Forum Ogrodnicze Oaza

O sorki wielkie.... Jak to nikt????? Ja, to niby ''nikt''?!!!? Na okrągło tu włażę i czekam i czekam kiedy to moje kochane i uzdolnione dziewczę się pojawi i wrzuci nam tu jakieś cykanki na pocieszenie naszych gałek. A tu panna nam nawiała i trzyma w napięciu wszystkich podglądających jej wąteczek.

No sorki wielkie .. ja się pochwaliłam posadzoną moringą i czekałam na reakcję, żeby nie powiedzieć że na pochwałę codziennie zgladałam a tu figa z makiem ,nikt nic nie pisze.Nikt mnie nie lubi pomyślałam.Panna nie nawiała tylko czekała i się doczekała Krysia mnie lubi ,ale nic nie pisze na temat mojego eksperymentu. Nie mam nowych roślinek więc nie mam się czym pochwalić. Chyba że wstawię cudnie rosnące reo meksykańskie i stromante trikolor, ale to dopiero jutro.

Ależ skarbie mój to właśnie tak jest że jak się rozpoczyna sezon ogrodowy to niemal wszystkich wymiata do ogródka i szaleją pośród rabatek i wpadając w zachwyty własnych kompozycji ogrodowych zapomina się o wątkach doniczkowych. Ja zawsze do Ciebie wchodzę i podglądam twoje nowości i poczynania, a już na bank Ci w nich dopinguje. Jest dużo osób które twój wątek podgląda. Jestem oczywiście ciekawa twojego rea, a na stromante tricolor będę czekała z utęsknieniem. Kiedyś je miałam, ale z braku wiedzy i doświadczenia udało mi się je ukatrupić. Mawiają że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu i ja się o prawdziwości tych słów szybko przekonałam.

Przepraszam, dzisiaj wielkie zamieszanie w domu,jutro wstawię zdjęcia.

Nie ma sprawy, poczekamy.

Tereso, Krysia ma racje, większość uczestników ma ogrody, w których w tej chwili ma miejsce po prostu erupcja wegetacji - i ludziska nie wiedzą, w co górne kończyny włożyć - mnie by się przydała dodatkowa para rąk od natychmiast. Twoje eksperymenty są bardzo ciekawe - i jak najbardziej pisz o nich, ale hm, dla ogrodnika uprawiającego kilka arów pieniących się obecnie kwiatami czy młodymi warzywami - odrobinę "niszowe", co do mnie - doświadczenie mam na tym poletku nikłe i trochę zniechęcające. Z parapetowców przerzucam się na monokulturę hippeastrów - a i te jakoś zeszły w ostatnich dniach na margines wobec zewnętrznego szaleństwa.
A na marginesie - zapraszam do naszych ogrodów

Kochana Tereniu, będę jak zawsze czekała na twoje relacje i foty, bo my ''parapetowcy'' musimy się trzymać jakoś razem. No, ale zajrzeć do ogrodów też można, a nawet trzeba, a nuż-widelec jakaś nam nowa pasja się w sercach rozwinie? Podglądam dziewczyny na ogrodówce z wielką przyjemnością, ale ich dialekt jest dla mnie czasami mało zrozumiały i czytając ich wypowiedzi (hihihihi....!) czuję się tak, jakbym czasami słuchała mowy ufoludka. Ale te ich wyczyny i piękności ogrodowe, to już jest u mnie sfera marzeń - jak na razie - niedoścignionych.

Krysiu,Łatka jesteście kochane,dzieki za za miłe słowa.Ja oczywiście żartowałam o nielubieniu mnie.Nie mogę się porównywać z moimi skromnymi parapetowcami z pracą na prawdziwych działkach.W ziemi mam tylko na balkonie o wymiarach 1,5m na 1mtroszkę ziółek i posadzone pierwszy raz pomidorki koktajlowe .Z kwiatków w skrzynkach zrezygnowałam bo wiatry i bardzo silne słońce na 9 piętrze niszczyło moja pracę.

stromante trikolor ma już roczek

reo też ma roczek
widok z góry
uratowana paprotka





moringa najlepiej smakuje jogurtem lub kefirem(trzeba dodać cukru)

A tak kwitną ponownie , po dwóch miesiącach odpoczynku fiołeczki
Moj pierwszy fiołek odnawiany od 14 chyba lat

A to mój balkonowy ogródek. Pomidorki na razie stoją na dole, po 20 maja skrzynki powieszę.

