Forum Ogrodnicze Oaza

Dziś szykowałam Wam paczkę, dziewczynki . Teraz jakoś to upchać w małe auto z dzieckiem, psem i bagażami

Widzę,że moja różyczka ma się bardzo dobrze Żołtek dla Dorci upchnij kolanem a co tam
Martuś pw

Romcia, czyżbyś już miała awersję to koloru żółtego
Martusia w żadnym razie mojego żółtka nie upychaj kolankiem, raczej Romki różyczkę wciśnij pod fotel . Romka dziś maluje trawę na zielono przed Twoim przybyciem . Jakoś na mój przyjazd aż tak się nie starała .

Żółty bardzo lubię,nawet powstaje rabata w kształcie księżyca na której będą rosły tylko żółte roślinki
Co zaś tyczy się drugiej części Twojej wypowiedzi,to wiesz,że masz przechlapane? już ja coś wymyślę aby zemścić się na Tobie

Pięknie na jaśkowej...a jakie żurawki wyrośnięte.
Na żółtą rabatę z żurawek można lime rickey i lime marmalade...moje się nie przypalają...może jakieś inne, bo u niektórych się palą...powinienem mieć coś jesienią...chryzantemy żółte mam jeszcze, barwinka o żółtych prawie listkach muszę pomyśleć o wsparciu żółtej na jaśkowej

Igormoje żółte żurawki prawie się spaliły ,przydały by się takie które nie przypala słońce .

Romciu, jakoś tak się cudnie zagęściło u Ciebie w tych krzaczkach
A powiedz co tam jeszcze skrywasz w gąszczu roślin różnych Co jedna to piękniejsza, więc jakaś ślicznotka jeszcze umknęła przed obiektywem

Myślę Martuś ,ze bawicie sie świetnie u Romci i jazda konna już zaliczona .Dorcia świetne zakątki Jaśkowej pokazałaś i dorodne kurki .U nas na targu cena zaporowa za kurki .Romciu masz u siebie wesołe towarzystwo .Zasyłam buziaki dla wszystkich

Romciu wielu gości na Jaśkowej ale macie fajnie, już zazdroszczę spotkania i ogrodowych pogawędek
Mam nadzieję, że Marta dotarła już szczęśliwie
Bawcie się dobrze dziewczynki

wczoraj się nakopałam a dziś nie mam już siły sadzić więc pójdą do sąsiada za płot.

pamelka wrote:
Jolu, zaręczam Ci, że niektórzy bawią się dobrze

Ci co łowią...


Ci, którzy innych z jazdy konnej wysiudali



Jasiu na szczęście daje radę - nawet minę ma wesołą, pomimo zmęczenia ciągłą jazdą konną


Młodzież, też zdaje się dobrze bawić


Nawet psy są zadowolone... a ja ... ja to mam przechlapane . Męża nocami nie ma - bo na rybach . Rano konno nie pojeżdżę, bo na kurki trzeba iść , a poza tym Marta coś mi aplikuje do piwa - to pewne ... . Myślałam, że chociaż podczas spaceru z psami dadzą mi się zrelaksować ... ale gdzie tam . Kazali zbierać kurki .


A niektórzy, to raz pozamiatali - na przyjazd Marty oczywiście - a poza tym to za bardzo pracy się nie imają



Zapewne, gdyby nie relacja zdjęciowa, to nigdy byście w to nie uwierzyli ... ale sami widzicie .

Bardzo Was wszystkich przepraszam za brak odpowiedzi z mojej strony, iła wyższa,sprawy rodzinne troszkę mnie przyblokowały ale już jestem na miejscu i postaram się odrobić zaległości.
Igor-trzymam Cię za słowo,przydadzą się żółtki na wypełnienie księżyca
Leszku-Dorcia i Marta wypatrzą najmniejszą roślinkę która u mnie rośnie a więc jest szansa ,że jeszcze zobaczymy co nieco
Jadziu- dzień za dniem leci tak szybko,że aż szkoda będzie w czwartek się rozstawać.Jak na razie to Marta zalicza codzienne jazdy i moczenie kopyt w jeziorze Towarzystwo jest doborowe,buziaki przekazane śmiechu też nam nie brakuje a pomaga nam w tym piwko cytrynowe
Jolu- Marta dotarła ale jak zwykle bez przygód się ie obyło ale o tym zapewne napisze sama
Bawimy się a jakże a góra puszek po piwku cytrynowym dziwnie szybko rośnie
Geniu-strasznie mi przykro,że tak wyszło,już żałuję tych roślin ale co zrobić nieraz tak bywa
Tak na szybko kilka fotek zrobionych przez Martę (markita)
Polowanie na czarownice












Myślę więc jestem(chyba)


Debata na szczycie

Twoje szczęście,że Marta poszła już w ramiona Morfeusza a może Marka?
Ja Ci tej zniewagi nie daruję idę do łóżka wymyślić plan zemsty

Romciu
E to całkiem miły i udany czas,,,rybki są kurki sie zbierają
Jazda na koniku,,,super sprawa,,,życ,,nie umierać
A że puszek przybywa ,,,miło też musi być
Romciu,a jak tam coś poda u
ciebie ,,,czy nie??
u mnie suuszaaaaa

Romcia pewnie że rozumiem , ale troszkę żal bo miałam okazję poznać Dorcię i Martę , a tak przeszło mi koło nosa.

Liliowce 14 szt. zabrała córcia sąsiadki kupiła sobie działkę , wiec się nie zmarnowały , a kanny posadziłam do donic dopiero wczoraj ,mam nadzieję że nic im nie będzie , najbardziej odchorowała Kleopatra, liście jej zwiędły .

Aniu-na szczęście coś tam z lekka popaduje, zawsze lepsze coś jak nic
Geniu-mam nadzieję,że nie była to ostatnia okazja do poznania się

Romcia, Dorcia nie dajcie się temu cytrynowemu piwku otumanić Niezły to jest trunek, a jak główka boli po ... 1,5 puszeczki takiego piwka
No przynajmniej mnie bolała bardzo dobrze, że Dorotka tabletkami poratowała w Sulejowie zresztą.
Od tej pory nie ruszam takich napitków
Jak ja Wam zazdraszczam tych kurek w lesie u nas można jedynie pomarzyć w lasach cała ściółka suchutka, jak pieprz