Forum Ogrodnicze Oaza

PaulaPola wrote: A ja uważam że taką opiekę chciał by mieć każdy kot.

Lilka dzisiaj pogoniła bażanta , tylko ,że on wyfrunął na 10 metrowego świerka a ona weszła do połowy i zaczęła miauczeć , bo dalej chyba się bała . Raz już mąż musiał ją ściągać z dęba bo nie umiała zejść w dół . Najbardziej lubi niskie drzewa

Jej mina już mówi: żaden bażant mi nie podskoczy...

Tak , tylko na dęba weszła też przez bażanta . Trzy metry nad ziemią a ona chybocze się na cienkiej gałązce






B.

Lilka, widać dziewczyna wysokopienna, zresztą z Bieszczad/ów (ponoć obie formy są poprawne)
Podpowiedz jej beatazg, że łatwiej o myszki, bo i mniejsze i nie odfruną
Cudna jest ta Twoja ocelotka srebrzysta

Dziękuję Asiu , Lilka od małego tak łazi po drzewach , że trzeba ją później ściągać , bo boi się zejść w dół . Na razie przynosi tylko ryjówki

Xenia zalotna:



Dwie kule futra-Xenia i Fiołek:



Tosia i Xenia:

Cudne te kociarstwa.

Beatko, ta twoja Lilka jest przecudowna i ma takie cudne umaszczenie, podobnie jak Xenia Selinki. Już w kilku kotach jestem zakochana.

Kerstin2309 wrote:
O widzisz, to już wiem, co mi się tak w Lilce podoba-przecież niemal to samo umaszczenie. Xenia miała takie cętki w pierwszych dniach swego życia....
O taka była

Asia, Xenia to prawdziwa kusicielka:) takiej zalotnej kotełce nie oprze się żaden koteł.
Wygląda jak "prawdziwa kobieta" subtelna, ale kusząca, niewinna ale pewna siebie. I...lekko "puszysta " 100% kobiety w kotce:)

Milunia też już po .... Mam nadzieję że szybko dojdzie do formy.

Młodsza kociczka w objęciach córci.Kot o niebiańskiej cierpliwości do dziecka.Znosi noszenie,mocne przytulanie,jest cierpliwa za nas wszystkich.

U nas już też po sterylizacjach, Pikselek pozbył się jajek tydzień temu:



A Helga kocio-kobiecych części ciała przedwczoraj:



Mam nadzieję, że jak Heldze opadnie poziom hormonów, to skończy się konkurs sikania gdzie popadnie, bo mocno rywalizuje ze Stefką.

Dodam jeszcze, że źle się dla mnie skończyło trzymanie Pikselka w trakcie podawania środka na uśpienie Że tak powiem "odgryzł się"

Lucysiu, jak patrzę na tą twoją młodszą kociczkę, to zupełnie tak, jakbym na moją kochaną Berusię patrzyła - jota w jotę. I ze zdjęcia i z opisu charakteru!! Nagapić się na nią n ie mogę. A może to jest ''nasza'' Berusia tylko w innym futerku? Piękna! Cudna - cudnista!!

Łooo matko i córko Pati ,
widać bardzo mu zależało by wszystko zostało tam gdzie jest .
My małą zostawiliśmy o 9.00 a o 16.00 odebraliśmy więc trudno powiedzieć jak narkozę Przyjęła.
Za to wczoraj na zastrzyku ugryzła pana doktora ale w porównaniu do Pikselka to ona tylko drasnęła.
Jutro kolejny zastrzyk a ja już się boję, może jakiś mały kagańczyk

Aaa jeszcze właśnie zapomniałam Małgosiu... ten piękny kubraczek to standardowo dają w Waszej lecznicy? Czy na życzenie? U nas nigdy nie dawali, raz tylko widziałam na suni mojej teściowej. A człowiek chyba jakiś taki spokojniejszy jak kota w ubranku. Nie liże rany bezpośrednio... W zeszłym roku ze Stefą miałam straszne problemy. Ciągle dłubała w tych szwach, rana bardzo jej spuchła. Po tygodniu szwy miała wyciągnięte, tyle co do domu zdążyłam dojechać, wypuścić ją z kontenerka, to znowu musiałam pakować, bo cała rana się otworzyła. Słabo mi się robi jak sobie to przypominam:P Na szczęście u Helgi wszystko wygląda na razie lepiej. Maleńką ma ranę, taką może na 1,5cm i tylko 2 szwy. Stefa miała ze 4cm i chyba 6 szwów.

Piksel strasznie panikuje, wystarczy, że zobaczy strzykawkę. Ale jestem prawie pewna, że winien jest temu jeden z doktorów, bo zanim do niego trafił, nie było z zastrzykami żadnych problemów. A doktor kilka razy mocno go złapał za kark (mimo, że kot był spokojny) i od tego czasu lepiej jak Pikselek nie widzi strzykawek

Małgosiu, niech Milunia szybko wraca do pełnej sprawności i niech jej kubraczek lekki będzie