Forum Ogrodnicze Oaza

Byś się zdziwiła ile do niego wejdzie Sam fakt, że ja się mieściłam bez problemu to już coś znaczy

Jak ja nie cierpię zimy!!
Na samą myśl o paleniu w piecu mam dreszcze. Piec nam się dziś zapalił. Ponoć jakieś gazy po wrzuceniu świeżego węgla. Brrr Najpierw fuchnęło i szaro się w piwnicy zrobiło, potem zaczęło huczeć, ja cała w stresie, już się zastanawiałam co łapać, co ratować!! Tyle się o tych pożarach słyszy. Na szczęście komin był niedawno czyszczony i sadze w kominie się nie zapaliły. Tylko w piecu ta smoła na ściankach. Makabra, pietra miałam jak diabli, jeszcze mnie głowa boli. To nie na moje zdrowie!!!
Jak nie gotująca się woda w kaloryferach, to inne atrakcje. Co za koszmar!! Niechże się te mrozy chociaż skończą!!

Ze spaceru
To samo jezioro
Z Burą



po horyzont



W krę (a wiecie jak się dziwnie chodzi po takiej krze... ma się wrażenie, że zaraz się zapadnie)



W kratkę



W ciapki




lodowe fale



jeszcze większe lodowe fale



przybrzeżne lodowe fale



lustro z rysą

To Bura się zdziwiła, że nie może się... wykąpać. Tak, małe samochody potrafią być pojemne, mimo swego mikro-wyglądu. Ja jednak jak musiałam już zmienić samochód to kupiłam kombi. I to za mały czasem się okazuje, podpinam wtedy przyczepkę. Jednak nie wszędzie z przyczepką pojadę.

ooo zdecydowanie koparka jej opadła, a nogi się rozjechały Mieliśmy ubaw obserwując jak biega po lodzie.

W ogóle się nie zmieniłaś!
Ja zresztą też uważam, że to nasze dzieci się starzeją, nie my

Piękne zdjęcia w konwencji black&white... klimat jak za dawnych lat!
Z przyjemnością oglądam... dla Burej głaski!

To lodowe lustro robi wrażenie. Jesteście odważni wchodząc daleko od brzegu.
Skąd wiadomo tak na 100%, że lód nie załamie się?
Pamiętam niespodziewaną kąpiel brata w przerębli, ale tamten staw był mały.
Zanim do domu dobiegł, to ubranie na nim zesztywniało od mrozu.
Został natarty spirytusem, chociaż rozważano też doustne zastosowanie tego lekarstwa
Nawet kataru po tym nie miał.
Pod naszą Norą załamał się kiedyś lód na rzece [wodołaz, wchodziła do wody nawet zimą],
chyba się wystraszyła, bo potem unikała oblodzonych powierzchni.

Aguś nasze dzieci starzeją się z zastraszającym tempie, a jak ich dzieci zaczynają do nas wołać "babciu" to dopiero jest szok - jak to do mnie "babciu?" przecież babcia to jakaś staruszeczka jest

Bura wyczochrana Dziś zrobiła włam na podwórko sąsiadów, nie mam pojęcia jak, bo są szczelnie ogrodzeni. Gdy wróciłam z pracy usłyszałam jakieś podejrzane piski. Pomyślałam, że to nie Bura, bo przecież zaraz by przybiegła, ale gdy weszłam do domu, a jej nie było wysłałam M. na zwiady. No i wytropił włamywacza

Elu
Lód jest bardzo gruby, ponad 15cm, widać było wyraźnie bąbelki, pęknięcia i pęcherze powietrza zamarznięte w lodzie. Pan wędkarz to potwierdził. Myśmy grzecznie przy brzegu chodzili, ale Bura była taka odważna, to i my za nią Szkoda, że nie sfilmowaliśmy jej tańców na lodzie

Gdy jezioro zamarzało był silny wiatr, stąd te fale i pokruszona kra. Teraz między kawałkami kry było widać, że wszystko jest bardzo grubo skute. Zresztą kilka nocy poniżej -15 i kilka dni poniżej -10 skutecznie rozprawiło się z jeziorem. Dziś już tylko -7 za dnia.

