Gosiu Motylku – dziękuję za fachowe przedstawienie sprawy , tym bardziej cenne ,że wynikające z Twojego doświadczenia, poparte okresem prób i obserwacji.
Do tej pory z tzw. ekologicznych ( nie lubisz tego określenia ? ) metod stosowałam tradycyjny , z własnej pryzmy kompost, kwasy humusowe ( rosahumus) gnojówki z pokrzyw, mydło z sodą i szczepionki mikoryzowe dla konkretnych rodzajów roślin , a że bakterie często towarzyszą symbiozie roślin z grzybami spełniając rolę wspomagającą pomyślałam,że dobrze by było jeszcze je jakoś dodatkowo wesprzeć Emami.
Myślę Gosiu , że nie uda mi się wystartować z takim pakietem , o którym pisze Ewa sierka ( 6 oprysków w roku)
Raczej ograniczę się do jakiegoś małego opakowania – tylko czy wtedy to ma w ogóle sens ?...Czy taka ilość - zastosowana na niewielkiej powierzchni - będzie „zaczynem „ do zasiedlenia dalszej przestrzeni ?
Pewnie ,że lepiej robić cokolwiek niż nic, zdaję sobie jednak sprawę , że efekty nie będą adekwatne do oczekiwań, tylko do zastosowanej ilości …
Co do mączek – bazaltowej czy rogowej – zrobię rozeznanie, ogrodowy business plan i coś zadecyduję.
Po ostatnim sezonie widzę,że mój ogród chyba zaczyna już sobie radzić - w końcu te moje zabiegi , eksperymenty trwają już kilka lat . Poprawiła się żyzność i struktura gleby , ale…ale ciągle mam jakieś ale i jak każdy ogrodnik amator chcę jeszcze lepiej. Wiem, że to wcale nie znaczy dobrze, bo jak widzicie , jeszcze wiele przede mną.
Pójdę Gosiu do Twojego wątku i spokojnie jeszcze raz poczytam.
PS .Gosiu Motylku – jaka ja tam „szacowna koleżanka „ ?
Firletka jestem.
Waldku – uwaga . Wywieram na Ciebie wpływ,żebyś opisał metodę :
zobacz jak wszyscy tu czekamy na konkrety . Obiecujesz , napomykasz , wzmiankujesz , a nam tu już potrzeba realnych wskazówek co i jak. Proszę, odkryj nam wreszcie tę wiedzę.
Romo – uściskaj swoje pieski... nawet jeśli demolują , broją , kopią – ukochaj, wycałuj – ode mnie też.