A jak ja czytam zdania typu:
Dla tych, dla których słowo mieć znaczy więcej od słowa być.
Przestawcie spod bram do garaży swoje wypasione bryki i postawcie w to miejsce kompostowniki. Nie podwijajcie rękawów koszul do łokci tylko po to, aby oślepić nas waszymi złotymi zegarkami za czterdzieści koła, prędzej zauważymy wystającą spod mankietu zieloną eko-opaskę. Na Krakowskim Przedmieściu czy Nowym Świecie o wiele wygodniej będzie się Wam spacerować w czystych jeansach i lnianej bluzie niż w przepoconym gajerze z wystającą spod kołnierza metką od Giorgio Armaniego.
czuję ogromną dawkę nienawiści i pogardy do ludzi oraz całkowity brak zrozumienia dla wielu sytuacji życiowych.
Owszem mam złoty zegarek - prezent od babci, dlaczego hańbiące mnie ma być noszenie tego zegarka?
Owszem często ja i mój mąż chodzimy pieszo, ale równie często korzystamy z samochodu.
Spacerek do pracy 'wśród pięknych okoliczności natury' jest sympatyczny, ale nie wtedy, kiedy dźwiga się laptop i grubą teczkę dokumentów, a wracając trzeba zrobić zakupy, to dodatkowe kilogramy. Czasem muszę jeszcze 'obskoczyć 2 miejscowości w odległości 5-8 km. Bez samochodu nie dałabym rady.
Wyjazd samochodem do urzędu, lekarza, itp. to też konieczność, bo 25 km spacer to już gruba przesada, a rozkład jazdy autobusów jaki jest taki jest, zamiast 40 min. robi się wyprawa 2-3 godzinna i niestety po pracy mozna już nie zdążyć.
Dla niektórych samochód to już naprawdę narzędzie pracy, niektórzy przejeżdżają codziennie po 100-200 km, aby wypełnić swoje obowiązki służbowe. Niestety na kompostniku tego nie zrobią.
No i też nasuwa się pytanie, czy samochód z ABS, wspomaganiem kierownicy, klimatyzacją, poduszkami powietrznymi to wypasiona bryka? Może bardziej ekologiczny byłby jakiś trabant?
Tylko co z bezpieczeństwem kierowcy i pasażera?
Rozumiem więc na podstawie powyższego cytatu, że skoro nie zamienię tego wypasionego samochodu na kompostnik, jestem osobą, dla
której słowo mieć znaczy mniej od słowa być
.
I jeszcze jedna sprawa, tworząc to forum miałam nadzieję, że można spędzać w sieci czas przekazując swoje doświadczenia, pokazując swoje hobby, nie obrażając się wzajemnie, nie atakując, nie waląc na oślep demagogią.
Naprawdę bardzo bym chciała, aby na tym forum nie trzeba było odpierać absurdalnych zarzutów i tłumaczyć się, dlaczego korzysta się z dobrodziejstw techniki, żeby nie trzeba było ukrywać się z tym, że warzywa kupuje się w sklepie lub na straganie.
Chciałabym również, aby osoby piszące o stosowaniu nawozów czy środków ochrony roślin nie spotykały się natychmiast z atakiem pod swoim adresem. Bo wymiana tych doświadczeń może być dla kogoś ważna.
Apeluję do wszystkich miłośników ekologii, aby mieli również na uwadze człowieka
A w sprawie dymu zatruwającego życie, proponuję pisać do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska