Forum Ogrodnicze Oaza

Nasi czworonożni przyjaciele dają nam tyle miłości i radości,że ciągle nas tym zaskakują. Dwa lata wstecz po chorobie odszedł 9-cio letni bokser .W marcu tego roku przygarneliśmy błąkającego się od kilku dni młodego psa .Gdy wyjeżdzamy , jest smutny i apatyczny.Ciągle leży przy bramie.Za to gdy wracamy, szaleje z radości. I tak jak u Twojej Kici,aż śmieją mu się oczy.
Krysiu, co słychać u imienniczki mojej wnuczusi, DS-Lena i innych skrętników? Pa pa.

No to mam problem by ci odpowiedzieć na to pytanie, bo łobuz-kot (i tu mowa o zołzowatym Toffiku ) powyciągał mi fiszki z kubeczków z listkami i teraz nie wiem który jest który. Kilka listków mi odeszło w zaświaty kwiatowe, ale czy była wśród nich Lena czy nie, to nie umiem w tej chwili powiedzieć.
Na domiar złego wczoraj się zaplątał w pałąk od hoi Rebecci i połamał całą roślinkę. Myślałam że rozedrę ''skunksa'' jak żabę: na dwie tylne łapy mu stanę, a za dwie dalsze pociągnę!!

Szkoda,że kocio zabawiał się fiszkami. Przykro mi,że kilka listków Ci padło; pewnie upały dały im się we znaki.

Zawsze przy upałach mam większe lub mniejsze straty w listkach skrętnikowych. No ale się pocieszam że wśród listków może jednak będzie Lena.

Krysiu oby Lena znalazła się w tym co zostało.
Nasza psiunka jak nas wczoraj zobaczyła po kilku dniach, to mało o płot się nie rozbiła tak szybko do nas biegła

Twój kot to trochę psotnik ale daruj mu

U mnie szkodniczkiem był Fiołek, ale mu przeszło, za to pałeczkę przejęła najmłodsza w stadzie Xenia. Natomiast zamiast się wkurzać na nią za notoryczne wyciąganie fiszek, przestawiłam fiołki z fiszkami na parapet, na który koty wstępu nie mają a na ten zagrożony dałam wyrośnięte hoje i póki co strat żadnych nie ma, mały słodki szkodniczek już nie grasuje

Wczoraj któryś kot łakomczuch (kto wie, czy nie Xenia, w 100% natomiast nie Tosia, która ma maniery królowej angielskiej) władował się ukradkiem na blat kuchenny podczas nakładania obiadu gdy coś mnie oderwało i usłyszałam ogłuszający łoskot, zrzucone zostało wszystko, talerz zbity, surówka pięknie rozpostarta na całej podłodze i szafkach. Mam nadzieję, że nieznany sprawca dostał nauczkę , czyli porządnie się wystraszył (koty mają zakaz wchodzenia na blat w kuchni).

U mnie koty mogą wejść do kuchni, ale tylko wtedy, gdy dwunożni tam są. O włażeniu kotów na blat kuchenny nie ma mowy! Na ogół w ciągu dnia drzwi od kuchni są zamknięte ze względu na futrzastych. Toffik to zjadacz kwiatków skrętnikowych (i liści czasami też). Skunks jeden wie że mam do niego słabość i długo się na niego gniewać nie potrafię. No ale przedwczoraj tak mnie wkurzył, że przez pół dzionka głaskolić go nie chciałam - miał karę, niechaj odczuje że jestem niezadowolona z jego psot!!

Poszukuję skrętników:
Szeherezada, Rariteit, Zazi, Harlequin Saphire, Rondul's Kristin, Wow 2, Hejnał, Clio, Alien, Apis, Dawid T., Renia, Sas, Niobe, DS-1036, DS-Cheburashka (DS-549), DS-Karamelka (DS-776), DS-Golden Key (DS-715), DS-Drama Queen (DS-708), DS-Joy (DS-1164), DS-Woman (DS-810), DS-Harlequin (DS-1127), DS-Amur (DS-1428), DS-Rusberry Belle (DS-482), DS-Scarlet flower (DS-1185), Bristol's Spectacular, DS-Giraffe (DS-531).

W razie czego proszę o kontakt na PW.

Bardzo mi przykro, ale czasowo zawieszam swój wątek.

Jakimś cudem udało mi się zrobić fotki (komórka mi szwankuje na maxa) Oto one:





na tym widać nazwę skrętnika:




i moje 3 futra, bo czwarte nawiało przed sesją zdjęciową:
obrażona Pola




Pum-śpioch


i psotnik gangsterowaty Tofciu

I cały Twój świat....kwiaty i kociambery

Hihihi... czasami się zastanawiam: czy to dobrze czy źle?

O jak miło,Ciebie znów poczytać i pooglądać fotki

Krysiu ale Ty masz wyczesane doniczki
Ja ostatnio przez skrętniki zaczęłam zbierać wszystkie kubki. Zanim wyrzucę jakiś plastikowy pojemnik oglądam czy czasem nie da się go wykorzystać do sadzonek.

Futrzaki do pogłaskania

A w czym one takie wyczesane, Dorociu? Najbardziej wypasiona doniczka w moim zestawie, to ta po śmietanie 18%-owej. Kiedyś miałam super fajową doniczkę-żabkę, ale kiciuś (co już jest za tęczowym mostem) ją zwalił i posypała się żabula w drobny mak. A futery wygłaskane i dziękują za dodatkową motywację ich paniusi do miziania.

Cerelinko, postaram się jakoweś tam fotki wstawiać od czasu do czasu, ale ta nieszczęsna komórka mi z lekka szwankuje. Małpa komórkowa rozmazuje foty na maxa. Ehhhh, chyba ją niedługo wymienię na nowszy model.

Krysiu,może uda Ci się rozpoznać jedną hoyę,wstawiłam zdjęcie w wątku "Prosze o pomoc w identyfikacji tego kwiata i podanie nazwy "

Świta mi w głowie ''coś tam'' ale wiesz.... ta twoja hojeczka będzie niedługo kwitła, więc może wtedy byłoby łatwiej. Pokazałabyś ją w całości, co?

To poczekam,aż będzie kwitła i wtedy wstawię zdjęcie