Forum Ogrodnicze Oaza

A ja już myślałam, że one znikną jak Terlica przyjedzie.

Toć to akwedukty w czystej, pierwotnej formie.

Matko - jaka inżynieria!

Ja też chcę chwasty, co po Zośce znikają

Odnośnie wyrywania się do prac męskich- mój Mąz już dawno narzekał, że do pralki powinnam sie rwać tak, jak do młotka się wyrywam System łapania deszczówki iście antyczny. Przypomniało mi się przy okazji, że kilka ulic od mojego domu rodzinnego na ogródku stała wanna, przez kilka lat.. W upalne dni w tej wannie leżał właściciel ogródka- na rozstaju dróg, nie przejmujący się przechodniami.., Chociaż z czasem sie zaczęłam zastanawiać, czy to właśnie nie o to chodziło..

constancja wrote: Taaa... pomarzyć można nie? A potem trzeba zakasać rękawy.
Rynna oryginalna - może poniemiecka jeszcze. Wanna pewnie też. Wanny używam od początku istnienia ogrodu, ale dopiero teraz wpadłam na to, by rynną zebrać do niej więcej wody. Z samego napadywania wcale tak wiele nie było.

Małgoś zaraz wkleję konstrukcję z dachu przy słynnym murku. Tylko nie padnij ...

Moniko, byleby mi tylko pomidory i inne inszości po tej Zośce nie zniknęły
Wannę tylko raz wykorzystaliśmy jako pluskalnię dla dzieci, ale teraz jak wnusio rośnie to kto wie... może znów trzeba będzie odszorować.

Wklejam - tylko żadnych śmiechów proszę. To są tylko wstępne propozycje, nadal udoskonalane.

Pierwsza wersja z zabytkową rynną, którą już mieliście okazję poznać, bo jest przeniesiona pod szklarnię





Wersja ulepszona



Wersja jeszcze bardziej ulepszona aczkolwiek nadal przewidywane są modyfikacje

Mnie się podoba wersja najbardziej ulepszona! W końcu nic się nie może zmarnować
A masz trzeci zbiornik? Największy?

Teraz czekają mnie porządki w winnicy, bo jak widać jest w stanie bardzo zapuszczonym.

Znaczy była, bo w większości maty są już wyrównane, uporządkowane po murowaniu, gruz usunięty. Kamienie zebrane i ułożone na kamiennej skarpie. Wszystko wygrabione. Teraz czekam aż trawka odrośnie przy schodkach, by zrobił się jakiś ład.

aaa... beczka w cudnie niebieskim Patysiowym kolorze częściowo wkopana, by tak ordynarnie nie sterczała

No największa to jest wanna przy szklarni, bo tam woda najbardziej potrzebna.
Ależ Ty masz intuicję... 3 zbiornik też jest tylko już nie chciałam Wam walić nim po oczach



Ten 3 zbiornik, nie może być na stałe wykorzystany, bo jest bardzo zabytkowy i rdzewieje. Jeśli zostawię w nim na dłużej wodę, to się mogę z nim pożegnać w krótkim zapewne czasie. A skoro tyle lat przetrwał na strychu to szkoda, by teraz tak szybko dokonał żywota. Mam w nim jednak wodę z pierwszego majowego deszczu i jak wykorzystam do gnojówek, to wanienkę schowam do innych celów.

Ja już przywykliście do widoku mego pobojowiska, to lecę dalej.
Skarpa kamienna. Oczywiście docelowo ma być tu murek, ale w tym roku nie do wykonania, więc kolejna prowizorka.

Powiem tylko tak... w rzeczywistości to nie wygląda tak źle Zrobiło się całkiem schludnie. Zniknęła góra piachu i betoniarka - będące stałym elementem na trawniku od 2 lat.



Zniknęła też góra kamieni



Uprzątnęłam zakątek przy schodach po lewej. Zniknął ten gruz przed rabatą, a przód wysypałam świeżymi zrębkami.



Mogę teraz dosadzić tu kwiatki



I wzięłam się za skarpę, bo były tam chwasty po kolana. Nakryłam je agro



I zaczęłam układać kamienie, z których kiedyś - za rok, może 2 ...powstanie tu murek

Ja tam się śmiać nie będę.
Nadźwigałaś się kamulców.
Nie łatwiej byłoby tam coś posadzić? Krzak jaki?

M. mi natargał najcięższe, a resztę przetransportował taczką, ja układałam, co też nie było lekkie.
Myślałam o obsadzeniu, ale kto zwalczył by podagrycznik tam rosnący?

Skarpa jest stroma, gdybym dała agro pod krzaki, to agro wyglądałaby paskudnie, a nie ma opcji, by na takiej stromiźnie utrzymała się kora.
Tam musi aż do schodów wyjechać mur kamienny, który jest teraz niewidoczny, bo jest pod wiatą.



Tu widać początki, ale on zakrywa już teraz całą białą cegłę, no i kiedyś wyjadę nim na zewnątrz do schodów.

Cała kratka i z tyłu wiatka obsadzone są winoroślą.

A jak tak to ok.
Kurczę, musiałam sobie wyguglać jak wygląda podagrycznik,bo nie wiedziałam
Ja mam problem z innym zielskiem,ale nie wiem jak się nazywa, nawet Starane go nie bierze
Muszę zdjęcie zrobić,to Wam pokażę.

Murek do schodów będzie fajnie wyglądał.

Chyba będzie, ale przeraża mnie ile jeszcze jest tego murowania. Mam już tego trochę dość, ale spoko, ochłonę ... i jakoś poleci.

No, leci... Mam wrażenie, że coraz szybciej.
Ceglany trakt i kamienie na skarpie podobają mi się w tej formie, w jakie są. Bardzo podobają
Ciężka robota ale efekt jest!

Teraz to wygląda jak rumowisko skalne w Tatrach, ale a uwielbiam Tatry Więc mam swoje skały do wspinaczki

To może trochę zieleni jednak Niestety było pochmurno i słoneczka się pozamykały

Ja tu nic do śmiechu nie widzę - to są wspaniałe i budujące widoki, twórcza atmosfera pracy. Coraz schludniej wokół i czyściutko i tak w ogóle, domowo
Piękne są te Twoje murki, ceglane i kamienne dróżki i schodki - mam nadzieję, że kiedyś zobaczę ten ogród na własne oczy, bardzo bym chciała

Masz do mnie tylko 120km, to tyle samo co ja do Ciebie
Dzięki za pochwały. Tyle się napatrzyłam na ten gruz, cegły, kamienie, ogólne pobojowisko, że przestałam zauważać to co piękne.
Teraz jak chodzę po ogrodzie, to też zamiast podziwiać, widzę chwasty czyhające z każdej rabaty. Nie ogarniam tego...




A jednak mam zwykłe narcyzy, no.. 1 narcyza

aguskac wrote: Zmień to czym prędzej, bo masz co podziwiać

A z tą odległością, to chyba przesadzasz. Przecież na Pomorzu przeważają wiatry zachodnie, więc ja mam dalej, bo pod wiatr!