Forum Ogrodnicze Oaza

Aneto - coś w tym jest Nie choruję (odpukać) - znaczy dobrego lekarza mam

Krzysiek - nasza wioska to też tak z podmiejskich. Kiedy się tu przeprowadzaliśmy to same pola były, a teraz robi się powoli miejska sypialnia. Nie bardzo mi się to podoba, ale tego trendu nie da się odwrócić A od chwili, gdy deweloperzy zaczęli kupować pola i budować domki oraz mieszkania po 2500 zł/ m2, to mieszkańców przybywa lawinowo. Okoliczni rolnicy żyją głównie ze sprzedaży działek, a uprawę roli traktują tak, jak my uprawę ogródków. Jeden z sąsiadów ma taki ciągnik, jakby ze 300 hektarów miał do orania A orze nim może z 5 ... No i zwierzaki to też mają głównie hobbyści. Kury to jeszcze ma prawie każdy, ale krowy i prosiaki to chyba tylko ten 'nasz'. Kury karmi na pewno 'ekologicznie'. Sypie im ziarno (trochę mu czasami podbieram na mąkę ) i nie ma tam żadnych sztucznych rzeczy. To samo z resztą zwierząt. Może ja mam jakiś smak spaczony

To tak jak u mnie , kury to jeszcze dużo rodzimych mieszkańców mojej wsi trzyma, ale krowę to ma zaledwie kilku. Smak jajek od wiejskich kur jest jednak inny , w zasadzie już tylko takie kupuję od sąsiada rolnika, brałam tez swgo czasu mleko prosto od krowy, ale zimą, kiedy siedzi ona w oborze i nie je zieleniny smak i zapach tego mleka jakoś nam nie odpowiada, latem to co innego. Ale jak patrzę na Twoje sery, to chyba pomału zaczynam dojrzewać do wyrobu takich smakowitości. Kilka lat temu mój znajomy trzymał kozy i wyrabiał z ich mleka przepyszne sery, ktore od niego kupowałam, niestety znudziło mu się i kóz już nie ma ale smaku kozich serów nigdy chyba już nie zapomnę. Klękajcie narody !

A a propos psów to nie wszystkie niszczą w ogrodzie , albo ja trafiłam na jekies wyjątki , u mnie to już prędzej koty robią szkody, wymyslając genialne zabawy pod tytułem wspinaczka na katalpę po pniu kilkanaście razy dzienne, w poszukiwaniu ptaszków. Po takich zabawach pień wyglądał jak jedna wielka drzazga , trzeba było ukrócić te praktyki ochronną siatką wokół drzewka. A wszelka świeżo zruszona ziemia służy za kuwetę , trzeba bardzo uważać sadząc tam cokolwiek

Ależ wspaniale musi mieszkać się w miejscu gdzie znamy wszystkich mieszkańców i wszystkim możemy się odkłonić
Awatarek - kwestia gustu, mnie nie odpowiada jedynie ten wrzask... i kiedy czytam przy nim wpis muszę zasłaniać go kartką....
Co do serów, to te smakowitości tak zachęcająco wyglądają, że i ja zaczynam dojrzewać... do próby wykonania takich u siebie.

Ja tam nic akurat nie słyszę Może to i lepiej?

Pawełku !
Powiedz jeszcze, jakiej Ty używasz podpuszczki ?
... i czy " studiowałeś" ten temat ?

Doroto - szkoda tych typowo wiejskich klimatów, ale z drugiej strony ciężko wymagać sielanki, gdy mieszka się niecałe 20 km od miasta Przyznam, że myśleliśmy o kozie Przynajmniej trawnika nie trzeba byłoby kosić A kozie sery ... mmmm miód w ustach.
Co do kotów, to u mnie szkodzą głównie tym, że bardzo często towarzyszą mi podczas pracy w ogrodzie. I tu są dwa warianty zachowania: albo co chwila przebiegają jak szalone pomiędzy rękami (gdy np plewię), albo uwalą się na jakichś niskich bylinkach. Nie pamiętam ile raz sadziłem odmianowe dąbrówki i za każdym razem je skutecznie wygniatają. Na szczęście nie sikają poza domem ...

Beato - kiedyś nasza okolica taka właśnie była. Wszyscy sie znali, co chwila odwiedzali, ale teraz po latach jakoś się to wszystko rozluźniło. Szkoda, bo ze sporym sentymentem wspominam tamte czasy. Po części było to spowodowane tym, że wszyscy byliśmy nowi, wszyscy się budowali, pomagali sobie, a teraz gdy sąsiadów przybyło to trochę inaczej to wygląda.
Kartkę do czytania możesz odłożyć

Aneto - no nie wiem, czy lepiej

Krzysiek - podpuszczki są różne do różnych rodzajów serów. Trochę to 'studiowałem', ale w tej materii to moja M jest Mistrzynią Ceremoniału Jeśli masz pytania to pisz

A u nas zima nie odpuszcza Po krótkiej odwilży dziś rano -6 na termometrze ...

Pawle, Goluma śnieg zasypał , teraz to karaluch czy karaczan...

