TEMAT: Nasze zwierzaki małe i duże - część 2.

Nasze zwierzaki małe i duże - część 2. 15 Gru 2020 20:55 #738596

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19274
  • Otrzymane dziękuję: 79723
Aluniu - na razie suka 95% doby leży.
Dodzwoniłam się do naszej ortopedki - nawiasem, to wysokiej klasy specjalistka z naszego Uniwersytetu Przyrodniczego, dr Aneta Bocheńska.
Polecam, jakby ktoś miał problem ortopedyczny lub neurologiczny z zwierzakiem.
Ponieważ do końca tygodnia z "powodów trzecich" nie mogę wrócić do Wrocławia, umówiłam się na poniedziałek - i zostanie wykonany test szufladowy w znieczuleniu oraz USG,by sprawdzić, czy urwało się wszystko, czy nie do końca.
Wiem z (smutnego) doświadczenia, że zerwane więzadło krzyżowe trudno się leczy zachowawczo. Raz się udało - u Łaci, przy drugiej łapce. Ale to był "pocket beagle", 12 kg wagi, a nie 18.
Jeśli operacja, to między Bożym Narodzeniem, a Nowym Rokiem.
Już pomijam koszt, to po przeżyciach z lewym Lucinym kolanem jestem dość minorowo nastrojona - rehabilitacja trwała kilka miesięcy, pełną sprawność operowane kolano odzyskało właściwie jesienią. I niedawno, całkiem niedawno powiedziałam: jak dobrze, że w końcu łapa wróciła do (prawie) normalnej kondycji...
Ostatnio zmieniany: 15 Gru 2020 20:56 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Baptysja, zielonajagoda, whitedame, CHI, Mamma, JaNina, Bea612, ewakatarzyna, Babcia Ala


Zielone okna z estimeble.pl

Nasze zwierzaki małe i duże - część 2. 15 Gru 2020 21:13 #738600

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 5675
  • Otrzymane dziękuję: 26895
Czyli jak nie s....ka to urok albo przemarsz wojska. Ja stale mam nadzieję, że będzie dużo lepiej z tą prawą nogą niż z tą lewą. Serdeczności :hearts:
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, CHI, Bea612, ewakatarzyna

Nasze zwierzaki małe i duże - część 2. 15 Gru 2020 21:35 #738605

  • Mamma
  • Mamma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3641
  • Otrzymane dziękuję: 16694
Łatko a niech to...kurcze. Pamiętam poprzednią przeprawę :jeez:
W każdym razie, trzymam kciuki :hug:
Marlena
“Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy.”
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, CHI, ewakatarzyna, Babcia Ala

Nasze zwierzaki małe i duże - część 2. 16 Gru 2020 08:08 #738610

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3931
  • Otrzymane dziękuję: 21018
Aniu :hug: faktycznie, jak nie urok, to sraczka... Biedne te nasze staruszki.

Moja Funia chyba już całkiem nie widzi (ma ponad 14 lat), jak przestało wiać, to nawet wraca do domu. Tzn wychodzi z całym stadem i ze mną, a potem jakoś tak się zakręci, że znika z widoku.

PC130892.jpg


Czasami muszę ją gonić samochodem:
PC130887.jpg

bo tnie żwawo, a po terenie możemy się ganiać. Tu akurat coś jej się pomyliło i wydarła w prawo (na "zewnętrzny krąg"), zamiast w lewo do domu. Ale usłyszała samochód i zawróciła.
No i nie daje mi spać. Wczoraj chciałam kundla zabić. Pobudka 4:11, 4:50, 5:15, 6:00, W końcu się wydarłam i przysnęłam. O 7:30 zadzwoniła moja Przyjaciółka :mad2: Aby jakoś działać potrzebuję chociaż 7 godzin snu...
Dziś super. Pobudka tylko 4:00 i 6:00. O 7 sama wstałam.

Laki (ponad 10 lat)
PC070389.jpg

miała mieć wycinany drugi kawałek wargi, bo jej narasta jakieś świństwo. Ale wywaliło jej węzeł chłonny. Był jak piłka do tenisa. Dostała steryd. Operacja odwołana. Tyle "lepszego", że po sterydzie te zmiany trochę się zmniejszyły. Ciągniemy steryd i dodatkowo tarantulę, operacja przełożona. Raczej zmiany się nie cofną, ale przynajmniej łatwiej będzie ciąć.

Obie staruszki:
PC070324.jpg



Gęsi
PC130869.jpg


PC130881.jpg

jeszcze żyją, a już nie powinny. Skończy się, że "drogą kupna nabędę sprzęt do skubania", bo umówiłam się ze znajomymi, że ja im pomagam, a oni przy okazji maszynowo skubią moje, ale nie mogę się doprosić. A klienci czekają.

