Hejka!
Oj,oj - wczoraj i dziś to u mnie nie świczczące powietrze czy luft tylko ciężki wazduch. Jeszcze w ramach bonusa kłopoty, które przy tym upale urastają do rangi kłopocisk.
No pracowicie było.
Polluton zapewnie basenuje ( woda z kostkami lodu ) i popija drinki z palemką a ja tu proszę, w pocie niskiego czółka latam po mieście i latam po wątku
( Polluton pewnie muzyczki słucha ymc, ymm, ymc i może nawet podryguje
). Pikutku wypłowieniec wygląda baaaardzo znajomo, w normalnym roku majtasowy przypomina go do złudzenia w fazie przekwitania. To chyba ten sam gościu. Tak Marciszcze, to jest odpowiednia nazwa dla tego zielonego, wymagającego ciągłych zabiegów kożucha ( pańszczyzna , bo to nie dla mnie te trawiaste radości ) . Nie mam w sobie nic z angielskiej lady pokazującej gościom widok na południowe trawniki, zresztą to nie o trawniki w takich widokach chodzi tylko o kompozycję albo widoki rozciągające się za tymi trawnikami. Mnie trawnik kojarzy się ze stadionem piłkarskim albo polem golfowym, znaczy na sportowo. Dlatego wszelkie zachwyty nad trawnikami spotykają się z brakiem zrozumienia z mojej strony, no zwyczaje ślepa jestem na Wembley Arena w ogrodzie. Trawnik jest dla mnie tylko Tyrawnikiem i basta!
Sieriko u mnie też głównie słonecznie a miejscami patelniowo, ale zadrzewiam, zadrzewiam co tam tylko mogę bez szkody dla miejsc irysowych. W ogóle mam chyba jakieś ciągoty dendrologiczne bo drzewa podobają mi się jako rośliny. Niestety na aroboretum to Alcatraz za kusy ( z trudem powstrzymałam się od zakupu kolejnego jarząbka - i już żałuję
) więc się wyżywam bylinowo. Ewandko ten opisywany przez Marciszcze głęboki cień to ja zapaprocę, kolorowe hostki do mniejszego cienia ( i nie intrygować tu Marciszcze
) bo one rzeczywiście mogą nie pokazać się z kolorowej strony. Dbać o koniczynę panońską, ja też ją widziałam na zdjątkach i wygląda bardzo miło. Sprawdźcie dziewczyny jak to z pokładaniem pędów u niej. Jak sztywniacha będzie z niej u Was to ja już ją kocham!
Rozrastania ekspanywnego to jakoś wcale się nie boję, w przeciwieństwie do Vitaliska. Może dlatego że ona masowo w połączeniu z trawami mi się widzi ( a niektóre z tych traw karnawałowo paskowane
). Dobra, koniec ględzenia- teraz foty!
Z dedykacją dla Ewandki Łoczopląs ( tak, tak, sama to sobie zrobiłam
). To jest pamiątka z czasu kiedy zauroczyły mnie hosty "graficzne" ( był i taki okres w dziejach Alcatrazu ).
Mam nadzieję że od tych fotek Wam trochę bardziej cieniście i milej.
Bodziszek krwisty vel czerwony odmiany 'Elke'
Pozdrowka upalne
K.