Forum Ogrodnicze Oaza

Mojaś Ty Kochana a już się bałam, że mnie obśmiejesz z tą marchewką

Właśnie wiatr... ja go nie czułam jak wyszłam by sadzić stokrotki i śnieg mnie przegonił, ale M. wspominał, że huczy ... czyżby zima toczyła ostatnie boje?

Hamak świetny , gdyby moja maszyna dała radę z grubą tkaniną spróbowałabym.

U nas cały tydzień piękny, dziś też, przydałby deszcz, bo susza okrutna, a rośliny rwą się do życia.

U nas też cały tydzień był piękny, ba.. cała zima była piękna!! Oby wiosna nas nie zawiodła.

Nie wiem co to susza, u nas to zjawisko nie występuje, jest wiecznie za mkro. Ale widywałam u innych i miałam ją często na działce. Tam były piachy i co spadło to zaraz znikało. Latem z żalu potrafiłam nie jechać na działeczkę aż do deszczu, by nie patrzeć jak wszystko schnie. Na działkach jest jedna pompa, ponad 100m od mojej byłej działki. Wożenie wody przy suszy mijało się z celem. Trzeba by to robić codziennie.

Krzysiu Jeśli się zaprzesz to i ręcznie można na upartego te ucha przyszyć do hamaka Bardzo go lubię.

Moje auto było strasznie zapylone na żółto, więc wczoraj wystawiłam je na deszcz, by choć trochę spłukał, a tu zonk - śniegiem go zasypało Mam nadzieję, że żółć spłynie wraz ze śniegiem.

Lucynko, u mnie też biało, jak wiesz
Ale słońce operuje silnie, więc zaraz powinno się rozpuścić.
Chciałabym mieć hamak w ogrodzie, ale kurczę, rozstaw drzew niekorzystny...
Miłej niedzieli!

Dosadź jakieś drzewo w odpowiednim miejscu
Niedziela była pod znakiem gości i napraw komputerowych. Niestety nie wszystkie z powodzeniem, ale mój już śmiga jak należy
Głupota ludzka nie ma granic... Pokusiło mnie wystawić stokrotki na zewnątrz, by było ładnie jak goście przyjadą. No i się im oberwało. Mimo, że było +1 to po pewnym czasie wszystkie główki klapnęły i liście sflaczały Bałam się, że przemarzły, zabrałam do ganku i tam po kilku godzinach odzyskały wigor. W korytku była przemarznięta ziemia, a ja na nią postawiłam doniczki

Stokrotki są odporne na niską temperaturę? chyba, że były wydelikacone w szklarni.
Aga, rurki rozpakowałam i wyłożyłam na dworze/polu, w woreczku było trochę okruchów,
pewnie pocztowcy rzucają przesyłkami, mam nadzieję, że żyjatka nie doznały szoku .
Winne rośliny zadołowałam prawie po głowę (nieopisany nieznany odmianowo?), muszą poczekać na miejsce,
najchętniej posadziłabym je póki co, w duże donice (po drzewkach) - co ty na to? Nie dziękuję oczywiście .

Aga, pomidory wschodzą
Nawet szałwia omaczona
Tylko lobelia strajkuje

Też byłam przekonana, że stokrotki są odporne, ale widocznie niedawno przyjechały do sklepu ze szklarni. Mam nadzieję, że po okresie korytkowym zadomowią się u mnie na jakiejś wysepce i będą kwitły każdego roku.
Ta glina łatwo się wykrusza, jak pakowałam to też trochę się sypało. Także pomyślałam o tym czy nie rzucano nimi za mocno, mam nadzieję, że nic im nie będzie. Przesyłałam już kiedyś murarki i było wszystko ok. Co to znaczy "wyłożyłam je na dworze/polu" ?? Zwiąż mocno w wiązkę i podwieś gdzieś pod dachem - np. przy szopce. Zaleca się by były pod "daszkiem", dlatego moje mają "karmnik". Koleżanka od której je mam, ma podwieszone pod dachami budynków gospodarczych. One bez problemu pokonają odległość do ogrodu.