No i jeszcze kotka do sterylizacji, bo na razie nie wychodzi, tylko chałupę mi roznosi.
Ech...
Za tę wiadomość podziękował(a): Baptysja, Łatka, Mamma, MARRY, ewakatarzyna, Babcia Ala

Nasze zwierzaki małe i duże - część 2. 16 Gru 2020 08:24 #738614

  • whitedame
  • whitedame's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4656
  • Otrzymane dziękuję: 16979
Małgosiu współczuję. :kiss3:
Opieka nad psimi staruszkami wymaga mnóstwa czasu, serca i ..... funduszy.
Dlatego tak dużo starych psów jest porzuconych lub w lepszym? przypadku uśpionych.
Mój Xador, którego problemy opisywałam w Mamma mii, po 1,5 tygodnia od udaru ( stawiamy z wetem na udar, bo zostały przykurcze przy oku i wardze z prawej strony) nadal słaby.
Mało się rusza, je i pije. Spacery na siłę. Boi się nierównych powierzchni, schodów.
A tu jeszcze muszę go wozić codziennie na zastrzyki, bo po tabletkach pojawiły się silne wymioty.
Widać poprawę, ale będzie długo dochodził do zdrowia.
Od wczoraj muszę, mu czyścić zęby i nie jest to łatwe.
Problemy z zębami ma również 12 letni Franek ale nie chcę zgodzić się na ich usunięcie bo to kot polujący, właśnie przed chwilą widziałam jak złapał nornicę.
Max - Rakdoll dostał jakiegoś uczulenia i rozdrapuje ucho, zmiana karmy na hipoalergiczną spowodowała tylko biegunki, koty tak często reagują na zmianę karmy.
Mam więc szpital zwierzęcy w domu.
Ostatnio zmieniany: 16 Gru 2020 08:27 przez whitedame.
Za tę wiadomość podziękował(a): Baptysja, Łatka, CHI, ewakatarzyna, Babcia Ala

Nasze zwierzaki małe i duże - część 2. 16 Gru 2020 08:47 #738616

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3931
  • Otrzymane dziękuję: 21018
Beatko Xador z udarem ma szansę.
To nie złośliwy rak. Nie ma nic gorszego, niż jechać 150 km z psem na tomograf, po to aby go uśpić w domu po powrocie. Tak odeszły moje 2 boksery. I jeszcze mogły pożyć. Blondyn skończył 10, a Duszek tylko 6 lat...

Funia po dwóch wylewach (a może też udarach - w sumie nie wiadomo) działa. A zapomniałam, prawe oko nie produkuje łez. Zakraplanie, to rutyna. Leki na serce do końca życia też. Fakt koszty, ale pewne rzeczy nie mają ceny.

Dobrze, że zastrzyki robię sama, bo czas na dojazdy by mnie wykończył.

Ale to, co "zoo" nam daje jest warte dużo więcej.
Za tę wiadomość podziękował(a): Baptysja, whitedame, Łatka, Mamma, MARRY, ewakatarzyna, Babcia Ala

Nasze zwierzaki małe i duże - część 2. 16 Gru 2020 10:02 #738628

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19274
  • Otrzymane dziękuję: 79723
CHI wrote:
To nie złośliwy rak. Nie ma nic gorszego, niż jechać 150 km z psem na tomograf, po to aby go uśpić w domu po powrocie.

To prawda. Choć nie, jeszcze gorsze patrzeć kilka tygodni, jak pies dosłownie po trochu gnije za życia,jak to zrobił wracający mięsak z Łacią. Decyzja by pozwolić jej odejść, była wyzwoleniem dla niej - ale i dla nas, choć bolało potwornie, a ćmi do dziś.

Urazy ortopedyczne są bolesne, drogie i długotrwałe w leczeniu - ale to nic. Program naprawczy zostanie wdrożony.
Co do kosztów - jak wiecie może, udzielam się trochę w beaglowym towarzystwie. Szczęśliwie teraz jakby rasa wychodzi z mody, ale kilka (naście) lat temu - :jeez: I na forum ciągle pojawiały się osoby, pytające, dlaczego mają wywalać konkretne pieniądze za psa z porządnej hodowli, jak mogą kupić "uroczego szczeniaczka " na allegro za trzy stówki. Najbardziej podobała mi się odpowiedź jednej z moich beaglowych przyjaciółek: teraz zaoszczędzisz w swoim mniemaniu, a za chwilę z pękającym sercem zaniesiesz w zębach do lekarza weterynarii kilka tysięcy, błagając, by tylko uleczył twojego przyjaciela.

Ja znowu mam jedną rękę zbędną :( Spacerek na jedną smycz.

