Forum Ogrodnicze Oaza

Krysiu, ciągle zaglądam do Ciebie w nadziei, że nacieszę oczy Twoimi, pięknie kwitnącymi hojami.I jednocześnie samej sobie tłumaczę, że jeszcze chwilę muszę poczekać.

Pa, pa.

Niestety muszę Cię zmartwić Ewuniu, bo wszystkie moje hoje poszły sobie spać gdy u innych właśnie się budzą. Ale wstawię kilka fotek moich podopiecznych, co prawda są nie kwitnące, ale mnie nawet i takie się podobają.

Hoja Nicholsoniae


ten duży liść, to młody liść wypuszczony tego roku.


a tak wyglądają liście stare, które jeszcze są pokryte przebarwieniami od słoneczka z zeszłego lata.


obydwie panny Finlaysonii z czego jedna to finlaysonii EPC-59


ale ja bardziej lubię tą ciapatą finkę bez numerka odmianoweego


mój wawrzyn szlachetny zaczyna się puszczać


Obovata variegata picta - kocham ją za te cudne listki


Puści się tym razem czy nie? Oto jest pytanie!


hoja kerrii - chyba mi się ruszy tego roku




hoja parasitica Lao ma w tych listkach jakiś magiczny urok!


panna ''kołkownica bo już od dwóch lat stoi jak zaklęta i ani drgnie


mindorensis także, a jak mi się tego roku nie puści, to ją wydyźdam z moich parapetów,

bo nie mam już do niej cierpliwości

ta hoja na podpórce, to hoja affinis. Rośnie wolno (u mnie)


ta w paski jak zebra to Gunung Gading


balaensis też stoi w bezruchu


no i na koniec macrophylla

Właśnie Krysiu Nam cierpliwości to potrzeba najwięcej na takie uparciuchy
by ostatecznie zdecydować się na pożegnanie. Wiem coś o tym i doświadczam tego często: (
Magiczny urok dostrzegam nie tylko Krysiu w Twoich kwiatach ale i w Tobie

We mnie jakiś urok dostrzegasz? No to żeś mnie zaskoczyła, bo ja w sobie żadnego uroku jakoś znaleźć nie mogę. Ale fajnie jest usłyszeć tak miłe słowa. Dziękuję Ci, Elżuniu.

Krysiu, pokazałaś, że hoje nawet nie kwitnące są piękne. Liście niektórych odmian zaskoczyły mnie swoją urodą.
Pa, pa.

A ja dzisiaj się ucieszyłam, bo robiąc codzienny obchód między hojowy, zauważyłam, że ukorzeniająca się, jednoliścienna sadzoneczka hoi Flagellaty postanowiła zakwitnąć. To znaczy jeszcze mi ona nie kwitnie, ale pączek cały czas puchnie i puchnie. Może coś z tego wyjdzie?

Krysiu na pewno wyjdzie piękny kwiat

Oby Ci Krysiu zakwitł i sprawił radość.

Krysiu razem z Tobą czekam na narodziny gwiazdy
Pozdrawiam cieplutko i bardzoooo wiosennie

Krysiu pięknie Ci wszystko rośnie. Teraz tak na serio, u Ciebie to nawet kij od szczotki zakwitnie

O hojach nie powinnam się wypowiadać, bo Ci po prostu zazdroszczę....Symbioza jakaś między Tobą a nimi:)
Natomiast spytam, czy już czterołapy po badaniach? Z niepokojem się wielokrotnie zastanawiałam na ten temat... Mam nadzieję, że niepotrzebnie się martwiłam.

Dziewczyny, muszę wam powiedzieć że przeogromnie życzyłabym sobie ujrzeć pysiaka u tej odmiany, bo u mnie obie flagellaty jeszcze nie kwitły, więc byłby to wspaniały debiut kwitnieniowy jednej z nich. Mam dwie panienki z tej odmiany hojowej: Flagellatę i Flagellatę Yala Thailand EPC-787. U mnie ta bez numerka ma tego pączusia. Sama jestem ciekawa czy dotrzyma kwiatka do końca, choć przyznać muszę że....chciałabym!


Michał z tą miotła to chyba przesadziłeś, ale fajnie by było gdyby mi szczota w kuchni zakwitła. Może Migdałkiem? Stoi od tylu lat i nic; jak stał kij od szczoty, tak stoi nadal iiiii....O jasny pierun! Nie zakwitł!! Ale bardzo dziękuję za ciepłe i miłe słowa uznania.


Asiu, badania niczego na razie nie wykazało. Uffff, odetchnęłam z ulgą, ale wolę przedwcześnie się nie cieszyć. Jak na przełomie lipca i sierpnia badanie też niczego nie wykaże, to wtedy pomyślę o dokoceniu stada w dziewczynkę. A zresztą najprawdopodobniej po zakończeniu się roku szkolnego będziemy chcieli przeprowadzić się do Ciechanowa, więc na razie jeszcze niczego nie planuję.

A to moja kochana panna Aldrichii, która stojąc w oknie kolor jej liści robi się jaskrawo limonkowy jak odblaskówka, natomiast gdy stoi z dala od okna jej liście stają się ciemne. Dla mnie jest tak piękna z samych liści że mogłaby nawet nie kwitnąć.

Kerstin2309 wrote: No to witaj w klubie. My się DZISIAJ dowiedzieliśmy, że musimy się wyprowadzić do Wielkanocy, więc ciekawe jak nam pójdzie z szukaniem mieszkania na wynajem przy trzech kotach. Już widziałam ileś ogłoszeń:"bez zwierząt".....

W dużych miastach jest o niebiosa łatwiej znaleźć lokum do wynajęcia ze zwierzakami, ale na takim ''zadupiu'' jak moja miejscowość w której mieszkam, to jak wygrać 6-kę w totka. Znam ten ból.

Witaj
Ciekawy bardzo wątek, znalazłam tu coś dla siebie. Hojki cudne i jaka rozmaitość! Mam do nich słabość
Będę zaglądać!

Pozdrawiam!
Emi22

Witam Cię serdecznie w moich skromnych progach!
Dobrze wiem co czujesz, bo ja także mam nadzwyczajną słabość do tej grupy roślin. I chyba jest nam ze sobą dobrze. Wpadaj gdy Cię tylko najdzie na to ochota, zapraszam.

Kerstin2309 wrote:
Pamiętacie jak o niej ciut wcześniej wspominałam? To właśnie ta sadzoneczka Flagellaty:







A to mój łobuz futrzany, który tak intensywnie skakał po drapaku że aż urwał na nim budkę: