się opłaca.

Aniu skoro moje nakłute woskowce dały radę, to myślę, że jak oczyścisz swoje "do żywego" to też dadzą radę. Najwyżej nie zakwitną w tym sezonie. Powodzenia.
A co do Mospilanu - kupiłam, ale dobrze schowałam, aby nie szukać - kiedyś się znajdzie

Drugi lidlowy na 100% nie jest Red Lion

CHI Twój NN to chyba nie do końca wybarwiony Pink Blossom mam podobnego kupionego w biedronie w lata temu, kwitł tylko raz
Splash też ma bardzo krótką łodygę

Asiu, Ty chyba masz rację, że to Pink Blossom. Mam też taką marketową cebulę. Kwitła nie do końca rozwiniętymi kwiatami i słabo wybarwiona tuż po zakupie 3 sezony wstecz. W tym też nie zakwitnie. Pomyślałam, że to ; niedorobiony; Apple Blossom, który z miesiąc wcześniej zakończył kwitnienie.
Małgosiu przepraszam, nie chciałam wprowadzić Cię w błąd.

Proszę sobie pocieszyć oczy...
group.flowers/encyclopedia/hippeastrum/photo/

Mam sporo niekwitnących cebul i gdyby nie archiwum zdjęciowe to bym go nie rozpoznała Jednak przy nim Osiołek jest ładniejszy, delikatniejszy Pink natomiast ma taki brudniejszy kolor
Piękne
Aniu gratulacje taki piękny Harlekin to niesamowite trafienie

Na czerwoną plamistość jedynym skutecznym środkiem jest Polyversum. Problem jednak w tym, że trudno tak naprawdę określić, kiedy mamy do czynienia akurat z tą chorobą, bo w zasadzie wszystkie przypadłości, które w jakiś sposób uszkadzają tkanki roślinne objawiają się wytwarzaniem czerwonego barwnika. Czyli nie każda czerwona plama to czerwona plamistość. I bądź człowieku mądry. Dlatego ostatnio tak się uczepiłam tego wygrzewania cebul, bo to demokratycznie działa na wszystko. Najlepiej gdy cebula jest bez liści, bo te pod wpływem temperatury ulegają uszkodzeniu. Jednak jeśli i tak są uszkodzone, to chyba nie ma czego żałować.

U mnie pastelowe kwitnienia: 'Amadeus'







I 'Apple Blossom' (chyba , bo tak mi kiedyś zidentyfikowano, ale jak tu tyle się mówi o innych odmianach blado różowych, to kto go tam wie. )

Jolu, zgadzam się z Tobą Też kiedyś leczyłam moje cebule Polyversum ( jest rewelacyjne na choroby grzybowe), a miały roztocza narcyzowego. Nie potrafiłam rozróżnić. Dopiero brak postępów w stosowaniu Polyversum, skłonił mnie do szukania dalej.Na szczęście się udało

Ewuniu - nie masz za co przepraszać. Przecież to zabawa. Ludzkie oko i aparat jest niedoskonałe. Tak naprawdę mamy za mało dokładnych danych na oznaczanie. Jak do tego dodać "marketowo niedożywione i niedobarwione rośliny" to mamy zagadkę.

Tak sobie teoretycznie oznaczmy, a jakby postawić przysłowiowego Red Liona (ale 100% oznaczonego) obok innych RL to prawdopodobnie byśmy się zdziwili

Co do mojego. Pink Blossom ma dużo "ostrzejszy róż" i kwiaty 15-20 cm.
Chipolata ma kwiaty 13-16. Moje mają mniej więcej tyle. I są bardziej pastelowe od Pink Blossom

Od Apple Blossom Joli mam mniej różowego, ale chyba to faktycznie niedobarwiony Apple Blossom - na tej stronie widać, a tu jest napisane "The flowers are soft white overlaid with brushing and blushing of warm pink, with dark cherry eyespots within the green center. "

A mój to ma:




A przy okazji bardzo spodobała mi się Sofia