Za tę wiadomość podziękował(a): Baptysja, CHI, Mamma, MARRY, ewakatarzyna, Babcia Ala

Nasze zwierzaki małe i duże - część 2. 16 Gru 2020 10:09 #738629

  • Mamma
  • Mamma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3641
  • Otrzymane dziękuję: 16694
Oj tak biedne te nasze staruszki. 22-go jadę na badanie z kotem. Hmm...nie wyobrażam sobie tej rzeźni bez znieczulenia... Wręcz uważam, że to nie jest możliwe a znam kota już 10lat i jak na razie, żaden weterynarz, bez totalnego obezwładnienia kota, nie miał nawet szans na podejście do niego a co dopiero dotknięcie (o pobraniu krwi nawet nie mówię). Ale p.doktor jest optymistą...zobaczymy.
Brendy(6lat) też kuleje a na reumatyzm to chyba jeszcze za wcześniej, choć jest alergiczką i potrafi być kilka miesięcy w roku na sterydach.
Na szczęście Gin (też 6lat) po kastracji gruczoły się uspokoiły i jest ok. ale to wielkie psisko a one żyją krócej.
Oby tylko nie trzeba było go nosić, bo 64kg to raczej nierealne.

IMG_20201118_230106086.jpg


IMG_20200922_000151404.jpg


IMG_20201122_150647116.jpg
Marlena
“Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy.”
Ostatnio zmieniany: 16 Gru 2020 10:38 przez Mamma.
Za tę wiadomość podziękował(a): Baptysja, Łatka, CHI, MARRY, Bea612, ewakatarzyna, Babcia Ala

Nasze zwierzaki małe i duże - część 2. 16 Gru 2020 10:20 #738632

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19274
  • Otrzymane dziękuję: 79723
Marlenko, różnie bywa. Mój ON, taki nie do końca rasowy, dawnego, lekkiego typu, żył 13 lat.
Beagle przeciętnie też tyle, ale znam kilka istotnie starszych.
A Łacia nie dożyła dziesięciu...
Lutnię muszę niestety nosić, po schodach tylko raz dziennie w dół i z powrotem na górę. Ale jak wrócimy do miasta, będzie gorzej, wysoki parter... Poprzednio mało nie wykończyłam sobie kręgosłupa.
Za tę wiadomość podziękował(a): CHI, ewakatarzyna, Babcia Ala

Nasze zwierzaki małe i duże - część 2. 16 Gru 2020 10:36 #738634

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3931
  • Otrzymane dziękuję: 21018
Aniu - oba były leczone zachowawczo przez parę miesięcy. U Blondyna rak rozpuszczał kości żuchwy, a u Duszka wychodził między kośćmi czaszki. Ale to dopiero wykazała tomografia. USG i RTG nie dało rady.

Ja dla psa Przyjaciółki (Bulinek ode mnie ponad 30 kg wagi) zrobiłam rampę na schody. Deska + "sztuczna trawa". Nie dała go rady nosić. Poszukaj na allegro dla psa, a może coś takiego, bo masz strome schody.

Marlenko :hug: - przekichane...
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, ewakatarzyna, Babcia Ala

Nasze zwierzaki małe i duże - część 2. 16 Gru 2020 11:31 #738637

  • whitedame
  • whitedame's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4656
  • Otrzymane dziękuję: 16979
Tak się tu smutno zrobiło więc dla poprawy samopoczucia, pozujący Maksiu:

20201216_103710.jpg


20201216_103720.jpg
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, CHI, MARRY, Bea612, ewakatarzyna, Babcia Ala

Nasze zwierzaki małe i duże - część 2. 16 Gru 2020 12:26 #738640

  • whitedame
  • whitedame's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4656
  • Otrzymane dziękuję: 16979
I Franio z alergią na własny kamień nazębny.
Na ulubionym drapaku ustawionym przy oknie tarasowym, stąd obserwuje okolice i wyrusza na łowy.

20201216_115306.jpg


20201216_115311.jpg


A Xandor nadal leży i nie na swoim łożku, tylko na środku kuchni.

20201216_115329.jpg
Ostatnio zmieniany: 16 Gru 2020 12:28 przez whitedame.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, CHI, MARRY, Bea612, ewakatarzyna, Babcia Ala

Nasze zwierzaki małe i duże - część 2. 16 Gru 2020 17:30 #738657

  • koma
  • koma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3563
  • Otrzymane dziękuję: 30071
Nie wiem jak mam opisać mój ból.W dalszym ciągu nie ma mojego kota Nerusia.Od ubiegłego wtorku się nie pokazał.Poszukiwania spełzły na niczym.To jest koteczek z przejściami.Kilka miesięcy temu przyszedł ze zdartą skórą z całego bioderka.Szycie,antybiotyki,opieka,przywróciły go do zdrowia.Potem następny problem.Jakieś zwierzę go zaatakawało i na wylot przegryzło mu krtań.Następne leczenie,problemy z karmieniem,ale udało się.Jak już odzyskał siły,był spaślakiem,to gdzieś go poniosło,i do dzisiaj cisza.
044-3.jpg


