Forum Ogrodnicze Oaza

No coś w tym jest ale ogólnie chodziło że one też potrafią być owłosione

No to jesteście stworzeni jak dla siebie!! Teraz już nie możesz mieć wymówki by się wykręcić od spróbowania przygody z nimi.

Spróbować można, a co z tego wyjdzie to zobaczymy. Może gruszki na wierzbie albo śliwki na sośnie.

No to nie czekaj, tylko zaczynaj!

Krysiu, przyszłam tu żeby jeszcze raz podziekowac Ci za dzisiejszą gościnę.Jednak spotkanie na żywo to zupełnie coś innego niż rozmowa telefoniczna...Warto było chociaż na te pare minutek.
Chciałam ogłosić że to wszystko co pisze Krysia to prawda! Parapety uginają się od tego cudu hojowego i nie tylko .Kwiatki piękne, zadbane,zawsze chciałam mieć tak zielono jak Ty.Poza tym kociska zdominowały mój pobyt u Ciebie , ale jak tu nie kochac takich futrzaków.Teraz czekam na odrobek i na łowy ogródkowe

Aneczko, gościć tak wspaniałą osóbkę pełną pasji i dobroci pod swym dachem, to coś wspaniałego. Dla mnie to był zaszczyt że twoje nogi mogły przekroczyć progi mego skromnego domu. Mawiają ludzie że gdy ''Gość w dom, Bóg w dom'' i to była prawda. Czułam się taka wyróżniona i dziękuję Ci za to. Następnym razem gdy już będę miała naprawiony rowerzak to przyjadę do Ciebie, a to co widziałaś na moich parapetach będzie i na twoich parapetach. Pomogę Ci stworzyć pięknie i soczyście zielony dom. Pozdrawiam Cię czule i serdecznie.

Cudowne są takie spotkania.

Krysiu uważaj co obiecujesz Jesteś hojową królową i z moimi zdolnościami raczej Ci nie dorównam

Masz rację Zosiu, takie spotkania niesamowicie zbliżają do siebie ludzi


Anuś, jestem pewna że jesteś w stanie mi dorównać w byciu Królową flory.

Kalamondynka mi zapączkowała:


szkoda, że nie możecie poczuć jej cudnie jaśminowego aromatu. Pachnie obłędnie!! Wczoraj Ania (mamafrania) miała okazję ją powąchać i chyba nie bardzo jej się chciało wychodzi nosem z kwiatu.


panienka mindorensis wreszcie postanowiła się ruszyć, zamiast być jak odwieczna ''kołecznica''


Ponieważ z lekka mi przychorowała panna Incrassata, więc ją chlasnęłam, a teraz wiosenną porą zaczyna odbijać (w środeczku są dwa młode listki)


panienka macrophylla variegata po lekkim przycięciu kosmetycznym też się zaczyna produkować:








No i może jeszcze jedna zapowiedź debiutu kwitnieniowego u hoi lasianthy (ale się nie cieszę, bo ta hoja jest wyjątkowo ''wredna'' i potrafi plunąć kwiatuchami tuż przed ich otwarciem)




a na koniec co nieco spod moich okien; jako pierwsza wylazła korona cesarska:




przycięłam pierwszy raz w życiu różę. Zobaczymy co z tego wyjdzie?


pięciornik też z debiutanckiego cięcia jest

Do mojego zbiorku hojowego w dniu dzisiejszym dołączyła panna australis ''Lisa''. Niech no tylko jej listki dostaną troszku promieni słonecznych, wtedy będzie się cudnie wybarwiała na czerwono.



Natomiast, za dni kilka, za dni parę.... zbiór hojkowy powiększy mi się o szczepki takich hoi jak: globulosa i megalaster. Tak bardzo się cieszę!!

Zaszalałaś Krysiu
Lisa jest przepiękna

Dorotko, tak z lekka se zaszalałam, bo w kuchni, czyli w kuchennym przedszkolu hojowym ukorzenia mi się hoja bella, waymaniae splash, erythrina, archboldiana orange, eskimo silver splash, endauensis, kanyakumariana (na zagęszczenie) i erythrostemma Hot ''coś tam''. Przyjdzie jeszcze panna globulosa, lobbii black lady i panna megalaster. W planach mam jeszcze zakup panny Kaimuki. Te droższe hojki będę musiała odłożyć na zakup wakacyjny. Biedny mój małżek....Ileż się musi narobić, by na to wszystko zarobić....
Lisa natomiast, jak już złapie pięknych barw od słoneczka wtedy jest zjawiskowa, ale tylko młode listki nabierają różowo-czerwonego koloru, zaś starsze są w ubarwieniu stałym czyli w trzech odcieniach zieleni.


fotka zapożyczona z netu!

"Australisa" jak ja ją zwę jest jedną z najpiękniejszych odmian hojowych, wśród setek na pewno w pierwszej piątce, co do tego nie miałam nigdy złudzeń. Tyle, że dwa czy trzy nawet razy próbowałam...i chyba znów ją nabędę.... Narobiłaś mi takiego apetytu na nią !

Oj tak, to jedna z piękniejszych odmian hoi jakie znam i warto ją mieć choćby dla urody samych liści. Super że nabrałaś apetytu na nią na nowo! A co ciekawego wśród twoich zielonasków ciekawego słychać? Puszczają się, pączkują, a może jakieś nowości masz na parapetach?

Krysiu, niczego nie nabywam, mam masę obciążeń finansowych, więc nie mogę sobie pozwolić. Miejsca tez nie mam, bo mam w nowym mieszkaniu już nie trzy a dwa okna (z czego jedno balkonowe na szczęście ).

Fiołki po zimie zaczynają odżywać, kwitnie różowa miniatura, biała miniatura i wielkokwiatowy Utonchiennyj Wkus (biało z delikatnym różowawym rumieńcem). Hoje puszczają pierwsze listki i pędy. Dochodzą do siebie po inwazji tarczników, więc nie ma zachwytów.Padła mi pięknota od Barakudki-kroton variegata Tamara (((( Ficus elastica i ficus lirata jakoś się trzymają. Ot i całe towarzystwo.

Myślę nad roślinnością balkonową. Raczej wykluczam niestety (!!!!) kwitnące rośliny aby nie wabić pszczół i nie narażać kotów, które nie odróżniają ich od poczciwych much. Na pewno będzie szczypiorek, pietruszka na natkę, zioła kuchenne i przede wszystkim mnóstwo kociej trawki na popas dla ukochanych sierściuchów. Już nie mogę się doczekać wypuszczenia ich na ten wybieg (póki co niegotowy), przeprowadzka trwa i koty będą ostatnie w kolejce, jak już wszystko zostanie wniesione.

Przepiękna ta hojka. A jak się mają te z czerwonymi listkami?
A ja cały czas główkowałam co stało się z 6-ta hojką która dostałam od Ciebie. Na poddaszu sa 3 jedna w salonie jedna w kuchni ta miniaturka i nie umiałam znaleźć tej 6-tej. A ona stoi jak byk na parapecie w kuchni obok miniaturki i jest tak duza że nie wiem jak mogłam jej nie widzieć. Przy okazji zrobię zdjęcie. Czasem coś pada na oczy, codziennie na nią patrzę.

Trzeba przyznać, że te młode listki świetnie się wybarwiają i ten kolor No cudo