Forum Ogrodnicze Oaza

Kwitniemy z lekka, hoja mathilde:










hoja soidaoensis zaczęła powtarzać kwitnienia, tylko tym razem naprodukowała więcej pędów kwiatowych

Wspaniałe. Mnie jedna zakwitła ta co zapomniałam zrobić jej zdjęcie.

A u mnie jeszcze za niedługo rozkwitnie hoja obscura, natomiast u hoi archboldiany znowu puchną pączki. Dzisiaj podczas przeglądu parapetów zauważyłam że hoja macgillivrayi Mount Tozer produkuje pędzik kwiatowy. Oby zechciała jeszcze na nim zakwitnąć - byłoby pięknie!! Zobaczyłabym jak kwitnie moja macgilka!
A to jedna z moich ulubienic czyli hoja obovata variegata picta:




to na tej macgilce zobaczyłam tworzący się pędzik kwiatowy, ale komórka go jeszcze nie łapie. Natomiast młode liście tej hoi są przecudne:




hoja mathilde też nie próżnuje:






co nieco pokazuje swoje pysie hoja soidaoensis; jedne z rzuca a w tym czasie przygotowuje do otwarcia się kolejne, by człeka zachwycać swoją urodą:


Zrobiło się na tyle ciepło że i kociaste używają świeżości parapetowej

Swietnie to wszystko wygląda....i zieleniaste i ....futrzaste
Cieszmy się, że wreszcie przyszła prawdziwa WIOSNA

Dzięki Tolciu , takie opcje kocham najbardziej gdy wszystko jest jak trza! A dziś przyszła upragniona panna w mega ogromnym pudle


Poziom adrenaliny przy otwieraniu sięgnął zenitu. Przedstawiam wam hoję bellę we własnej osobie:

Już zawieszona w oknie:


a tak wygląda podpatrywana od dołu

Bella istne cudo !!!!
A syn wykapana mama

A, i zapomniałam dodać, że jeszcze jak widzę wiszących hoi zmieściłoby się ciut u Ciebie.

Hej Krysiu Bella rewelacja
Pozdrawiam z fb

Selinka wrote:
Wykapana? Jak wykapany w kilku kroplach, to nie podobny!


abcd_2007 wrote: Miło Cię widzieć!

Krysiu Bella cudna!
W transporcie nic sie nie złamało???
Ile takie cudo kosztowało-jeśli mogę wiedzieć

Zeberko kochana, doszła bez szwanku, tylko z tego upału leciuchno sklapućniała, więc jej zrobiłam od razu po przyjściu prysznic i odżyła. Jej gabaryty to metr na metr, a kosztowała 85 zeta. Ale i tak warto było! Za takiego kolosa musiałabym dać lekką ręką ze 100 złotych. Wieczorową porą jej uroda i gabaryty są najlepiej widoczne!

Jest wspaniała. Mnie jednak wpadaja w oko te o bordowych liściach. Mam słabość do rudości.

Widziałam różnej wielkości tej Hoyi, ale ta to prawdziwy OKAZ-CUD...
Lubię je, ponieważ chętnie kwitną .
Dwa razy już zakupiłam dorodne egzemplarza, ale nie udało mi się je utrzymać.
Ta tutaj to jedna z ostatnich, a te pomarańczowe kropki to baldaszki.

Krysiu, Bella wspaniała. Nie jeden raz oglądam Twoje hoje i zawsze zadziwia mnie rysunek na liściach niektórych odmian lub barwa młodych liści.Choć kształt kwiatów pewnych odmian, które pierwszy raz zobaczyłam u Ciebie, zaskoczył mnie / te ;kosmiczne statki;/ Wspaniale dogadujesz się z tą grupą roślin .

Bo ta grupa roślin Ewuniu jest od wielu lat moją pasją i nieskończoną miłością! Z nimi od zawsze najlepiej się dogadywałam i tak już zostało. Wracając jednak wspomnieniami do początków mojej przygody z hojami, to muszę się przyznać że wiele sadzonek wtedy uśmierciłam przez niewiedzę i złą opiekę. No, ale nabieranie doświadczenia zrobiło swoje. Swego czasu moją drugą miłością - równoległą miłością do miłości hojowej - była (i jest nadal!) miłość do filodendronów. Miałam ich trochę. Niestety to mieszkanie w którym mieszkamy obecnie jest za małe na kolekcjonowanie tego typu roślin wespół z hojami. Ale w przyszłości chcę mieć dom z piękną oranżerią. Już ją widzę oczami mojej wyobraźni. No ale na razie cieszę się tym co mam.

Krysiu, a masz jakieś filodendrony teraz oprócz monstery variegaty? Albo jakieś ich zdjęcia z "zamierzchłych czasów" ? Otóż mnie ostro wzięło na filodendrony ale jak widzę..... nie ma ich gdzie kupić, na allegro pojedyncze okazy a ja nigdy nie zamawiałam na stronach typu Aleya Garden. Podpowiesz coś?
Narazie mam Painted Lady i być może zdobędę Pink Princess-jestem w trakcie umawiania. Tylko one takie kurcze drogie.... No i oczywiście duże... Ale piękne i ...też zawsze je kochałam.Miałam erubescens czerwieniejący, pnący o małych liściach w kształcie serca i coś na kształt squamiferum oraz piękny okaz selloum (który mi zrzucił parę razy z półki przygarnięty swego czasu kotek o ubarwieniu jak Twój Farcik ).

Niestety, fotek pamiątkowych nie mam, zostały utracone gdy stary komputer został zaatakowany przez potworny wirus który zeżarł mu dysk. Obecnie z filodendronów ukorzenia mi się lemon lime i erubescens czerwieniejący. W planach mam także dokupienie ''cobry''.Zobaczę co uda mi się zdobyć?! Filodendrony do tanich nie należą, ale są wybitnie ozdobne - to fakt.