Już lepiej, kartkę odłożyłam , jednak... powtarzam za przedmówcą, Goluma śnieg zasypał , teraz to karaluch czy karaczan... stawiam na karalucha.

U mnie kilka dni było ledwo przyprószone. Teraz od dawna śniegu nie ma. Czekam jak ziemia puści, bo twarda, no i zacznę sezon 2014. teren czeka pod nową rabatę.

Czy masz teraz jakiś GPS do poruszania się po ogrodzie? Bo może niektóre kulki w ogóle sponad śniegu nie wystają?
Golum miał odstraszać zimę, a ten robaczek co ma oznaczać? Zaczynamy kręcić się za roślinami?

Widoki na Jaśkowej bardzo podobne jak u Ciebie.Pawle miałam 15 lat temu kozy w porywach były 3 mamy i 5 koźląt.Po kilku latach zrezygnowaliśmy z kóz gdyż problem był z brakiem kozła w okolicy.Nie ma kozła nie ma mleka a kolejnym problemem stały się koźlęta.Zabić? mowy nie ma,oddać? nikt nie chce no chyba,że na mięso Na szczęście udało mi się ulokować stadko u siostry(bamerki) Muszę jednak przyznać,że kozie mleko i wyrabiane z niego sery były przepyszne.Na kozim mleku wychowaliśmy troje wnuków i dwoje dzieci koleżanek z pracy.Gdyby nie problem z zapładnianiem i koźlętmi to do dzisiaj miałabym ze dwie kozy.

Pawle, Beato - karaczan, czy inny robak - nieważne. Psiknę go jakims Previcurem jak tylko cały śniego zejdzie Ale ci.... bo zarza kolejna zadyma się rozpęta na temat chemii w ogrodzie

Beato - kartkę w pogotowiu trzymaj, bo jeszcze niejedna niespodzianka może Cię spotkać

Danusiu - u nas śniegu ciągle sporo, choć dzisiaj nikł w oczach. Piękne słońce przez cały dzień, a do tego +4 i coraz więcej trawnika widać

Marto - GPSem są powtykane kije. Tylko przy nich się poruszam, choć to i tak nie zawsze uchroni przed rozdeptaniem jakiegoś malucha. Dziś odkryłem że robiąc zdjęcia jodełek rozdeptałem wawrzynka
Wykrakałaś! Zaczynamy kręcić się za roślinami Pierwszy szkółking za mną Na razie skromnie, bo tylko jeden cyprysik, ale do końca lutego jeszcze go powtórzę, bo w tym czasie obowiązują rabaty - 20% na wszystko

Romciu - przede wszystkim jeszcze raz najlepsze życzenia z okazji 18-tych urodzin
No właśnie to odstręcza mnie przed hodowlą ... Ja tam kury nie zabiję, zbyt wrażliwy jestem A o takim koziołku to nawet mowy nie ma! Gdy byłem mały to mój dziadek hodował króliki. Jakie pyszne było z nich mięso! I smakowało mi do momentu, gdy zobaczyłem jak z królika stają się mięsem ...

Tymczasem, miejmy nadzieję ostatnie, zimowe widoczki

Pawle, śniegu wciąż masz sporo. U mnie już tylko w najbardziej zacienionych zakamarkach ogrodu leżą ostatnie płaty.
Choć mieszkamy w Krakowie to prawie jak na wsi. Krowy jeszcze parę lat temu pasły się na sąsiedniej działce. Niestety gospodarz podupadł na zdrowiu i musiał je sprzedać. A na podzielonym gruncie kolejne domy wyrastają jak grzyby po deszczu. Pianie kogutów u sąsiadów czasem mnie jeszcze budzi.
Kulki w zimowej szacie pięknie się prezentują.

Śnieg bardzo powoli, ale jednak znika. W nocy ciągle jednak poniżej zera. Romku, po Twoim poście uświadomiłem sobie, że u nas także od dłuższego czasu nei słychać kogutów











I widoczki

Pawle śliczne widoki

Dużo mniej śniegu niż ostatnio na twoich kulkach, mamy taką pogoda w lutym jakby to był już marzec i już chwila do wiosny. A to jeszcze kawał czasu i zima może pokazać jeszcze swoje pazurki. U mnie śnieg tylko tam leżał w sobotę gdzie słońce nie ogrzewa, dziś pewnie już go nie ma.
Widoczki ogólne wyglądają ciekawie z tą resztką śniegu

Kurcze tyle mnie nie było, że jakiegoś wrzeszczącego Goluma przegapiłam U mnie tej zimy, ani przez chwilę nie było tyle śniegu co w twoim ogrodzie. Spadło go pod koniec stycznia tyle co kot napłakał, nawet Sara nie miała na czym zjeżdżać sankami. Śnieg szybko się zdematerializował i znowu plucha

W nasze wsi to też krów jak na lekarstwo, ale za to kombajny to ci u nas mają wielkie..

Jak dobrze, że znalazłam to forum... wesoło w nim i miło... można się nieźle ubawić.