016-10.jpg


036-3.jpg


Figo/mój Beagel/przesiaduje pod bramą z nadzieją,że jego przyjaciel się zjawi.
Maria
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, whitedame, CHI, MARRY, Bea612, ewakatarzyna, renmanka, Babcia Ala

Nasze zwierzaki małe i duże - część 2. 16 Gru 2020 18:52 #738662

  • whitedame
  • whitedame's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4656
  • Otrzymane dziękuję: 16979
Jeśli nic złego się nie wydarzyło to Figo się doczeka. Koty mają świetny instynkt i wracają do miejsca.
Za tę wiadomość podziękował(a): koma, ewakatarzyna

Nasze zwierzaki małe i duże - część 2. 16 Gru 2020 19:22 #738667

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19274
  • Otrzymane dziękuję: 79723
Marysiu - miejmy nadzieję, że wróci.
Szczerze, to pierwszym prawdziwie "rodzinnym" zwierzakiem był kot Sylwester, wzięty od kolegi męża - "kocur" mu się okocił w szafie.
Mieścił się w moich dwóch dłoniach. Ja tam jestem w stronnictwie szczekaczy, ale córka się uparła...a za niedługo wyprowadziła.
Sylwek wyrósł na czarnego z białym bysiora 7-8 kg. Nieokiełznanego. Nie dziwią mnie obrażenia, które opisujesz - miałam to samo lecznica była moim stałym celem. Po kastracji troszkę się utemperował - ale niewiele.
Kiedyś nie było go tydzień.
Skończył w boju z kuną - poszedł podebrać jej młode prawdopodobnie. Ale resztką sił przywlókł się jednak.
Jeśli Nero nie potrącił żaden samochód - pewnie też przyjdzie. Na pewno sprawdzałaś pobocza w pobliżu?
Ostatnio zmieniany: 16 Gru 2020 19:23 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): CHI, koma, Bea612, ewakatarzyna, Babcia Ala

Nasze zwierzaki małe i duże - część 2. 16 Gru 2020 19:30 #738669

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20239
  • Otrzymane dziękuję: 64594
Marysieńko,
i ja wierzę, że kocisko wróci i to w najmniej spodziewanym momencie. Koty chodzą swoimi drogami, mają swoje życie i nie jesteśmy w stanie go zgłębić. Sporą nadzieję pokładam w tym, że Neruś doskonale zna terytorium i z pewnością nigdzie nie zabłądził, więc jeśli tylko załatwi jakieś swoje prywatne sprawy/interesy/porachunki, to wróci: zmarznięty i głodny.
Póki co nie denerwuj się, bo koty to naprawdę silni, wytrwali i mocni wojownicy, twarde żywoty, które nie pozwolą sobie dmuchać w kaszę. Zakładamy więc optymistyczny scenariusz :hug:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): CHI, koma, Bea612, ewakatarzyna, Babcia Ala

Nasze zwierzaki małe i duże - część 2. 16 Gru 2020 19:36 #738671

  • koma
  • koma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3563
  • Otrzymane dziękuję: 30071
[/Aniu,b] nie tyko pobocza.Sprawdziłam na długości ok 100 m rzeczkę,czy nie zapadnięty jest lód ,chodziłam do pobliskich gospodarstw,nawoływanie w pobliskim lesie i ...nic.Tracę nadzieję.
Maria
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Bea612, ewakatarzyna, Babcia Ala

Nasze zwierzaki małe i duże - część 2. 16 Gru 2020 19:41 #738672

  • whitedame
  • whitedame's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4656
  • Otrzymane dziękuję: 16979
Mój Franio wrócił kiedyś po 3 tygodniach.
Akurat u mojej ŚP Babuni była lekarka i tłumaczyła nam jak podawać steryd.
A my z Mirusią ( Niania Babuni a prywatnie jej kuzynka) usłyszałyśmy nawoływanie Franka.
Tak krzyczy jak chwali się zdobyczą lub jakimś sukcesem.
Obie na nogi i pędem do ogrodu, lekarka zdziwiona, że została sama. Potem się okazało, że kociara jak my, więc zrozumiała nasze zachowanie.

Teraz reszta mojej menażerii:
Kruszyna

IMG-20201216-WA0007.jpg


Kinder
IMG-20201216-WA0008.jpg
Ostatnio zmieniany: 16 Gru 2020 19:43 przez whitedame.
Za tę wiadomość podziękował(a): WaldekM, Łatka, koma, MARRY, Bea612, ewakatarzyna, Babcia Ala


Zielone okna z estimeble.pl

Wygenerowano w 0.882 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum