Forum Ogrodnicze Oaza

Wydaje mi się, że jak Ty przestaniesz narzekać na pogodę, to ja właśnie zacznę! Na razie jest cudnie, uważam
To oplute przeze mnie kulki tak ładnie rosną? Muszę ten dar wykorzystać na szerszą skalę!
A co rośnie w tej donicy na pierwszym zdjęciu? Czyżby psianka? Biała psianka?

Twój jad jak widać jest nie(d)oceniony, Martulu!
Psianka... i cóż, że biała? Ładnie ją przezimowałam... nie było w tym roku potrzeby żebrać o kolejną

Dorota... kicha? To ja... kicham!

W deszczu Twój ogród ma jeszcze więcej uroku
Co nie znaczy ,że ma lać ...!

Bez paniki - lato dopiero co się zaczęło , musi się rozkręcić...

W tym roku kupiłam wszystkie lilie o "zwisłych" kwiatach , ładne są ,ale trudno je oglądać
Będę musiała dokupić tych "normalnych"

Magda... jeden kolega proponował w takich sytuacjach użycie aparatu z uchylnym ekranikiem ale ja, prawdę mówiąc, zdjęcia tych lilii robię trochę " w ciemno"



Tu już nie muszę pielić

gorzata wrote:
Gosia ,a ja nawet nie pisałam o robieniu zdjęć O oglądaniu pisałam
Widać - fotografowanie roślin stało się dla nas tak oczywistą czynnością ,jakby obiektyw był częścią naszego ciała

No fakt!
Ja zazwyczaj oglądam z aparatem w dłoni, a potem zabieram się za robotę... albo idę do domu

gorzata wrote:
Ptaszyny przy tych donicach - normalnie toskańskie klimaty, czyli cud, miód!!!

A czy przypadkiem tam, gdzie nie musisz pielić, za rok nie będziesz musiała rozsadzać

Ja też przegląd robię zawsze z aparatem , zapadają wtedy decyzje jakie roboty i w jakiej kolejności mają zostać wykonane

Już postanowione (sprawca tego postanowienia teraz się uśmiechnie, bo wiem, że podczytuje ) że jesienią wylatują stamtąd berberysy...
Kiedyś były tam TYLKO berberysy
Spod host uratowałam dziś niskiego bodziszka (Iwona i Dorota wiedzą którego ), te kwitnące wyżej mogą zostać...
A czy ktoś jeszcze pamięta, że moje najnowsze hostowisko mieści się za ławką?

Ani nie pamiętam,a co więcej... Pierwsze widzę i pierwsze słyszę...
Nie ta głowa i nie te oczy

Proso się prosi o podzielenie? To będziecie mnie wspominać

Już wspominaliśmy... nie czkało Ci się wczoraj popołudniu?



Jakby kto pytał... ta pustka po... prawej to duże miskanty!
A po lewej ukrywa się sumak Dissectum

A propos... lubię ten widok...
Parafrazując tytuł klasyki, pióra Toma Clancy'ego... Suma(k) wszystkich strachów

gorzata wrote: Więcej powiem nie ma nawet jak, bo gdzie nogę postawić
Mam podobnie na takie jednej przedomowej Moze hostki podzielić, nie? Wolisz wyrzucić berberysy?
Załawkowa rabatka ciekawa, a jak duże hostki na niej rosną?

markita wrote: Ale się wyzłośliwiła Markita!
Też już mam takie rabaty, gdzie prawie nie muszę plewić, bo ja plewię
Jakieś rozczarowanie dużymi miskantami wyczuwam... Ot, niecierpliwa jaka... Późno sadzone!
Ale tam będzie ładnie, jak podrosną nieco

Martulu, plewisz bo przesadzasz

Nie, ani czkawki ani pypcia na języku... Już myślałam, że popadam w niepamięć

Ład i porządek w wielokątach działa na mnie deprymująco. Ogródek na piasku zarasta bo w powietrzu aż gęsto od komarów. Dziś biegiem runda i paniczny odwrót. To już chyba szarańcza... Kurcze, takie piękne dni a u nas nie da się nosa wyściubić.

A jest się czego bać. Sumak mocno się rozrasta i rozsiewa. Z czasem trudno nad nim zapanować.

Wybaczcie późną porę... ugrzęzłam remontowo
Bożenko... ja tam się sumaka nie boję... ja go lubię i liczę na jego wyrozumiałość... wszak na pewno nie będzie chciał dzielić miejsca w moim sercu z licznym potomstwem?
Wyrywam tu i ówdzie... jak chwasty... szczególnie żwirowa dróżka jest narażona na ataki... ale to się łatwo wyrywa...
Za to ostatnio wyrwałam z dróżki innego chwasta... i dopiero po fakcie uświadomiłam sobie, że był to... oliwnik
Czyli to prawda, co o nim mówią na mieście

Izulku... niepamięć? No jakże bym mogła?
Bardzo liczę na lipcowy weekend... podobno JUŻ trzeci!
Komary są i u mnie ... co odczułam wczoraj w przykry sposób... zapomniałam się popsikać i Fenistil wieczorem poszedł w ruch

Martulu... ja i niecierpliwość? Ja? Odszczekaj mi to... natentychmiast!
Ja się tylko tłumaczę... z niesymetrycznego nasadzenia

Jola... te berberysy są tam "ni przypiął, ni przyłatał"... podobnie jak kępki przywrotnika ostroklapowego...
Pójdą sobie... gdzieś... a na rabacie zostaną hosty, bodziszki i żurawki... i parę innych... takich tam
Na załawkowej dość duże hościska, tylko sadzonki jeszcze młode, bo to ubiegłoroczne nasadzenia...
U stóp tych olbrzymek rosną z kolei maluchy... pewnie zmienią adres, kiedy koleżanki podrosną

Gorzata, co sumaka się nie bała.....

Co tam nowego się pokazało w ogródku ?

Na załawkowej duże hościska, to jak to będzie, jak rozmiar swój słuszny osiągną? No przecie nie godzi się na liściach hostowych siadać...Nawet niewielkimi siedzeniami! ~
Berberysy niech idą gdzieś, popieram!
Natomiast tych częstych remontów zrozumieć nie mogę... Czy Wy to lubicie? Bo ponoć nikt nie lubi...