Tereso, powiem Ci szczerze, że bardzo długie lata wystarczało mi tyle ziemi, co w doniczkach - ba, grzebanie w guncie, pełnym wstretnych robali i generalnie niehigienicznym było katorgą mojej wczesnej młodości. Nigdy, przenigdy nie posądzałabym siebie 25 lat temu o dobrowolną harówkę po 8 godzin wśród badyli, jak to ma miejsce w ostatnich dniach.
Twoje rośliny są śliczne, zwłaszcza te kwitnące - taki mam gust prosty, że "kwiat" oznacza coś kwitnącego, najlepiej mocno kolorowo, najlepiej porażająco pachnąco.
Saintpaulie kiedyś kolekcjonowałam, choć to było w czasach, gdy nie wymarły dinozaury - i możliwości pozyskania takich wyrafinowanych odmian były żadne.
Ale te lazurowe są też kochane, prawda?

Fajne i ciekawe roślinki, zadbane jak trzeba czyli po prostu super!! Ja już od pewnego czasu się rozglądam za stromanthe tricolor, ale bez skutku. Reo masz fantastyczne. I tak sobie pomyślałam, że w towarzystwie stromanthe i reo pięknie wyglądałaby gynura. Byłby fajny widoczek.

Oj Krysiu, Krysiu jak Ty się rozglądasz kobieto Masz blisko stromante więc jaki to problem , szepnij słówko a stromante będzie Twoje. Pomysł połączenia reo ze stromante świetny.Jak sadzisz można już ją rozdzielać?

Sądzę że już można, przynajmniej nie widzę żadnych przeciwwskazań. I co, połączysz obie w jedno?
Tereniu kochana, nie śmiałabym zawracać Ci głowy, ale to jest fakt że szukam stromante, lecz kupię go sobie gdy przyjdzie zwrot podatku. Dobra, zmykam do łóżeczka, bo zaraz zasnę na klawiaturze. Do juterka, Tereniu.

Krysiu, mówisz ze za zwrot podatku kupisz? Nie masz nic ciekawszego do kupienia za te pieniążki? Może jakiś ciuszek albo buciki nowe A kawałek stromante mogę Ci odciąć. Ciężko się wycina w keramzycie, ale może nie uszkodzę jej bardzo.Muszę się teraz uporać z pewnymi sprawami które ostatnio zajmują mi sporo czasu i nerwów .Co do połączenia reo i stromante, to wiesz muszę dojrzeć do tego , pomysł mi już zakiełkował, do tego gynura? Musiała by być spora doniczka no i trzeba by gdzieś kupić tą gynurę.Podglądnęłam w internecie w internecie jak wygląda i baaaaaardzo mi się spodobała.Chyba zacznę likwidować fiołki ,żeby zrobić miejsce Powiedz mi jeszcze czy campakta żyje?

Skarbie, nie ciachaj stromante bo co roku są u mnie w kwiaciarni, ale go nie kupowałam bo nie czułam parcia na taką potrzebę. Jutro wsadzam compactę do doniczki docelowej i będzie w uprawie hydroponicznej. Dzisiaj do jednej doniczki wsadziłam dwa filki czyli hastatum i lemon lime - mi się podobają w takiej kompozycji. Zdjęcia wstawię jutro bo muszę jeszcze naszykować paczki do wysyłki, więc dzisiaj jestem bardziej na doskok.

Dawno nie miałam nic nowego, ale los zawsze tak nami pokieruje że nie potrafimy się oprzeć. Tak było wczoraj w Lidlu gdzie miałam kupić coś do jedzenia.Ale na samym początku stało coś takiego samotnego i wołało weźże mnie, nazywam się kroton .Marzyłam o nim od dawna,brak miejsca zawsze mnie jednak powstrzymywał . Tym razem się skusiłam i mam kroton w hydro.





A tak wygląda na dzień dzisiejszy Moringa.Przyhamowała z błyskawicznym wzrostem, pożółkły i odpadły jej dolne gałązki zarówno w ziemi jak i w hydro.Obecnie w ziemi ma 22cm w hydro 17cm.Dopóki nie padną, będę o nie dbała

Teresa, czy fiołki ukorzeniasz w keramzycie zalanym wodą? Udało mi się kupić w przecenie piękne o pełnych kwiatach i chciałabym je rozmnożyć.
I jeszcze jedno pytanie: czy uprawiałaś w hydroponice begonie doniczkowe?

Mila fiołeczki jak i pozostałe kwiatki ukorzeniam w szklanym naczyniu (szklance, słoiczku) ponieważ w każdej chwili mogę sprawdzić czy pojawiają się korzonki. Wtedy mam uśmiech od ucha do ucha ,czekam aż ogonki osiągną kilka centymetrów i hop do hydro . jedynie grudnika ukorzeniam w ziemi bo 2 próby ukorzeniania metodą w wodzie nie powiodły się, po prostu mi gniły.
Kilka lat temu zrobiłam eksperyment z begonią, ale wypadło to bardzo marnie. Roślinka urosła, niestety szybko zmarniała. Robiłam to w okresie letnim (w lipcu przywiozłam z wakacji przepięknej urody szczepkę begonii). Urosła nawet dosyć szybko ale zmarniała .Jeżeli Ci się uda, proszę pochwal się, wstawiając zdjęcie.