Ten nieopisany "winogronek" wysłałam z nadzieją, że nie będzie powtórką tego co opisane. Nie wiem jak to się stało, że metkę wcięło. Jak mi pokażesz owoce za 3 lata to Ci powiem co to jest Na razie niech sobie leżą zadołowane, ale dla szybszego plonowania warto je od razu posadzić na miejsce stałego pobytu Każde przesadzenie opóźnia o rok owocowanie. Jeśli już faktycznie nie dasz rady ich posadzić na stałe, to daj je w donice i z nimi zadołuj. Unikniesz częstego podlewania. Myślę, że jak delikatnie potem wysadzisz z donicy, to roślina nie potraktuje tego jako przesadzanie , bo korzonki nie ucierpią.

Zastanawiam się gdzie przesadzić tego Twego "sztorma". To taki wielki krzaczor, że zagłusza moje winorośle Łodygi ma grube jak mój palec wskazujący i zielone od góry do dołu. Sporo ją przycięłam jesienią, szykując do przesadzenia i wyplątując z winorośli. Jednak z metr wysokości nadal ma. Monstrum nie róża

Margo2 wrote: Lobelia wschodzi dość długo i podstępnie Ja pierwszy raz czekałam na nią i czekałam aż mi donica zarosła jakimś zielskiem. Powyrywałam je, wysiałam nową i... okazało się, że to samo zielsko znów w niej wyrosło gęstym kożuchem

Moje pomidory dopiero wczoraj posiane, ale mam już trochę sianych wcześniej - jedne popikowane, inne prawie gotowe do pikowania.

Moje pomidory atakuje ziemiorudka

A to małpy podłe!!! Nie znam się kompletnie, ale może można czymś prysnąć. Ja kupiłam specjalną ziemię do siewu i pikowania, na szczęście żadnego robactwa w niej nie było.

Po niedzieli zabieram się za przesadzanie swojej pierwszej tury pomidorków. Są już dość spore i pójdą do dużych pojemników, w których będą siedziały do wysadzenia. Druga tura nadaje się do pikowania, więc pójdzie w pojemniczki po tamtych

Trzecia tura jakoś nie wyłazi

Jutro planuję wreszcie przyciąć róże. Zapowiadają słonko i oby tak było.
Zmieniłam awatar, bo jakieś smętne były te niedojrzałe winogrona Potrzebowałam czegoś radośniejszego.

Róże przycięte, ręce pokłute Najgorsza była Pomponella, bo jakieś monstrum z niej wyrosło . Kilka innych też porosło wyżej ode mnie Starałam się przyciąć dość krótko, ale serce bolało.
Tak szkoda wywalać te gałązki z ogromnymi pąkami, wiem jednak, że takie ukorzeniać się nie chcą. Udają mi się jedynie te lipcowe. Mam kilka ubiegłorocznych ukorzenionych z powodzeniem Niedługo do nich zajrzę i porozsadzam.

Rozprawiłam się także z jeżynami i o ile z bezkolcowymi nie było problemu, to te kolczaste nieźle mnie wymęczyły. Nie wiem czy ich nie zlikwiduję, bo owoce mają takie sobie. Muszę poszukać jakiejś sensownej odmiany bezkolcowej, bo moja ma jakiś dziwny smak, jakby lekko podfermentowana była.

Mam malinojeżynę, koleżanka chwaliła, że dobra, a u mnie rośnie niestety w cieniu i jest beznadziejna. Chyba ją przesadzę pod słoneczną ścianę i zobaczymy co z siebie da.

teraz wiem dlaczego nie mam róż a jak będę chciała popatrzeć na piękne kwiaty to już znam wątki, gdzie są śliczne zdjęcia szkoda tylko, że zapachu nie da się do nich dołączyć

Krzysiu
Każdy z nas sadzi to co u niego chce rosnąć. U mnie nie ma rodków i azalii, bo za nic rosnąć nie chcą, za to róże są bezproblemowe. No ale nie ma nic za darmo, trzeba się trochę pomęczyć kopcując i tnąc.

Aguś zmieniłaś avatarek czasem podglądam do u Ciebie słychać .Czy masz jeszcze Papę Meillanda ja niestety ze swoim się pożegnałam ,chociaż kwiaty cudne i pachnące jednak jego kwitnienie wiele dawało do życzenia .Pomidorki na pewno już wysiane