Forum Ogrodnicze Oaza

Ależ bajeczne te czapy śniżne Znam to uczucie, gdy snieg z hukiem leci z dachu Dlatego po jednej z takich zim, gdy śnieg zmasakrował moje jałowce, zamontowałam płotki śniegowe na tej stronie dachu, gdzie tuż przy ścianie rosną iglaki...

Romku, obejrzałam Twój wątek i jestem urzeczona, bo choć na tym forum jej wiele pięknych ogrodów, ale Twój ma niezaprzeczalną zaletę, tak go zaprojektowałeś, że jest atrakcyjny o każdej porze roku

Przeglądam Twój ogró i jestem zachywcona , paleta barw o każdej porze roku .
Będę do Ciebie zaglądać jest uroczo i klmiatycznie .

Dołączam się do zachwytów nad tym pięknym ogrodem i przy okazji mam zapytanie: czy Ulmus glabra 'Camperdownii' jest rzeczywiście w pełni mrozoodporny. U Ciebie pięknie wygląda; czy nie było problemów z podmarzaniem?
Będę wdzięczny za odpowiedź.
Pozdrawiam.

Pora wrócić na chwilę z hostowych opisów do wątku ogrodowego.

Wiktorio, słońca ani na lekarstwo. Zwykle uzupełnialiśmy jego brak krótkim wypadem do cieplejszych krajów. W tym roku rezerwujemy urlop na inne, ważniejsze cele.

Marto, na południu bez zmian. Zima ani myśli odpuścić. Dobrze, że nowych opadów śniegu nie ma.

Jolu, ktoś w końcu musi dobytku pilnować i zarabiać na nowe roślinne nabytki.

Dalu, minusik wciąż trzyma. Teraz -3.

Marto, oprócz śniegowych markiz porobiły się też takie ładne sopelki.

Hostek też już nie mogę się doczekać.

Aneto, przy dużym, blaszanym dachu lepiej, żeby ten ciężki nawis zsuwał się od czasu do czasu. Inaczej różnie mogłoby być z jego wytrzymałością.

Viki, miło, że z dalekich i bliskich podróży zawitałaś też do naszego ogrodu.

Jatro, witamy i będziemy cieszyli się z częstych wizyt.

Jean, ten wiąz jest całkiem mrozoodporny. Trzeba go jednak regularnie pryskać bo jest ulubionym przysmakiem mszyc.
Najgroźniejsza jest jednak dla niego holenderska choroba wiązów, powodująca jego obumieranie. Winny tego jest pewien gatunek chrząszcza, który zaraża drzewo groźnym grzybem.

Uzbroiłem się już do walki z mszycami w ekologiczny sposób w mydło potasowe.

I jeszcze kilka zimowych ujęć (przez okno, zimno takie, że nie chce się nosa z domu wychylić).

rm27 wrote: Nie znam tego specyfiku , możesz napisać coś więcej ? Bo tak sobie myślę ,że mycie łapek mszycom tym mydłem może być dość żmudne...

To Camperdownii jest przysmakiem mszyc? Zauważyłam, że mojego coś zżerało, tylko nie widziałam co... Ale chyba raczej nie mszyce, bo dziurki były wygryzione... Widać jest jeszcze przysmakiem czegoś!
Romek, to już ostatnie podrygi zimy! Trzeba te piękne widoki zimowe u Ciebie zapamiętać, ale odliczmy dni do tych zupełnie innych...

Ewelino, dokładny przepis na środek do walki z mszycami znajdziesz tu:

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...tura?start=126#91363

W tym roku dopiero go wypróbuję. Dotyczczas używałem do tego celu środków chemicznych.

Marto, zaatakowane przez mszyce liście zwijają się w charakterystyczną rurkę. Po tym najłatwiej rozpoznać, że te szkodniki zaatakowały już drzewo. Profilaktycznie lepiej pryskać wcześniej, kiedy wszystkie liście są jeszcze zdrowe.

Dziękuję , poczytam

Muszę przyznać, że takie dojrzałe ogrody jak Twój, Romku, pięknie się prezentują zaśnieżone . Ale i tak zdecydowanie wolę zaglądać i podziwiać fotki z pełni sezonu . Nic mi nie zastąpi pięknego widoczku z wrednym wiązem w Waszym ogrodzie .

Ja do zacytowanego przez Romka przepisu dodałabym jeszcze sodę i efekt murowany. Przepis podawałam na forum, mam z nim jak najlepsze doświadczenia.

Romku - zimowe zdjęcia bajeczne
U mnie podobne śnieżne widoczki.Moja wielka tyczka do otrząsania śniegu , podobnie jak Twoja miotła - solidnie napracowała się w tym sezonie

artam wrote: I u mnie były dziurki Zupełnie na mszyce to nie wygladało, bo cos przyleciało, zjadło i juz po nim chrabąszcze?

Witaj u nas też kolejny nawrót zimy , cały czas pada śnieg./ zdjęcia aktualne w moim wątku /

Chyba też w tym roku już wiosną wypróbuje to mydło potasowe , w zeszłym roku liście czereśni zwijały się i były całe czarne .

Genia

Gosiu, dziękuję za info o sodzie a w jakiej ilości dodać sody?

Jolu, gdyby był profilaktycznie spryskany to by im nie smakował.

Dorotko, też się już nie mogę doczekać prawdziwej wiosny.

Geniu, dziś był piękny, wiosenny dzień. Na dole w mieście było nawet +10 w cieniu. U mnie na górze tylko +5.
Dużo śniegu już się stopiło. W wielu miejscach w ogrodzie zalegają jeszcze spore jego ilości.

Gosiu, mam nadzieję, że to już ostatnie zimowe pejzaże a i tyczki do otrząsania będą mogły poleżeć w spokoju do następnej zimy.

Romku, na uroki iglaków jestem dosyć odporna, ale Twój zimowy rododendron mnie zachwycił! Jest piękny
Taki zdrowy, gęsty, dorodny! Wyobrażam sobie jak będzie wyglądał obsypany kwieciem

No szybko to białe ... znika! Mam wrażenie, że u nas jakoś wolniej to postępuje... Ale u nas słońca nie widać...
I może się mylę, ale widzę ( bo chcę widzieć? ) już pączki na liściastych!
I hostowisko główne wyjrzało spod śniegu, już gotowe!

Dalu, rododendrony mają u nas dogodne stanowisko, podwyższona rabata, od zachodu osłonięte szmaragdami a od wschodu domem, od południa berberys filtruje światło słoneczne.

Marto, trochę naturze pomogłem i wywiozłem z ogrodu około 50 kopiatych taczek śniegu.

Wszystkie zdjęcia , także te wcześniejsze, robione były dzisiaj przed zachodem słońca.
Wraz z słonecznymi promieniami wróciły kolory do ogrodu.

Najbardziej ucieszyły mnie jednak takie widoki.
Tulipany wczesne już pokazały się nad powierzchnią gruntu.

Ale jeszcze bardziej zasmuciły takie w pobliżu hostowiska.