Aga to Ty odważna dziewczyna jesteś - ja nie weszłabym nawet,gdyby lód był 50 cm grubości Fajnie mieć takiego dużego psa? Bo ja też mam ,ale takiego małego Yorka -Tosia waży ze 2 kilo, w porywach 2,3 dkg
Aguś co do borówek: ze swojej praktyki to powiem tak,że one mają delikatny system korzeniowy. Ja pod każdy krzak borówki - czy to u siebie czy u klienta kopię dół taki,żeby się zmieściło 80 l kwaśnego torfu ( nie używać żadnej ziemi do kwasolubów).Ja ten torf mieszam z drobniejszą korą,na samo dno dołka rozkładam warstwę obornika przerobionego. W tak przygotowane podłoże sadzę borówkę,delikatnie ugniatam,wysypuję korą i już. Ty swoje szarpałaś już 3 razy - a czy przycinałaś górę po takim zabiegu? Bo uszkodzony system korzeniowy nie wyżywi Ci rozbudowanej góry.Krzak nie ma sił na regenerację bo co się zakorzeni to Ty go ciach i sadzisz w inne miejsce.Borówka bardzo dobrze znosi cięcie - ja swoje i nie tylko- tnę co roku,tak prowadzone krzewy owocują bardzo mocno. Nie ma bata,żeby gdzieś mi się to nie sprawdziło Pamiętaj: duży dół,obornik,80 l torfu(pod 1 krzak!) o ph 3,5 - 4,5 + kora,posadż,wymulczuj korą,przytnij po przesadzeniu.

Ja wychowana nad jeziorem, co zimę jeździliśmy na łyżwach po jeziorze, więc dla mnie to normalka Nie weszłabym na rzekę, bo tam lód zdradliwy, ale jezioro jest bezpieczne, gdy lód odpowiednio gruby.

Nasza Bura niby nieduża, waży teraz 10kg, ale przy Waszej to faktycznie kawał psa

Co do kwasolubów - mają u mnie zakaz wstępu. Nie będę się nimi katować. Znajomi bez problemu je uprawiają jedynie podsypując pod korzenie torfu i potem sypią nawóz do borówek. Rosną im jak dzikie bez wysiłku i są zdrowe. Mnie najgorzej wkurza to, że tak chorują. W tych ogromnych pojemnikach mają ziemię idealną dla nich, a prawie nie rosną. Toć szkółki w doniczkach 3 razy takie krzewy potrafią wyhodować. Przycinać to na nich nie ma co, bo każdej wiosny kolejne gałęzie schorowane muszę wycinać. Teraz to są już naprawdę mizeroty.
Zamiast nich uprawiam jagodę kamczacką. Rośnie mi wspaniale, bez problemu i bardzo obficie owocuje

Aga a co powiesz jak będziesz miała zostać prababcią? mnie to czeka najpóźniej za 3 tygodnie Twoje zimowe fotki przywołały moje wspomnienia z dzieciństwa,kiedy to zamiast ze szkoły do domu,biegaliśmy na jezioro.Powrót nie był za wesoły,mokre ciuchy i mamy ściera na głowie ach to były czasy

Rozczuliłaś mnie tą ścierą Też wracaliśmy z górek z mokrymi portkami
Ty prababcią? Ciekawe kto w to uwierzy

Zajrzałam do Lidla (w necie oczywiście) bo ktoś tu wspominał o wyprzedaży cabulowych... Nic nie znalazłam, ale widziałam Bio jabłka Myślałam, że padnę - po dychaczu za kilogram!!!! Kurczaki, otwieram jabłkowy biznes jesienią!! Jaka ja durnowata!! Za darmo rozdaję moje bio jabłka Nigdy niczym nie pryskane, na końskich kupach uprawiane!!
Już jesienią mną wstrząsnęło, jak w Biedrze były maleńkie zabiedzone Antonówki - pod nazwą "Reneta" zresztą!! Z dopiskiem, że polskie i ekologiczne i po 7 zeta chyba za kilogram, o ile dobrze pamiętam. Takich wypierdków jak oni sprzedawali za grubą kasiorę, to ja nawet spod drzewa nie zbieram

Mój sadek wiosną





Przycinanie wilków







i moja ulubiona fotka

Ooo!! Znalazłam moje borówki świeżo posadzone w wielkich dołach, nawet widać, że potem pięknie wyściółkowałam je korą.

Dubelek

Mój jesienny sad.
Tak wyglądają normalne Antonówki





I inne jabłka

Ile Ty tego masz
Czy wszystko wykorzystujesz?

Aga ... co tam borówki, skoro masz sad jak marzenie Jakie to odmiany tych jabłuszek? Dzisiejsze odmiany nie owocują juz tak obficie - nie ma to jak stary sad.

Witaj Lucynko
Dawno do Ciebie nie zaglądałem.
Widzę, że watek hula.
Pozdrawiam z Nowym Rokiem.


Trochę sie spóżniłem, ale byłem.